"Niektóre marzenia pękają cichutko jak bańki mydlane. Ale nie moje. Moje właśnie umarły z głośnym hukiem"
Lilly po tym jak odkryła kłamstwo Arona na temat jego zdrowia zdecydowała się wrócić do Niemiec. Bardzo tego potrzebowała. Jednak jej serce dalej tęskni za Islandią i za pewnym wyjątkowym chłopakiem. Z kolei Aron doskonale ją rozumie, ale chciałby choć ostatni raz się z nią spotkać. Może pewna propozycja spowoduje, że do ich spotkania dojdzie znacznie szybciej?
Książka jest bezpośrednią kontynuacją "Odnajdę cię w blasku zorzy", ale zdecydowanie wywołuje znacznie więcej emocji. W pewnym sensie dlatego, że jesteśmy bezpośrednimi świadkami, obserwatorami tego co doświadcza główny bohater, jak i osoby w jego otoczeniu. To zaskakujące, jak tak cieniutka książka może wywołać tak wiele emocji. Nadzieja, miłość, radość, rozpacz, cierpienie i smutek. Jak pierwsza część się w głównej mierze skupiała się na Lilly, jej bólu i historii, to tutaj ta część zdecydowanie należy do Arona. Naprawdę rzadko książka wywołuje u mnie aż takie emocje. Już pierwsza część była historią, pełną emocji, która na długo zapadła mi w pamięć, ale ta zdecydowanie jeszcze dłużej ze mną zostanie. Ta wywołała we mnie jeszcze więcej emocji.
Czas. To sekundy, minuty, godziny czy miesiące. Czasami jest go za dużo, z czasami za mało, prawda? Aron niestety nie ma go dużo. Choroba stale postępuje, coraz gorzej się czuje i wszyscy z niecierpliwością i wielką nadzieją czekają na wiadomość. Jedną, magiczną wiadomość, która może wszystko zmienić. Dać nadzieję na lepszą przyszłość. Mówi się, że widmo zbliżającego się końca powoduje, że ludzie inaczej się zachowują. Czy można czuć zbliżający się swój koniec? Aron stara się robić dobrą minę do złej gry. Udaje, że wszystko jest dobrze i może wszyscy dają się na to nabrać tylko nie Lilly. Ona wszystko dostrzega. Czas, który spędzili bez siebie nic nie zmienił. Dalej mocno się kochają. Dziewczyna nie zamierza przestać go wspierać. A on? W końcu decyduje się podzielić swoim ciężarem. Piękna to relacja. Lilly to bardzo silna dziewczyna, naprawdę i bardzo ją podziwiam. Strata brata, a teraz to? Wierzy, stale wierzy, że wszystko się uda i będą mieli swoje długo i szczęśliwie. Ale czy jest to możliwe?
"Chcę w to wierzyć. W cud. Z uzdrowienie. W drogę, która wyprowadzi mnie z ciemności"
Strasznie się czytało, widząc krok po kroku, jak chłopak się zmienia. Jak choroba stopniowo wyniszcza. Jak jest coraz bardziej słabszy. Jak szykuje się na najgorsze choć dalej nie traci nadziei. Nie wolno jej nigdy tracić, prawda?
Bałam się tej książki, bałam się tego co tu dostanę. Tego czy doszczętnie złamie mi serce czy jednak wręcz przeciwnie. Bo ja, bardzo pragnę szczęśliwych zakończeń. No kto ich nie kocha? Cały czas miałam nadzieję,że wszystko dobrze się skończy, a z drugiej strony w pewien sposób to nie wierzyłam. Przez całą lekturę ani razu emocje mnie nie opuściły. Ta książka wprost ocieka emocjami. Każda kolejna strona to jest dodatkowy ładunek emocjonalny. Każda kolejna strona to jest coś nowego. Nie ukrywam, że jestem osobą, która raczej dosyć rzadko uroni łzę podczas lektury. Mimo emocjonującej pierwszej części to tam się nie udało, ale tu? Tu wręcz przeciwnie. Ostatnie pięćdziesiąt stron z ledwością widziałam przez łzy. Bałam się i miałam nadzieję. Chciałam, bardzo chciałam żeby autorka jednak dała bohaterom szczęśliwe zakończenie. Ale czy tak się stało?
"Czasami musimy rozpaść się na kawałki, Lilly. Po to, żeby później ponownie stanąć na nogi. Być może staniemy się innymi ludźmi, ale za to silniejszymi i prawdziwszymi"
Wiele się dzieje w życiu bohaterów. Lilly w końcu odkrywa czego tak naprawdę pragnie w życiu i co chciałaby robić. Jej marzenie z dzieciństwa o zdobyciu przyjaciół się spełnia. Ponadto, zmiany również zachodzą w jej życiu rodzinnym, choć niestety nie są to duże zmiany. W tej części bardzo polubiłam nową bohaterkę, Mindy i oczywiście nie brakuje przyjaciół Arona. Każde go wspiera. Bardzo mi się podobała relacja Arona z jego lekarzem, który stał się do niego wręcz ojcem, bo na prawdziwego nie ma co liczyć. Historia również porusza inne poboczne wątki. Przede wszystkim podobała mi się tu poruszona kwestia ochrony środowiska. Faktycznie nie było tego dużo, ale zasługuje na uwagę. Tutaj jeszcze bliżej poznajemy Islandię, której klimat czuć od razu. Tak samo jak poprzedniczka, również ta książka wywołała u mnie wielką chęć, aby udać się w podróż.
"Spotkamy się w blasku słońca" to bardzo fajna książka. Jedynie to co mi się średnio podobało to sceny zbliżeń. Ogólnie zarówno w przypadku pierwszej części jak i drugiej mam wrażenie, że historia byłaby jeszcze lepsza, gdyby ogólnie pominąć te kwestię łóżkowe.
To książka, która długo nie wyjdzie z mojej głowy. Książka, którą z pewnością przez długi czas będę pamiętać. Cienka pozycja, a jednak niesie taki ładunek emocjonalny. Zdecydowanie jest w moim top miesiąca, a nawet trafi do top roku. Bardzo polecam, nie zastanawiajcie się a czytajcie. Miłego?
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 296
Dodał/a opinię:
ilovebook26
,,Całe moje życie kręciło się wokół chorych serc, ale nikt mi nie powiedział, jak bardzo boli zdrowe, gdy pęka". Gdy umiera brat Lilly, jej życie traci...