Miał być horror, miałam się bać i nie spać ze strachu po nocach. Nic z tego! Dlaczego tak często ktoś (wydawca, marketingowiec, krytyk – nie wiem kto) źle określa gatunek? Dla-cze-go? To nie jest zła powieść, ale obok porządnego horroru może stała tylko przez chwilę… Nie lubię być tak oszukiwana.
„Mexican Gothic” to historia pewnej rezydencji, w której straszy, albo komuś wydaje się, że straszy. Motyw stary jak świat, bohaterka, która przybywa z zewnątrz, by ratować mieszkańców rezydencji, jest papierowa i nijaka, snuje się bez większego celu po domu i w jego okolicach przez ¾ książki. Nie tego oczekiwałam!
W kategoriach powieść obyczajowa z dreszczykiem nie jest źle, w kategorii horror jest fatalnie. Kilka zjaw, przywidzeń i snów połączonych z dokładnymi opisami paru obrzydliwości nie straszy. Tzn. mnie nie straszy.
Żeby nie być marudą powiem, że wyjaśnienie całej historii mnie zaskoczyło i za to duży plus. Jeden!
Czytajcie na własną odpowiedzialność.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: Mexican Gothic
Dodał/a opinię:
Monika Kruszyńska