Czytałam kilka razy i za każdym razem tak samo dobra. Mimo iż Lucek przesadza w swojej patetyczności, wow jestem wampirem, wiem co robię, jestem okrutny i wiem wszystko lepiej, to Jess jakoś łagodzi to przerysowanie. Państwo Packwood? No oni to chyba najlepsi. Swoją drogą, umieszczenie przyszłej królowej wampirów w domu wegan? Genialne posunięcie. Taki mały szczegół a tyle wnosi do fabuły. Końcówka mocno przesadzona (dlatego tylko 5pkt).
Niby o wampirach, niby temat wyczerpany, a jakoś tu przesytu nie ma. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Magia autorki. Z pewnością sięgnę po następną część.