Czyta się bardzo szybko, ale nie jest to łatwa książka. Gdzieś tam mignął mi przed oczami raz czy dwa serial "Talianka" i to niewątpliwie kopia historii Renee, ale w dużo łagodniejszej formie. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać okrucieństwo historii, ale jeszcze bardziej ciemnota i zacofanie panujące w Rosji, jakie wyzierają z kart takich prawdziwych i mrożących krew w żyłach opowieści. Dobrze że bohaterce udało się po 52 latach wrócić do Francji, ale za cenę jakiego życia...