Recenzja „Mala M.”
„Popatrzyłam mu w oczy i pozwoliłam sukience opaść na podłogę”
„Mala M.” to powieść powstała w 2021r. jej autorkami są, dobrze znana z takich powieści jak „Paprocany” czy „Prokurator” Paulina Świst oraz jedna z najważniejszych osób w jej życiu Lilka Płońska. Obie ze względu na zawody jakie wykonują ukrywają się pod pseudonimami, ale nie zmienia to faktu że książki które powstają z pod ich piór zyskują coraz większą liczbę czytelników.
Mala jest zwyczajna dziewczyną, po pewnej imprezie którą spędziła z niebieskookim bogiem seksu, dziewczyna nie pamięta jak wróciła do domu, nie wie też kim był nieznajomy ale pamięta co robili i że dał jej więcej radości niż wszyscy jej wcześniejsi mężczyźni razem wzięci. Mala postanawia go znaleźć, gdy okazuje się ze mężczyzna jest klientem jej najlepszej przyjaciółki, do dziewczyny dociera że to nie jest grzeczny chłopiec. W tym samym czasie na jej drodze staje kolejny przystojniak, mądry, oczytany, szarmancki sąsiad, może nie do końca w typie Malej, ale przynajmniej jest na miejscu. Dziewczyna musi wybrać, ale to nie największy problem w jej życiu. Gdy na jaw wychodzą ukrywane fakty, Mala będzie musiała stawić czoła wszystkiemu w co została wplątana, a wiele z tych problemów nie dotyczy tylko jej ale też jej przyjaciółki Zuzy.
Czytając „Malą M.” spodziewałam się typowego romansu, ale się pozytywnie zdziwiłam. Książka ma w sobie tajemnice, która zaskakuje. Powieść napisana jest typowym językiem znanym z książek Pauliny Świst, dzięki czemu czytanie jej sprawia ogromna przyjemność. Jednak mimo że czytało się ją fantastycznie i wciągnęła mnie ogromnie, mam poczucie pewnego rodzaju pustki, jak by książka ta była tylko wstępem do historii. Możliwe ze wyjdzie druga część i tam dowiemy się więcej o Malej i Zuzie? No ale oto trzeba pytać autorek.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Colibri