Dominika Słowik to laureatka wielu prestiżowych nagród. Otrzymała min. Paszport Polityki, czy została nominowana do nagrody Odkrycie Empiku. W swoich książkach porusza tematy ważne, bardzo aktualne, bo interesuje ją to, co dzieje się wokół niej na całym świecie. Nie miałam w rękach jej poprzednich powieści, więc nie mogę się do nich w żaden sposób odnieść.
Dla autorki z pewnością ogromne znaczenie ma kontakt z przyrodą oraz siłę z jaką ta natura oddziałuje na samego człowieka. W zasadzie to one wzajemnie na siebie oddziałują i pod wpływem tych „sił”, każda ze stron się na swój sposób zmienia. Autorka przestrzega, że natury i rządzących nią sił nie wolno nikomu lekceważy. Bo kto to zrobi może ponieść surową karę.
Natura ta może przybierać bardzo różne, czasem wręcz skrajne formy. Okazuje się, że człowiek może przejść ewolucję: od niechęci do roślin doniczkowych, która wręcz trąci prawdziwym wstrętem, do wyhodowania we własnym mieszkaniu naturalnej szklarni z prawdziwego zdarzenia.
Czasem autorka decyduje się poruszyć „nośne” tematy, jak to było w przypadku opowiadania „Kwarantanna”, gdzie udowodniła, że kwarantanna sprawia, że ludzie, którym udaje się ją przejść, po wyjściu już nie są tymi samymi osobami. Ale pozwalają również na przyswojenie nowych umiejętności, odnalezienie czasu dla siebie i swojego nowego hobby. By w końcu, po wielu nieudanych próbach, wykonać idealną pozycję psa, podczas lekcji jogi.
Jest też opowiadanie, które mnie osobiście bardzo przypadło do gustu pt. „Zimowla”. Otóż młoda kobieta, mieszkająca samotnie z córką, jak co roku przygotowuje się do zimy, by najzwyczajniej w świecie ją przespać. Problem pojawia się w momencie, gdy okazuje się, że zimy nie są już ani tak samo mroźne, ani tak samo długie, jak niegdyś. Mam dokładnie taki sam stosunek do zimy, jak główna bohaterka, choć brak snu odbiła się widocznie na jej zdrowiu, także psychicznym. I na jej najbliższej rodzinie – córce. Tego z pewnością bym nie chciała przeżyć.
„Musimy wreszcie trochę ustąpić” ” to historia o tym, jak z dnia na dzień wieś zaczyna się wyludniać, a na jej miejsce pojawiają się zielone, bujne rośliny. Niczym obce istoty z kosmosu.
Jest też historia, która ma miejsce w przestrzeni kosmicznej pt. „Kolonie pozaziemskie” , na pustym stadku, przy którym dokuje samotna astronautka. Ma naprawić to, co zostało zepsute. Ostatecznie sytuacja ją przerasta i sama musi się stamtąd ewakuować. Choć utrzymuje stały kontakt z Ziemią i „kolegami” astronautami, odnosi wrażenie, że przemawia do niej ktoś zupełnie inni, obce osoby.
Opowiadanie o mężczyźnie, który nocą w mieszkaniu dostrzega silne światło
Można tu również znaleźć historie o samotności. Kobieta, która z powodu wady wzroku przeszła poważna operację i musi nosić bandaże, zaczyna czuć się obco we własnym mieszkaniu, nie poznaje ani rozkładu pomieszczeń, ani znajdujących się w nim sprzętów. Wszystko wydaje się jej cudze, obce. Przegania nawet sąsiadkę, która zgłosiła się dobrowolnie do pomocy. Kiedy odzyskuje ostrość widzenia wszystko zdaje się być na swoim miejscu. I bohaterka nie wie, czy to wszystko naprawdę się działo, czy zanadto wyostrzyły się jej inne zmysły i rozszalała się wyobraźnia. A może obie te rzeczy.
Ostatnie opowiadanie przenosi na do zapadłej wsi, gdzie córka jedzie odwiedzić dawno nie widziana matkę. To, co zastaje na miejscu, niepokoi ja i przeraża. Mam żyje z sąsiadką nie tylko w jednym domu, ale dzieli z nią wszystkie inne sprzęty gospodarstwa domowego, w tym łóżko.
Na autorce, w przeciwieństwie do bohaterki, zdaje się nie robić to żadnego wrażenia.
Opowiadań jest mnóstwo, a każde inne, ale na pewno warte zapamiętania. Można by było jeszcze bardzo długo o nich opowiadać. Ale najlepiej samemu przekonać się, jaka jest zawartość tego niewielkiego wszakże zbioru (162 strony) i przeczytać.
Zapraszam i polecam.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Transowy, mocny, znakomity debiut, w którym to, co pospolite, brudne, tandetne na naszych oczach przeobraża się w metafizyczne i fantastyczne. W...