*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Magia Słów*
Kolejny ciekawy jaki i całkiem dobry debiut. Oczywiście pierwsze co rzuca się w oczy to cudowna okładka, która już na wstępie tworzy trochę wakacyjny klimat, jednak lektura to opowiada historii o wakacyjnym romansie, ale o emigracji zarobkowej z dobrze wszystkim znanym wyjazdem do pracy za granicę, by opiekować się starszymi osobami. Lektura to połączenie komedii romantycznej, z lekkim motywem nazwijmy go mafijnym, z motywem choroby i życiowych zmian i wyzwań.
Marta od zawsze miała plan na swoją przyszłość, jednak rzeczywistość mocno go zweryfikowała, przez co dwudziestoletnia kobieta podejmuje się pracy za granicą, którą jest opieka nad starszą panią, której największą rozrywką jest doprowadzanie kolejnych opiekunek do szału. Marta jest zdeterminowana, choć podchody staruszki działają na nią destrukcyjnie, jednak dostaje ona nieoczekiwane wsparcie od jej wnuka - Marcella. Młodzi są sobą wzajemnie zafascynowani, jednak i tutaj los nie pozwala im na szczęście, rodzina zamieszana jest nielegalne interesy, przez co niektórym jej członkom grozi niebezpieczeństwo. Wyjazd zarobkowy, staje się więc dla Marty punktem zwrotnym w jej życiu, który zmieni dosłownie wszytko.
Książka zaczęła się całkiem ciekawie, a sam wstęp był pełen konkretów, przez co bardzo szybko wkręciłam się w całą powieść, która zrobiła na mnie dobre pierwsze wrażenie. Niestety im dalej tym ta początkowa ekscytacja zaczęła się ulatniać, głównie z powodu tego, że jak na mój gust niewiele się tutaj działo, wszelkie wątki akcji rozgrywały się w tle, a fabuła przestawiała nam tylko ostateczne rezultaty. Mam ogólne wrażenie, że wiele wątków jest tutaj niepotrzebnie przeciągniętych, przez co cała fabuła traci swoja początkową dynamikę, i powiem szczerze, że nieco mi się ta historia dłużyła. Zachęciły mnie też te nielegalne interesy, które troszkę nawiązywały do moich ulubionych wątków mafijnych, nie mniej też tylko obeszłam się smakiem, bo stanowiły one tylko delikatny akcent w tej powieści.
Jeżeli chodzi o wątki romantyczne, bo w końcu to romans, też nie do końca jestem nimi zachwycona, coś tutaj po prostu nie grało. Oczywiście na początku wszytko szło w dobrą stronę, wzajemna fascynacja, ukradkowe spojrzenia, niedopuszczanie przez bohaterów do siebie tego, że mogą być ze sobą, później nagle wystąpiła rozłąka, po której relacja nabiera tempa, tylko, że moim zdaniem to wielkie uczucie wzięło się trochę z niczego. Ta relacja wydawała mi się jakaś płaska i nie do końca dopracowana. Co więcej pojawiają się wątki nawiązujące do poprzednich relacji bohaterów, nie mówię nie takim watkom, bo one wprowadzają nieco dramaturgii do powieści, ale tutaj nie do końca wiem po co autorka je wprowadziła, szczególnie w przypadku Marty, bo w sumie niewiele to wniosło do powieści, zostawiło wiele niewiadomych, i skoro już się pojawiło to też mogło to być jakoś bardziej rozwinięte.
Książka napisana w lekkim stylu, czytało mi się ją dobrze, było sporo dialogów, można było się pośmiać, a działania pani Felicii, oj ta kobieta dawała wszystkim popalić, jak dla mnie ona była najbardziej wyróżniającą się postacią i jednocześnie atutem tej powieści. Książka przypomina typową cegiełkę, ale jednocześnie jest ona lekka i przyjemna, fabuła jak dla mnie została niepotrzebnie rozciągnięta. Debiut uważam za udany, to fajna propozycja na lato, przy której można dobrze spędzić czas.
Wydawnictwo: Magia Słów
Data wydania: 2025-06-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 494
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
olilovesbooks2