Cecilia Ahern to młoda, irlandzka pisarka, która zyskała międzynarodowy rozgłos głównie za sprawą ekranizacji jednej ze swoich powieści, zatytułowaniej „P.S. Kocham Cię”. Nie oznacza to jednak, że mamy tu do czynienia z „gwiazdą jednej książki”. Na dzień dzisiejszy Ahern napisała ich już 10, na swoim koncie ma również szereg opowiadań. Jedna z jej najnowszych powieści nosi tytuł „Stu imion” i z całą pewnością należy do tych, na które warto zwrócić uwagę.
Główną bohaterką jest Katherine Logan, dziennikarka telewizyjna, która udziela się również w czasopiśmie „Etceter”. Świat stoi przed nią otworem do momentu, gdy popełnia poważny błąd, który dosłownie z minuty na minutę przekreśla wszystkie dotychczasowe sukcesy. Pojawia się pozew sądowy, brak zaufania do jej kompetencji, niechęć ze strony zupełnie obcych jej osób, a nawet liczne akty wandalizmu przed drzwiami jej mieszkania. W tym całym zamieszaniu właściwie tylko jedna osoba nie traci wiary w talent Kitty. Na jej szczęście tą osobą jest Constance, szefowa „Etcetera”, mona by więc zakładać, że kobieta, pomimo wielu problemów zdoła utrzymać się na powierzchni. Niestety okrutny los postanawia jeszcze raz sobie z niej zakpić. Constance trafia do szpitala i wiele wskazuje na to, że już nigdy go nie opuści. Podczas jednego z ostatnich spotkań z Kitty, kobieta wspomina o przygotowaniach do artykułu który zawsze pragnęła napisać. Wszystkie potrzebne informacje ma skrywać jedna, niepozorna teczka. Ponieważ Constance zdaje sobie sprawę, że sama nigdy już nie zdoła niczego napisać, postanawia powierzyć swój temat Kitty. Niestety umiera zanim młoda dziennikarka jest w stanie poznać jakiekolwiek szczegóły. Do dyspozycji ma jedynie wspomnianą przez szefową teczkę a w niej ... listę stu imion i nazwisk, bez jakichkolwiek komentarzy czy wskazówek. Sprawa wydaje się być beznadziejna, jednak Kitty czuje że artykuł powinien zostać napisany. Co więcej, powinien być jednym z najważniejszych w planowanym numerze czasopisma, poświęconym właśnie zmarłej szefowej. Czas goni, a dziennikarce brakuje jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Czy mimo to znajdzie sposób, by spełnić ostatnie życzenie Constance?
Nie ukrywam, że powieść oczarowała mnie niemal od pierwszej strony. Postać Kitty Logan to świetny pretekst, by poruszyć temat pogoni dziennikarzy za chwytliwym tematem. Mało który z nich oprze się pokusie zobaczenia własnego nazwiska na pierwszej stronie magazynu. Nic więc dziwnego, że wielu woli za bardzo nie drążyć tematu, by przypadkiem nie okazało się, że chwytliwy temat to jednak całkowity niewypał. Skutki takiego postępowania bardzo łatwo przewidzieć. Stosunkowo często dochodzi do sytuacji, w której ofiarą oskarżeń staje się zupełnie niewinny człowiek. Nawet jeśli prawda wychodzi na jaw i w czasopismie pojawia się sprostowanie, dla wielu osób ofiara już na zawsze pozostaje potencjalnym przestępcą. W końcu zupełnie niewinnymi osobami media nigdy się nie interesują...
Początkowo zakładałam, że to właśnie błąd dziennikarski Kitty będzie stanowił główną oś opowieści. Szybko okazało się jednak, że ambicje autorki sięgały o wiele dalej. Tajemnicza lista nazwisk stanowi punkt wyjściowy do wielu mniejszych, choć równie ciekawych historii. Poznajemy szereg postaci, na pierwszy rzut oka zupełnie przeciętnych, jeśli jednak przyjrzeć się im nieco dokładniej, każda z nich jest na swój sposób naprawdę wyjątkowa. Co stanowi jednak wspólny mianownik tajemniczej listy? Jak połączyć wiekową staruszkę z młodą fryzjerką czy też parą obcokrajowców, którzy szukają sposobu by zapewnić sobie godny byt na obczyźnie?
O ile sama Kitty możde początkowo irytować czytelników swoim zachowaniem, o tyle drugoplanowi bohaterowie bardzo szybko skradną ich serca. Ahern zdołała wykreować postacie, z którymi łatwo się utożsamić. Każda z nich wiedzie stosunkowo przeciętne życie, ma na swoim koncie kilka bolesnych przeżyć, w swoim przekonaniu nie osiągnęła niczego, co w jej przekonaniu mogłoby kogokolwiek zainteresować. Gdy jednak przyjrzeć się im dokładniej, szybko okazuje się, że każda z nich jest na swój sposób bardzo wyjątkowa. Każde istnienie to odrębna, pasjonująca historia...
Myślę że to właśnie pozytywny przekaz książki stanowi jej największy atut. Większość z nas miała kiedyś (być może nadal ma?) wielkie ambicje i plany odnośnie własnej przyszłości. Każdy na jakimś etapie życia pragnie dokonać czegoś niesamowitego, czegoś co sprawiłoby, że w jakiś sposób wybijemy się ponad szary tłum, udowodnimy, na jak wiele nas stać. Z reguły życie weryfikuje nasze plany, zmusza nas do rezygnacji z ich części. Często po pewnym czasie pojawia się poczucie rezygnacji i zniechęcenia. Człowiek planował osiągnąć tak wiele, ma wrażenie, że zaprzepaścił swoją szansę, nie zdołał wykorzystać swojego potencjału. Czy oznacza to jednak, że nasze życie jest zupełnie przeciętne? Ahern na przykładzie kilku zupełnie przypadkowych, „przeciętnych“ osób udawadnia, że każdy z nas ma wyjątkową historię do opowiedzenia. Być może nie zdołaliśmy założyć firmy wartej miliony, być może nie nam pisana jest kariera sławnego aktora czy piosenkarki, z całą pewnością dokonaliśmy jednak wielu innych rzeczy. Często wydaje nam się, że nie są one niczym szczególnym, jednak dla innej osoby mogą stanowić nie lada wyczyn. Właśnie ta wiara pisarki w wartość każdego człowieka sprawia, że lektura jej powieści staje się tak przyjemna i na swój sposób osobista.
„Sto imion” to z całą pewnością coś więcej niż tylko lekka historia, zwykły „odprężacz”. To ciekawa opowieść, która w dyskretny sposób potrafi wprawić czytelnika w dobry nastrój, utwierdzić go w przekonaniu, że na swój sposób jest naprawdę wyjątkowy. Właśnie ze względu na to pozytywne przesłanie i szereg przesympatycznych historii zawartych w powieści, gorąco zachęcam Was do lektury.
Informacje dodatkowe o Sto imion:
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2014-03-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788377586105
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: One Hundred Names
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Andrzejewska
Dodał/a opinię:
alison2
Sprawdzam ceny dla ciebie ...