„ Motyl „ to książka wyjątkowa, poruszająca bardzo trudny temat. Opowiada o strasznej chorobie, która odbiera człowiekowi tożsamość, uzależnia od bliskich. To historia o powolnym umieraniu i heroicznej walce o zachowanie godności i istocie człowieczeństwa.
Powieść mnie nie urzekła stylem, bo jej siła nie tkwi, bowiem, w formie, ale w treści. Autorce udało się prostym, rzeczowym językiem przedstawić chorobę alzheimera w możliwie najbardziej wiarygodny sposób, bo z punktu widzenia chorego. Lektura uświadomiła mi, jak trudno przyjąć do świadomości, że ta choroba staje się wyrokiem, pochłania niezależność i sprawia, że bliscy albo potraktują cię z miłością lub z przymusu staną się twoimi opiekunami.
Moja mama chorowała długie lata na SM, które przykuło ją do wózka i uzależniło od opieki bliskich, nie mniej jednak ten rodzaj choroby nie odebrał jej sprawności umysłowej. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak to jest przyglądać się ukochanej osobie, która w istocie odchodzi na długie lata przed swoją fizyczną śmiercią. Alzheimer wyniszcza umysł, powoduje powolne umieranie osobowości, tego, co kształtowało całe nasze życie, by w końcu umarły wszelkie wspomnienia o tych, którym dało się życie i się kochało. Głównej bohaterce trudno zaakceptować fakt, iż zachorowała, a jeszcze bardziej drażni ją to, że wielu ludzi, słysząc o diagnozie, zaczyna inaczej na nią patrzeć. Wypracowany przez lata szacunek ustępuje współczuciu. Bardzo często znajomi, przyjaciele odsuwają się nie chcąc przyjąć do wiadomości, że oto zdrowa, aktywna zawodowo osoba staje się z dnia na dzień kimś w pewnym sensie obcym. Przerażające, ale do bólu prawdziwe, że nikt nie chce obcować z nieszczęściem, chorobą a najbliżsi muszą się z tym niestety zmierzyć. Ile w rzeczywistości osób ma taką rodzinę, która potrafi stawić czoła tej chorobie i trwać przy najbliższej osobie? Tak naprawdę ludzie boją się przeszkód, trudów codziennej opieki, jednak w książce Alice ma wsparcie rodziny- męża, dzieci, a szczególnie najmłodszej córki. I ten fakt ma w książce pozytywny wydźwięk, niesie ze sobą ziarnko nadziei, ale także moim zdaniem zmusza także do refleksji – jak ja bym postąpiła?
„ Motyl „ to nie jest łatwa książka, wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, wywarła ogromne wrażenie i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Zdaję sobie sprawę, że zamysł autorki przedstawienia w taki sposób tej historii, jest fikcją literacką, ale popartą solidną wiedzą medyczną oraz własnymi obserwacjami autorki ( jej babcia chorowała na alzheimera), pozwoliła mi zrozumieć, czym dokładnie jest ta choroba. Świetnie opisała powolne pogrążanie się w chorobie, pierwsze symptomy i dalej stopniowy jej rozwój. Przyczepiłabym się troszeczkę do narracji, gdyż opowieść przedstawiona jest z punktu widzenia pacjenta, ale jednak pisana w trzeciej osobie.
Przeraża mnie fakt, że żartuje się z tej choroby, usprawiedliwiając swoje zapominalstwo. Byłam w trakcie lektury „ Motyla „, gdy jedna z moich koleżanek z pracy użyła alzheimera w żartach, jako wytłumaczenie swojego roztargnienia. Myślę, że była zdziwiona siłą mojej reakcji, ale to słowo przecież jest wyrokiem, tragedią dla wielu chorych i ich bliskich.
Książki chyba nie muszę polecać, bo powieść jest znana, została także zekranizowana. Frustracja Alice zostaje znakomicie uwiarygodniona przez wspaniałą kreację Julianne Moore na miarę Oskara.
„ Brakuje mi wykonywania czynności bez trudu. Brakuje mi uczestniczenia w teraźniejszości. Brakuje mi bycia potrzebną. Tęsknię za moim życiem i za moją rodziną. Kochałam swoją rodzinę i swoje życie. „
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2011-06-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 350
Dodał/a opinię:
Nowa powieść autorki MOTYLA. Wielokrotnie nagradzana, bestsellerowa autorka "New York Timesa" i neurobiolog Lisa Genova powraca z nową, poruszającą powieścią...
Zapierająca dech w piersi, wciągająca opowieść o młodej kobiecie, z chorobą dwubiegunową, odrzucającej poczucie stabilizacji i aprobaty oferowanej przez...