Wiecie, że kocham mangi, prawda? Jak nie wiecie, to ja w tej chwili i z tego miejsca mówię Wam, że tak właśnie jest i KOCHAM MANGI, WSZELAKIE. I tutaj przy „Shinigami Doggy” jest tak samo! Zupełnie porwała mnie ta seria i nie będę mogła o niej zapomnieć! Co to, to nie!
Więc może troszkę od początku, młody licealista, któremu w życiu się nie przelewa, ginie pod kołami ciężarówki. I jak przystało na pechowca (a może i szczęśliwca) poznaje boga śmierci, który oddając mu życie, postanawia zrobić z młodego Ken’a swojego…. nazwijmy to ładnie, niewolnika. I tak oto owy duet sprawia, ze zbłąkane dusze kobiet (bo oczywiście nasze bóstwo Shini nie lubi panów) odnajdują spokój.
Całość jest dla mnie petardą. Doskonale wykreowane postacie (mogłabym rzec, że kolorowe, ale wiecie komiks jest czarno – biały =D ), fabuła, która nie nudzi, a tylko łaknie się więcej co daje nam w zupełności nietuzinkową historię! Dodatkowe perypetie, bo przecież pomaganie to tylko mała cząstka tego co tam się dzieje; Ken, który próbuje odzyskać ciało na własność i intryga – kochani, nie ma się co zastanawiać! To trzeba czytać =D
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2018-08-21
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Karolina Balcer
Dodał/a opinię:
Ovieca
Sadystyczny Bóg Śmierci, Shin, łamie najważniejszą zasadę swojego cechu i wykorzystuje pracującego dorywczo licealistę Kena jako swojego psa. Na...
Ubogi licealista, Ken, po śmierci w wypadku odzyskuje życie, lecz w zamian zostaje pieskiem na posyłki sadystycznego boga śmierci, Shina. Ten pożycza jego...