„Świąteczny nieznajomy” to najnowsza propozycja J.K. Sindal. Krótka forma sprawia, że historię można pochłonąć w jeden wieczór.
To lekka pozycja poruszająca niełatwy temat samotności, po którą – ze względu na zawartość scen erotycznych – powinni sięgnąć wyłącznie czytelnicy pełnoletni. Alicja, główna bohaterka, podczas szykowania wigilijnej wieczerzy dowiaduje się, że jej najlepsza przyjaciółka wyjechała, więc wieczór przyjdzie jej spędzić w towarzystwie kota.
Już na starcie uwagę przykuwa piękna dedykacja, ale dziś nie o niej, tylko o historii.
Autorka fenomenalnie oddała emocje, które zalały Alicję co bez wątpienia ułatwił wybór pierwszoosobowej narracji. Łezka kręci się w oku, a serce ściska smutek i empatyczne współczucie. Przecież nikt w tym czasie nie chce być sam.
Strzałem w dziesiątkę (a nawet w setkę) okazało się udzielenie głosu Mańkowi, kotu Alicji. Postać Mańka i jego perspektywa zostały wykreowane nietuzinkowo, pomysłowo oraz trafnie. Maniek postrzega świat dookoła na poziomie dziecka, które nie rozumie jeszcze czym bądź kim jest Wigilia ani co dzieje się wokół. Dla niego liczą się smaczki, choć nagłe przygnębienie ukochanej przyjaciółki pcha go do działania. Alicję trzeba przecież jakoś pocieszyć, skoro nie wystarczy jej, że zostawił irytującą go choinkę w spokoju.
Splotem wydarzeń – i decyzji Mańka – Alicja spotyka swojego świątecznego nieznajomego. Od słowa do słowa zaprasza mężczyznę, którego imię poznała raptem chwilę wcześniej, do siebie na kolację. Fakt, nie do końca rozsądne, kiedy jest się młodą kobietą mieszkającą samotnie, ale Ala ma tego świadomość. Tu wygrywa rozpaczliwa potrzeba bliskości, kontaktu, towarzystwa drugiej osoby.
Ogromny plus za umiejętne oddania realiów tego nietuzinkowego spotkania. Autorka świetnie poradziła sobie z niezręcznością przy składaniu sobie życzeń przez tą dwójkę czy w trakcie zwyczajnej rozmowy. Oboje starają się pilnować neutralnych tematów, a chociaż pierwszy uścisk – przy dzieleniu się opłatkiem – wyszedł niemrawo, atmosfera szybko ulega rozluźnieniu.
Henryk, nowy znajomy Alicji, okazuje się człowiekiem wykształconym, dobrze sytuowanym i pochodzącym w pełnej, szczęśliwej rodziny. Totalna odwrotność bohaterki, która dzieciństwo spędziła w bidulu i po szkole zaczęła pracę na kasie w markecie. To, co mnie dość mocno zirytowało, to moment, kiedy Alicja sama siebie deprymuje. Że niby powiedzenie: „żadna praca nie hańbi” to raptem teoria, ale przecież ona pracuje uczciwie i wykonuje zwykły, popularny zawód, mimo to płonie wstydem, gdy się do tego faktu przyznaje.
Rozwój relacji między bohaterami następuje szybko. Nie ma co się dziwić, skoro książka ma raptem 85 stron zapełnionych wspaniałą historią, a czas w niej opisany to przede wszystkim okres świąteczno–noworoczny. Szybko więc dochodzi do swobodniejszych gestów między tą dwójką – pocałunki, przytulanki i wreszcie seks. Mimo tempa autorka prowadzi nas przez tę podróż sprawnie, buduje napięcie, pokazuje drobne potknięcia oraz skradzione sekundy.
Sceny erotyczne zostały skonstruowane poprawnie. Akcja między bohaterami nabiera tempa, aż oboje świadomie decydują się na krok, którego nie da się cofnąć. Kocham za pamięć o bezpieczeństwie, nie przepadam za użyte sformułowanie psujące tę wiekopomną chwilę – nie będę przytaczać.
Jeśli mam być szczera, nie sądziłam, że na przełomie tych kilkudziesięciu stron, autorce uda się zbudować historię tak, by wykonać zwrot akcji z prawdziwego zdarzenia, zatem… chylę czoła. Budowa historii jest klasyczna. Mamy początek, rozwinięcie i punkt kulminacyjny nie do przegapienia. On wywraca wszystko o 180̊ .
Nie powiem, czy w tej świąteczno–noworocznej opowieści doczekamy happy endu. Powiem, że warto przeczytać do końca. Całość wywoła masę emocji od smutku, przez radość, po złość i… może historia zatoczy koło?
To, na co bezsprzecznie należy zwrócić uwagę, by „Świąteczny nieznajomy” wspiął się na wyżyny, to korekta. Literówki niemal nie występują, ale… mamy wiele innych składowych wpływających na jakość tekstu. Tutaj na szczególne dopieszczenie zasługuje interpunkcja, a warto też zadbać o konsekwencję.
Niniejszym opowieść oceniam pozytywnie. A że dziś jej premiera – zachęcam do sięgnięcia po książkę. Niewykluczone, że „Świąteczny nieznajomy” sprawdzi się idealnie jako prezent na święta.
[współpraca recenzencka/ barterowa]
Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2025-11-03
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 85
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Alexia_Berg
Sara jest pulchną maturzystką która już jakiś czas temu straciła nadzieję na poznanie "tego jedynego" i całkowicie poświęciła się nauce i swojej wielkiej...