Niestety zawód. Po tak entuzjastycznych recenzjach spodziewałam się fabularno-językowego arcydzieła. Ale widocznie jednak lepiej nie robić sobie wielkich nadziei przed lekturą jakiejkolwiek książki i dać się ponieść podczas lektury.
List z powstania jest... poprawny. Klejzerowicz buduje napięcie, plecie wątki, kreuje niejednoznacznych bohaterów. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się zadziwiająco szybko. Tyle tylko, że mało tam listów, jeszcze mniej powstania, a już w ogóle listów z powstania. To w zasadzie powieść o poszukiwaniu korzeni, różnicach międzypokoleniowych, skomplikowanej powojennej rzeczywistości, rodzinnej obsesji i trudnym dziedzictwie. Trochę też chyba o drodze Polski do tego, co dziś jest codziennością, o naszym dojrzewaniu jako narodu. Językowo też poprawnie, ale jakoś bez polotu, bez znaków szczególnych i literackiego piękna.
Kiedy teraz o tym myślę, w zasadzie jedynym poważnym mankamentem Listu z powstania jest to, że... spodziewałam się czegoś lepszego. Zatem to moja, a nie książki wada. Przeczytacie więc jednym tchem, jeśli chcecie dobrze spędzić czas zamiast spodziewać się silnych wzruszeń lub nowatorskiego ujęcia.
kotnakrecacz.blogspot.com
Informacje dodatkowe o List z Powstania:
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014-01-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-63622-90-9
Liczba stron: 328
Dodał/a opinię:
Natalia Szumska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...