,,Sztylet rodowy" przenosi nas w cudowny świat, gdzie obok siebie żyją magowie, trolle, elfy i krasnoludy. Jak sprawić, by wszystkie rasy zaczęły ze sobą współpracować? Zaciągnąć się do Królewskich Głosów, powołanych przez władcę; Głosów kontrolujących, co tak naprawdę dzieje się w królestwie. Choć kraj jest w stanie pokoju, niedawno stoczył wojnę z pomroką i wilkołakami. Do tego krążą złowieszczy uldonowie - magowie, którzy przeszli na ,,ciemną stronę mocy".
Główną bohaterką jest czarownica Mila, córka niegdyś zamożnego kupca, która obecnie mieszka z ukochaną nianią. Mila prowadzi przeciętne życie, całkiem przeciętnej czarownicy, która niezbyt biegle włada magią. Kobieta niestety nie ukończyła uniwersytetu, (bo tylko te cieszą się powszechnym szacunkiem), jedynie przyśpieszone kursy, a wszystko w imię wojny, na którą się wybierała. Pech chciał, że wojna szybko się skończyła, a co za tym idzie przepadła możliwość dobrze płatnej pracy. Zatem Mila postanawia się zaciągnąć w służbę Jego Królewskiej Mości i pozostać jednym z Królewskich Głosów. Trafia pod skrzydła arystokraty Jaromira Wilka, który wszystkich traktuje z góry. Do ekipy dołączają jeszcze zakochany w niej po uszy troll Dranisz, do szaleństwa zakochana w Wilku wojownicza Tisa, tchórzliwy krasnolud Percival oraz specyficzny uzdrowiciel elf, który nade wszystko pragnie umrzeć. Jednak gdy nadejdzie czas próby, wszyscy będą musieli przełamać swe słabości i ramię w ramię stanąć do walki... tylko z kim? I tu jest zagadka - choć kraj żyje w pokoju, to nie do końca dobrze się dzieje...
Lektura jest lekka i napisana z humorem. Każda z postaci jest wyrazista i zapada w pamięć. Na pozór niewiele się dzieje, bowiem drużyna podróżuje po kraju i pilnuje, by w dominiach działo się tak, jak powinno się dziać. Wertują niezliczone ilości ksiąg rachunkowych, sprawdzają czy nie zdefraudowano zbyt wielkich sum, czy ludności żyje się dobrze i bezpiecznie i czy złodziejaszki są surowo karani.
Przeczuwam, że pierwszy tom, jakim jest ,,Sztylet rodowy" stanowi jedynie zarys całej historii. Mamy tu wiele znaków zapytania odnośnie fabuły i tego, co właściwie się dzieje. Nie znamy przeszłości bohaterów, ani ich motywacji. Nagle na scenę wkracza ktoś z minionych lat - przyjaciel Mili, który niebawem znika z opowieści. Pojawia się też (choć nie osobiście) narzeczona Wilka, która... znika w tajemniczych okolicznościach. Ktoś pragnie też usilnie wyeliminować dociekłą ekipę Wilka i nie waha się wysłać przeciwko nim watahy wilkołaków...
Jest to niewątpliwie ciekawa historia, która pewnie nabierze tempa w kolejnych częściach. Niemniej nie wciągnęła mnie ona na tyle, by natychmiast przeczytać całą książkę. Niemniej jest to interesujący ,,zapełniacz czasu". Podczas lektury odnosiłam wrażenie, że nic tutaj się nie dzieje - ot, jadą sobie po kraju, urozmaicając sobie podróż nieprzerwanymi kłótniami i zabawnymi docinkami. Minusem jest też słaba korekta książki, bowiem częstokroć brakuje przecinków, kropek, a nawet poprawnej fleksji.
Dla kogo będzie to odpowiednia lektura? Dla niewymagającego czytelnika, który pragnie przeczytać coś lekkiego w ,,międzyczasie", co pozwoli mu się zrelaksować.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2016-11-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Родовой кинжал
Tłumaczenie: Ewa Białołęcka
Dodał/a opinię:
megami91