To moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny M. Chmielewskiej i widzę, że będę musiała nadrobić zaległości, bo podoba mi się jej styl. „Mąż zastępczy” Joanny M. Chmielewskiej to lekka książka, idealna na wakacje. Zabawna i fajna, choć dotyka też wielu poważnych i trudnych spraw.
Piotr pracuje na budowie, często jest poza domem, bo firma, w której jest zatrudniony ma dużo zleceń za granicą. Wydaje mu się, że w jego małżeństwie z Karoliną wszystko jest w porządku – z wyjątkiem tego, że od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Dlatego moment, kiedy żona oznajmia mu, że odchodzi – i wyprowadza się do innego mężczyzny (zresztą szefa Piotra, którego ten nazywa Wypłoszem) – spada na niego jak grom z jasnego nieba. Zupełnie się tego nie spodziewał. Zaczyna się zastanawiać, co zrobił źle – lub czego nie zrobił, gdzie popełnił błąd. Ciągle też ma nadzieję, że Karolina do niego wróci, kiedy już wszystko przemyśli – ale za bardzo się na to nie zanosi, bo żona nie chce z nim rozmawiać, nie odpisuje na sms-y, nie odbiera jego telefonów. Wraz z utratą żony – traci też pracę, bo nie może przecież pracować dla Wypłosza. Zwalnia się – i zaczyna szukać zajęcia, początkowo bezskutecznie. Aż nadchodzi przełom: sąsiadka prosi go o pomoc przy zatkanej kanalizacji i podczas pracy Piotr słyszy w radio reportaż o „mężu na godziny” – czyli pomyśle na biznes, w którym tzw. „złota rączka” pomaga w różnych naprawach i usterkach tym wszystkim, którzy nie mają kogo poprosić o pomoc.
Piotr uznaje to za doskonały pomysł i zakłada firmę „Mąż zastępczy” (reakcja i obiekcje jego matki – bezcenne). Zleceń mu nie brakuje, i to najróżniejszych: oryginalnych – jak wyrzucanie nietoperza z mieszkania, ściąganie kota z drzewa, pomaganie pisarce w sprawdzaniu rozmaitych rzeczy, no i prozaicznych: skręcanie mebli, naprawa zmywarki, wymiana uszczelek, układanie paneli, malowanie ścian itd. Przy okazji poznaje mnóstwo interesujących ludzi (m.in. zakręconą pisarkę Jolę; przeuroczą małą Tosię, która mówi do niego „panie męzu”, właścicielkę klimatycznej kawiarni). Każde nowe zlecenie – to nowa osoba, nowe mieszkanie, inny świat, do którego Piotr ma dostęp przez ten czas, gdy wykonuje zlecenie. Dzięki temu więcej dowiaduje się o sobie samym…
Oprócz opisów perypetii Piotra związanych ze zleceniami, mamy tutaj też jego wspomnienia z dzieciństwa, kiedy zakochał się we wnuczce sąsiada – Jasmin. Są też zagadki związane z wykonywana przez niego pracą – tajemniczy ktoś z uporem maniaka zaklejający jego ogłoszenia na jednym z osiedli oraz dziwna kobieta dzwoniąca w najróżniejszych porach dnia i nocy i wymyślająca najdziwaczniejsze zlecenia – i jak w meczu, licząca punkty, kiedy Piotr da się nabrać, a kiedy nie… O co w tym wszystkim chodzi? Kim jest tajemnicza kobieta? Kto niszczy ogłoszenia Piotra? Odpowiedzi na te pytania dostajemy – i przyznam, że odrobinkę mnie rozczarowało wyjaśnienie związane z zakręconymi zleceniami. Dowiemy się też, czy Karolina zdecyduje się wrócić do Piotra oraz co stanie się z małżeństwem jednej z jego klientek – Jagody, która nie może wybaczyć mężowi zdrady. Czy Jagoda – dla dobra córek – da mężowi drugą szansę? Czy Karolina przemyśli sprawę i zostawi Wypłosza? Czy Piotr będzie znowu szczęśliwy? A może… Nic więcej nie powiem, sami przeczytajcie.
Kto ma ochotę na parę godzin lekkiej, ale nie bezmyślnej lektury – temu polecam tę książkę. Fajna atmosfera, ciekawy pomysł, oryginalna fabuła, dużo dobrego humoru. Na pewno sięgnę po inne książki tej autorki, bo przyjemnie jest czasem odpocząć od krwawych kryminałów i poczytać książkę, w której krew nie leje się strumieniami 😊 To po prostu bardzo sympatyczna lektura!
No i na koniec muszę dodać kilka słów na temat wydania - bo naprawdę warto. Twarda oprawa, papier dobrej jakości, no i najcudowniejszy książkowy zapach :) Przyjemnie się ją trzyma w rękach!
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Albumy
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Maciejka Gwizd to pełna humoru historia detektywistyczna dla dzieci. Pewnego dnia Kuba i Tośka z podsłuchanej rozmowy wnioskują, że szkole grozi niebezpieczeństwo...
Marysia, Marta i Magda. Przez jakiś czas bardzo sobie bliskie, lecz ich dziecięca przyjaźń nie przetrwała rozstania. Po latach spotykają się ponownie....