Zauważyłam, że w literaturze coraz częściej można spotkać głównych bohaterów „wyrosłych” z progu wieku średniego. I bardzo dobrze. Dzielą się bogatym życiowym doświadczeniem, dają nadzieję na to, że podeszły wiek nie musi oznaczać wykluczenia, samotności i braku przygód.
Taką bohaterką jest pani Henia z powieści Małgorzaty Zielaskiewicz „Stasiek, jeszcze chwilkę” i jest to kobieta, której werwy, energii, przebojowości i ... nietuzinkowych kapeluszy, mogłaby pozazdrościć niejedna z nas. Ach, oczywiście - jeszcze jednej rzeczy! Maszynki do robienia pieniędzy! Chociaż ta skomplikowana maszyna może wpędzić w niezłe tarapaty... i zdecydowanie powinna trafić w ręce odpowiedniej osoby, która wykorzysta ją nie tylko do własnych celów.
Henia, której cień zaczyna znikać, a zmarły mąż odwiedzający ją we śnie, próbuje przekazać bilety na wspólną podróż, jest przekonana, że znaki te świadczą o nadchodzącym kresie jej życia. Postanawia znaleźć nowego właściciela dla maszynki, co nie jest zadaniem łatwym, przeobrażając się w podróż pełną nieoczekiwanie miłych znajomości, zagrażających niebezpieczeństw, dzikich szaleństw i emocji.
Czy pani Henia znajdzie swojego następcę lub następczynię? Co stanie się, gdy jej skracający się cień zniknie raz na zawsze?
Przez lekturę tej powieści się płynie, wystarczy dać się ponieść tej ciepłej, lekkiej opowieści. Autorka wplata dużą dawkę pozytywnych emocji i humoru - zwłaszcza w kwestiach wypowiadanych przez panią Henię. Bohaterka jest dowcipna, inteligentna i niezwykle bezpośrednia, jakby faktycznie postanowiła nie tracić czasu na zbędne ceregiele. Ważne są dla niej chwile: małe, codzienne przyjemności, relacje z drugim człowiekiem, pozostawienie po sobie okruszków dobra na tym świecie - to one skłaniają Henię do zawołania: „Stasiek, jeszcze chwilkę”... zanim dołączę tam do ciebie.
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2024-11-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
julitalatka