Dziś chcę Wam zaproponować książkę, którą nie tylko się czyta, ale którą się przeżywa. Opisana historia zatrzyma Was na chwilę, pozwali pomyśleć o tym, gdzie w naszym życiu naprawdę jest miejsce i czy potrafimy je zająć. Taka właśnie jest powieść Magdy Knedler „Tam, gdzie jest miejsce przy stole”. To historia o odzyskiwaniu siebie, o cichym buncie przeciwko lękowi, o sile, która rodzi się z bólu i nadziei.
Sięgnęłam po tę książkę, bo wiem, że Magda Knedler nigdy nie pisze byle jak. To nie jest moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, bardzo cenię ją za emocjonalną prawdę, subtelność i niezwykłą wrażliwość, z jaką kreśli ludzkie losy. Jej styl to połączenie subtelnej poezji z codzienną prozą w sposób delikatny, ale potrafiący uderzyć prosto w serce. A tytuł tej powieści? Niby prosty, ale ile w nim znaczeń… „Tam, gdzie jest miejsce przy stole”, czyli tam, gdzie ktoś na nas czeka, gdzie można być sobą, bez strachu, bez udawania. Okładka ciepła, przytulna, a jednocześnie niosąca cień melancholii, od razu sugeruje, że będzie to książka o emocjach, które mają swoje blizny.
Emilia, główna bohaterka, po dziesięciu latach życia w toksycznym związku wstaje od wigilijnego stołu i po prostu… wychodzi. Bez krzyku, bez dramatów z cichą determinacją, która wydaje się silniejsza niż jakiekolwiek słowa. Zaczyna nowe życie od zera. Wynajmuje pokój, rozwija swoją pracę jako logopedka, uczy się na nowo ufać ludziom. Spotyka Andrzeja, Tereskę, Artura, ludzi zranionych, ale nie złamanych. Wspólnie tworzą coś niezwykłego. Tworzą małą społeczność, w której każdy ma swoje miejsce przy stole. Ich comiesięczne spotkania, pełne prostych gestów i rozmów, stają się symbolem bliskości, której wszyscy tak bardzo potrzebują.
Ale przeszłość nie odpuszcza. Krzysztof, były partner Emilii, śledzi ją i osacza. Napięcie narasta, a czytelnik zadaje sobie pytanie, czy Emilia naprawdę zdoła się od niego uwolnić? Kim jest tajemnicza Aneta, jej pacjentka? I co kryje się za cegłą rzuconą w dom Artura? Każdy z tych wątków to odrębna historia, spleciona w jedną. Historia o ludziach, którzy pragną tylko spokoju i zrozumienia.
Podczas lektury towarzyszyły mi wiele emocji, czasem złość, czasem wzruszenie, a czasem ciepły uśmiech, gdy bohaterowie uczyli się zaufania. Knedler potrafi sprawić, że czytelnik staje się częścią opowieści, jakbym sama siedziała przy tym stole, słuchała historii innych i szukała w nich kawałka siebie. Autorka z mistrzowską precyzją pokazuje, że nawet po największym życiowym upadku można się podnieść, jeśli tylko ktoś poda rękę.
Najbardziej urzekło mnie to, jak prawdziwie została przedstawiona droga Emilii, bez przesady, bez patosu, ale z ogromnym realizmem. To opowieść o tym, że czasem trzeba odejść, żeby wrócić… do siebie. O tym, że „rodzina” to nie zawsze więzy krwi, ale ludzie, którzy widzą w nas coś więcej niż błędy i przeszłość.
„Tam, gdzie jest miejsce przy stole” to książka, która zostaje w sercu na długo po ostatniej stronie. To powieść o odwadze, o odnajdywaniu swojego głosu i o tym, że zawsze jest ktoś, kto czeka, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiemy. Polecam tę historię każdemu, kto szuka w literaturze prawdy, emocji i nadziei. Bo może właśnie dzięki niej odnajdziesz swoje własne miejsce przy stole.
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 312
Dodał/a opinię:
Poczytajzemna
Tom drugi serii o Medei Steinbart Miłość i zdrada w cieniu okrutnej wojny Breslau lata 1914-1918 Po tragicznych wydarzeniach w pałacu Falkenberg i konflikcie...
Odważna powieść o Annie Smoleńskiej, zapomnianej bohaterce i twórczyni Znaku Polski Walczącej Wojna ma wiele imion. Jednym z nich jest KOBIETA Anna nie...