O Annie Jansson słyszałam już spory czas temu, planowałam przeczytać i wiecznie coś - mimo, że to moje ukochane klimaty. Wreszcie złapałam, nareszcie przeczytałam, już mam za sobą i ...
Pewnej nocy Mona jest świadkiem zabójstwa swojego męża. Zna mordercę, ale ze strachu pomaga mu w zatajeniu strasznego czynu.
Okres wakacyjny, Gotlandia i jej czas na festyny, zabawy oraz imprezy. Czas gdy szeregi policji wzmacniają koledzy ze stałego lądu. Wśród nich jest Maria Wern. To ona dostaje sprawę, która z początku jest zgłoszeniem zaginięcia, bo w końcu nie ma ciała nie ma zbrodni. Jednak nie mija dużo czasu, gdy dwójka dzieci znajduje w wodzie palec, a niedługo po tym kobieta spacerująca z psem znajduje ciało. Jak się okazuje i palec i ciało należą do zaginionego Wilhelma...
Historia brzmi naprawdę ciekawie. Myślałam, że tak też będzie. Niestety to co spotkałam w tej książce spowodowało, że dawno się tak nie nudziłam i nie trudziłam trzymając powieść w rękach. Bardzo ciężki i nieciekawy styl autorki, który momentami był jak dla mnie nieporadny i przytłaczający bardzo zniechęcił mnie do czytania. Przebrnęłam jednak przez całość i jedyne co mi się spodobało to obyczajowe aspekty Gotlandii, opisy ich zabaw, zwyczajów i festynów. Reszta była jak dla mnie fatalna. Mimo to sięgnę po kolejne tomy powieści, a jeśli Ty lubisz powieści obyczajowe, które tylko posiadają wątek kryminalny to i Ty powinieneś sięgnąć właśnie po książki Jansson!
Informacje dodatkowe o Ofiary z Martebo:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2014-03-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-245-9404-7
Liczba stron: 312
Dodał/a opinię:
Karolina MAREK
Sprawdzam ceny dla ciebie ...