Lubię książki, które podejmują trudne i aktualne tematy. Lubię autorów, którzy nie boją się o tych naprawdę ciężkich sprawach pisać wprost, bez owijania w bawełnę. Nie boją się pokazać brutalności i okrucieństwa takimi, jakie są. Książka „Oblicza księżyca” być może jest nieco bardziej brutalna niż się spodziewałam, jednak stanowi ważny głos w sprawie przemocy. To kolejna ostatnio czytana przeze mnie pozycja, która otwiera oczy, uświadamia i uwrażliwia na omawiany problem dość mocno potrząsając czytelnikiem. Mówiłam wtedy, powtórzę po raz kolejny, czasem tak trzeba, mocno, bez ogródek, bo tak jest łatwiej dotrzeć tam, gdzie dotrzeć trzeba. Często książki, które w lekki sposób przedstawiają problem przemocy domowej, przechodzą zwyczajnie bez echa. Dlatego uważam, że w niektórych przypadkach konieczny jest silniejszy wstrząs. I właśnie w tej powieści z takim wstrząsem mamy do czynienia. Lektura nie jest łatwa, mocno oddziałuje na czytelnika, którym w międzyczasie targają przeróżne emocje. I, co najważniejsze, nie zostawia go z niczym. Tę książkę, dzięki temu właśnie, że jest szokująca, zapamiętuje się na długi czas. Ponadto zmusza do zastanowienia się nad naturą człowieka, nad tym, jak bardzo wrażliwymi istotami jesteśmy, zdolnymi jednak do nieludzkiego wręcz okrucieństwa. Zmusza też do refleksji nad aktem zemsty i związanymi z nią moralnymi konsekwencjami.
Wyciągnęłam z tej pozycji dla siebie dużo więcej niż sądziłam, że jest możliwe. Fabuła tak naprawdę nie jest niczym nowym ani specjalnie odkrywczym. Wydawało mi się momentami, że skądś tę fabułę znam i okazało się, że mam rację. Może pamiętacie serial „Powrót do Edenu”? Ja pamiętam słabo, jednak fabuła książki wydaje mi się dość podobna do tego, co można było w tym serialu oglądać. Chodzi głównie o wątek przemiany głównej bohaterki, która staje się pięknością (również po ciężkich przeżyciach z powodu męża i oczywiście z pomocą operacji plastycznych), podbija rynek mody i pod innym nazwiskiem wraca, aby zemścić się na swoim mężu. Nie jestem pewna, czy to inspiracja czy czysty przypadek, jednak książka i tak mi się podobała. Wspomniany serial swego czasu był hitem, dlatego przyjemnie było poczytać coś w tym stylu. Tym bardziej, że, jak wspominałam, książka zostawia w czytelniku ślad i to dość potężny, a to w lekturach cenię.
Jest jeszcze jedna sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę. Autorka ma ogromną wiedzę na temat tradycji, kultury, obrzędów i obyczajów Indii. I to w tej książce widać. Umiejętnie wplata w fabułę przeróżne ciekawostki o tym pełnym kontrastów i różnorodnym kraju, dzięki czemu czyta się tę powieść jeszcze lepiej. Język utworu jest przystępny i zrozumiały, akcja się nie wlecze, co jest plusem. Brakuje jednak tej powieści jakiejś głębi. Sylwetki bohaterów wydają się płaskie i mało wiarygodne psychologicznie. Nad tym trzeba byłoby popracować. Więcej uwag jednak nie mam i uważam, że mimo pewnych niedociągnięć, warto tę powieść przeczytać.
„Oblicza księżyca” to książka, którą z czystym sumieniem mogę polecić. Nie jest idealna, ale czyta się ją dobrze i sprawnie. Przede wszystkim jednak mówi o rzeczach ważnych, które lubią być zamiatane pod dywan. Zachęca też do dyskusji, a to już duży plus. Na mnie zrobiła spore wrażenie i zachęcam Was do sięgnięcia po nią.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-10-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 202
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
maitiri_books
Salil Kanvar jest od lat uznaną gwiazdą indyjskiego kina. Jest też przekonany, że w jego żyłach płynie nie krew, lecz muzyka. Dopóki nie dopadło...
Przypadek sprawił, że ich drogi się przecięły.Jedna noc sprawiła, że zostali razem na zawsze. Mijając się wśród tłumu ludzi na zatłoczonej ulicy...