Agata zamierza wziąć udział w Biegu Biesa i dlatego udaje się w Bieszczady. Zatrzymuje się w pensjonacie, a następnie udaje się w góry, aby potrenować. Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak ta wyprawa zmieni jej życie. Kobieta zostaje napadnięta, a kiedy ucieka, ulega wypadkowi i traci przytomność. Odzyskuje ją w pewnym domku, w którym jak się okazuje mieszka Piotr, znany autor kryminałów. W życiu mężczyzny doszło do pewnej tragedii, przez którą zniknął z życia publicznego. Przez załamanie pogody Agata nie ma możliwości wydostania się z jego chaty. Jaki okaże się Piotr? Czy będzie jej wybawicielem?
Właścicielka pensjonatu, kiedy Agata nie wraca, zaczyna się poważnie martwić. Tym bardziej, dwa lata wcześniej było podobne zdarzenie. Jej partner jest policjantem przed emeryturą i to jego prosi o pomoc. Czy uda im się odnaleźć Agatę? Czy obie sprawy mają coś z sobą wspólnego? Jak zakończy się historia Agaty?
Lubię czasem sięgnąć po inne książki niż tylko romanse i to jest właśnie taka pozycja. Nie znajdziemy tu miłości, za to będą mroczne momenty. Książka mi się podobała, historia, jaką w niej znalazłam, wciągnęła mnie. Autorka dosłownie wodziła mnie za nos i kiedy już byłam czegoś pewna, praktycznie na 100% okazywało się, że ani trochę nie mam racji. Akcja sprawnie poprowadzona, z wieloma ciekawymi zwrotami. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani, niebanalni. Niestety nie mogę wam nic więcej o nich zdradzić.
„Wilcza Chata” to ciekawa książka, która mnie zaskoczyła i to nie jednokrotnie. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Anna Kaczor
Maria Błonicz została Marą jeszcze na studiach. W czteroosobowym pokoju w akademiku, z dwoma piętrowymi łóżkami, jej koleżanka z roku, Dorota, oświadczyła, że Maria w swojej długiej nocnej koszuli wygląda jak mara z najgorszych koszmarów. Zwłaszcza gdy w nocy wymyka się do łazienki, zataczając się i obijając o meble. Maria przyjęła to przezwisko bez protestów.
Gdy w bieszczadzkich, zapomnianych przez Boga Bielmach objawia się Jezus Chrystus, pod „Świętą Lipę” zaczynają przybywać pielgrzymi skupiający...
Coś czai się we mgle... Sandomierz spowity październikowymi mgłami łapie oddech po intensywnym sezonie turystycznym. Spokój mieszkańców burzy jednak...
Miała nadzieję, że to prawda. Bardzo chciała, żeby była to prawda. Lecz tam, gdzie nie ma pewności, rodzą się wątpliwości.
Więcej