Dobry deń!
Dzisiaj piątek, dzień kiedy będziemy podejmowali ostatnie wyzwania Bookathonu, dzień kiedy większość z was zaczyna wakacje i dostanie ogrom wolnego czasu na czytanie. Hasacz z kolei dzisiaj zaczyna prawdziwy czytelniczy maraton i nie wiem co o tym myślicie, ale vlog nie ograniczy się tylko do filmików podsumowujących bookathon. Postaram się jakoś popracować nad jakością i tak dalej, ale nie będzie to taki szał jak u Anity czy Marty. Jednak dzisiaj nie o tym. Dzisiaj wracamy na stare śmieci, typowo hasaczowe. Nie będzie video recenzji, bo nie umiem opowiadać o książkach, wolę o nich pisać. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Wiatr od morza , mam nieopisaną przyjemność przedstawić wam i zachęcić do przeczytania książki ,,Sweetland" autorstwa Michaela Crummeya.
Zapraszam i mam nadzieję, że jednak się przekonacie :D
sweetland_3
Tytuł: Sweetland
Autor: Michael Crummey
Ilość stron: 371
Wydawnictwo: Wiatr od morza
Osadę Chance Cove na wysepce Sweetland zamieszkuje kilkadziesiąt osób. Trudno się żyje w osadzie, która znajduje się niemal na końcu świata. Po upadku nowofundlandzkiego rybołówstwa , byłym rybakom trudno jest związać koniec z końcem. Rząd jednak o nich nie zapomniał. Proponuje im bowiem sowitą rekompensatę za opuszczenie podupadającej wioski. Wywołuje to w byłych rybakach niemałe poruszenie. Jedynym warunkiem jest jednomyślna zgoda wszystkich mieszkańców na przenosiny. Niestety plany na nowe życie innych mieszkańców zostają pokrzyżowane przez Mosesa Sweetlanda, emerytowanego latarnika, który uparcie sprzeciwia się opuszczeniu wyspy. Zbliżający się termin ostatecznej decyzji, wśród mieszkańców narasta niechęć do mężczyzny , co daje mu wszelkie podstawy by zaczął się bać o swoje życie. Przez nadchodzące wydarzenia, sploty konfliktów i tragedii, Moses skaże się świadomie na nieodwołalną izolacje od świata.
Słyszałam wiele o książce ,,Sweetland,,. Same zachwyty nie przekonywały mnie do tej książki, głównie dlatego, że jestem wymagającym czytelnikiem i trudno mnie namówić do przeczytania czegoś, co w opinii publicznej jest ,,bestsellerem" czy ,,objawieniem,,. Całe szczęście, kiedy dostałam egzemplarz recenzencki od pana Alenowicza, nie tylko odrzuciłam wszelkie obawy przed niechęcią do tej książki, ale pożarłam ją w jedną noc ( niestety jak każdą dobrą książkę ). Książka porusza, wprawia nas w naprawdę niesamowity nastrój, choć trudno określić czy jest on pozytywny czy raczej przygniatający. Nie mając nigdy wcześniej do czynienia z prozą Michaela Crummeya, nie wiedziałam czego się dokładnie spodziewać. Przez książkę przewija się sporo postaci, ale to Moses Sweetland wzbudził we mnie najwięcej uczuć. Nie wiem czy mogę to określić jako pozytywny aspekt tej postaci, ale jedno jest pewne - będę do tego wracała. Moses może być i jest przykładem na wielką miłość i przywiązanie do miejsca, w którym żyło się od zawsze. Bo jak zostawić za sobą całe życie, którego nie da się przecież za sobą od tak. ,,Sweetland" to przedstawienie obrazu zimnego i surowego, jednocześnie nadal pełnego życia. Momentami pełnego desperacji by przetrwać.
Wcześniej wspomniałam, że jestem wymagającym czytelnikiem i trudno mnie zadowolić. Na szczęście ,,Sweetland" obronił się sam. Zarówno jako tytuł, jak i postać. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że książkę tę polecam gorąco każdemu kto potrzebuje oderwania od własnego życia i poznania tej niesamowitej prozy, jaką tworzy Crummey.
Za książkę dziękuję raz jeszcze wydawnictwu Wiatr od morza.
Hasacz.
Informacje dodatkowe o Sweetland:
Wydawnictwo: Wiatr od morza
Data wydania: 2015-05-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-936653-7-2
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
hasacz93
Sprawdzam ceny dla ciebie ...