William Waters po śmierci swojej malutkiej siostry został odrzucony przez rodziców. Jedyna miłość, która go ukształtowała, dawała bezpieczeństwo i była wzajemna, to miłość do koszykówki. Na pierwszym roku studiów poznaje charyzmatyczną i ambitną Julię Padavano oraz jej trzy siostry, Emeline, Cecelię i Sylvie. Rodzina dziewczyny w szybkim tempie zagarnia Williama w swoje ramiona. Jednak traumy z dzieciństwa bezceremonialnie wpraszają się ponownie w życie chłopaka i niszczą wszystko to, co udało mu się do tej pory zbudować.
Przyszłość Williama i Julii wisi na włosku, a tak mocno do tej pory zaciśnięty węzeł siostrzanych relacji zaczyna się poluzowywać, jakby ktoś ukradkiem naciął jego włókna…
Ta książka to współczesna historia “Małych kobietek”, tylko bez tego infantylnego zacięcia, które ma miejsce w książce Alcott. Losy bohaterów poznajemy, począwszy od lat 60. do 2008 roku, a poszczególne rozdziały ukazują historie sióstr Padavano i Williama z różnych perspektyw.
To piękna, przejmująca, do bólu prawdziwa i wzruszająca historia o rodzinnych więzach, siostrzanych relacjach, braku rodzicielskiej miłości, ale też jej toksycznej stronie.
To opowieść o tym, jak duży wpływ na życie dorosłego człowieka ma jego dzieciństwo i o schematach, które wbrew zarzekaniu się — powielane zostają przez kolejne pokolenia, krzywdząc przy tym siebie i innych.
To w końcu książka o sile siostrzanych relacji, miłości bezwarunkowej, której podwaliną jest przyjaźń, wsparcie, bycie obok w trudnych chwilach, akceptacja wyborów i decyzji.
Z całego serca polecam Wam sięgnąć po ten tytuł. “Witaj, piękna” jest powieścią wielowymiarową, nietuzinkową, wypełnioną po brzegi emocjami. Ten tekst wciąga bez reszty, pochłania od pierwszych zdań, daje poczucie uczestniczenia w życiu postaci.
Język, jakim pisze Ann Napolitano, totalnie do mnie trafił. Bezpośredni, lekki, odrobinę poetycki, delikatny, ale i różnorodny w odniesieniu do poszczególnych bohaterów. W moim odczuciu to połączenie stylu i umiejętności kreowania silnych postaci, jak u Bonnie Garmus, w “Lekcjach chemii” z kunsztem tworzenia opisów przeżyć w książce “Gdzie śpiewają raki”, Delii Owens. A to przecież brzmi jak dobry duet!
Polecam Wam całego z serca tę książkę. To coś pięknego.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 472
Dodał/a opinię:
zaczytania
Rzadki przykład powieści, która łamie serce, a później skleja je na nowo, a podczas lektury zmienia czytelnika na lepsze. To książka o drobnej...