Rzecz dzieje się w Toruniu, co było głównym wabikiem, do tego tajemnica z dalekiej przeszłości (trudno by nie o tym traktował tekst dziejący się w mieście Kopernika), obietnica kryminalnej intrygi i nawiązanie do Bułhakowa w pierwszych wersach. I tyle w temacie. Skuszony sięgnąłem, przebrnąłem w jeden wieczór i odłożyłem z niesmakiem tę czytankę ( bo przecież nie powieść), z drętwo naszkicowanymi postaciami, wymieniającymi między sobą komiksowe dialogi poprzetykane gdzie nie gdzie patetycznymi wstawkami z Coelho i filozofek w rodzaju podróżniczki Pawlikowskiej w dżungli życia. Nie będę rozwodził się nad cieniutką jak barszcz intrygą, historycznymi i naukowymi wrzutkami rodem z wikipedii, nie zamierzam też znęcać się nad ogólną konstrukcją powieści i relacjami między postaciami posklejanymi z szablonów, jakimi zwykli posługiwać się scenarzyści oper mydlanych. Czytanka może się bowiem podobać mało wymagającym czytelniczkom, zresztą napisana jest językiem poprawnym i nie irytuje tak tandetną narracją jak wypociny Pani Michalak. Ot kolejna po Kalicińskiej i wspomnianej Pani M. kompulsywna grafomanka w panteonie czytankowych chałturniczek dla kuchennych wojowniczek.
Informacje dodatkowe o Studnia bez dnia:
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2012-07-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7779-080-9
Liczba stron: 256
Dodał/a opinię:
benioff
Sprawdzam ceny dla ciebie ...