Okładka książki - Witaj, piękna

Witaj, piękna


Ocena: 4.88 (8 głosów)
opis

Bywa czasem tak, że sięgamy po książkę, której blurby pękają w szwach od pochwał i zachwytów. Gotowi na wyjątkowe doświadczenie, pełni nadziei i oczekiwań zaczynamy lekturę, po czym… zderzamy się ze ścianą. Coś, co miało być literackim arcydziełem, czym zdają się zachwycać największe autorytety, dla nas okazuje się co najwyżej przeciętną historią. W takich chwilach łatwo jest pomyśleć: „może coś jest ze mną nie tak, może nie znam się na tyle, żeby docenić dobrą literaturę?”.

Już po kilkudziesięciu stronach „Witaj, piękna” wiedziałam, że nie będę podzielać zachwytów widocznych na okładce tej książki, mimo że sprawiała ona wrażenie idealnej dla mnie. Wychodzę jednak z założenia, że gusta są różne, a różnice zdań – ważne, bo często stanowią przyczynek do ciekawych dyskusji.

Akcja powieści rozgrywa się głównie w dwóch miastach: Chicago i Nowym Jorku. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat obserwujemy losy rodziny Padavano, do której dołącza William, poślubiając jedną z sióstr. Chłopak nie mówi nikomu, że sam w dzieciństwie stracił siostrę, i że jego rodzice, pogrążeni w rozpaczy, nie potrafili go pokochać. William dorastał w cieniu tragedii, która odcisnęła piętno na całym jego życiu.

W sagach rodzinnych – bo do tego gatunku zaliczyłabym „Witaj, piękna” – szukam przede wszystkim pełnokrwistych bohaterów i łączących ich wyjątkowych relacji. Niestety, tutaj nie znalazłam ani jednego, ani drugiego. Odniosłam wrażenie, że autorka, zamiast skupić się na kreacjach postaci, woli raczyć czytelnika głębokimi przemyśleniami i najdrobniejszymi szczegółami z życia swoich bohaterów.

Niestety, przemyślenia te w większości były mało odkrywcze (do tego lubiły się powtarzać), a drobnostki, takie jak kolor kostiumu czy danie wybrane w restauracji, nie wnosiły nic do historii i szybko ulatywały z głowy. Autorka opisywała interakcje między postaciami tak rzadko, że praktycznie nie mogło być mowy o budowaniu relacji – one po prostu się pojawiały. Sami bohaterowie byli okropnie nijacy; każdego z nich mogłabym opisać w maksymalnie dwóch zdaniach. Dialogi, jeśli już występowały, były jakby wymuszone i sztuczne.

Mimo że książkę czytało się dość szybko, nie odpowiadał mi styl autorki. Z pewnością zapamiętam Ann Napolitano jako fankę przekombinowanych porównań i dygresji. Przez większość czasu miałam wrażenie, że krążę wokół fabuły, ślizgam się po powierzchni, nie mogąc dotknąć tego, co dla mnie najistotniejsze. Przez te dziwne zabiegi książka stała się koszmarnie przegadana, a oczy po dłuższym czasie bolały od przewracania nimi.

To wszystko uwiera mnie tym bardziej, że autorka porusza tutaj wiele ważnych tematów, takich jak wpływ dzieciństwa na dorosłe życie, trauma międzypokoleniowa, rola rodzica w życiu dziecka i, o zgrozo, choroba psychiczna. Wszystko to jest jednak ledwie liźnięte, zmiksowane ze sobą i podane w formie mdłej, chaotycznej papki. Szczególnie dotknął mnie – żeby nie powiedzieć: rozzłościł – sposób, w jaki autorka napisała o depresji.

Z początku próbowałam usprawiedliwiać to czasem, w którym rozgrywała się akcja – wszak w latach 80. ubiegłego wieku psychiatria i psychologia dopiero zaczynały się rozwijać, a świadomość społeczna na temat chorób psychicznych była na bardzo niskim poziomie. Później jednak doszłam do wniosku, że nie jest to dobre wytłumaczenie. „Witaj, piękna” zostało wydane w 2023 roku; mimo to depresja jest tu przedstawiana jako „gorsze samopoczucie”, a porzucenie osoby chorej, mimo że jest ona jedną z najbliższych, zostaje nazwane oznaką „przeciwstawienia się stuleciom mizoginii” i „dbania o siebie”. Oceńcie sami, jak bardzo jest to niesmaczne.

Podsumowując, „Witaj, piękna” okazało się nijaką sagą rodzinną opakowaną w całkiem ładną okładkę. Bardzo nie lubię, kiedy autor bądź autorka stara się mnie jakby na siłę przekonać, że jego (lub jej) dzieło jest czymś ważnym i podniosłym – a tu niestety tak jest (widać to choćby przez sztuczny, napuszony język oraz liczne podobieństwa i nawiązania do „Małych kobietek”). Losy rodziny Padavano z pewnością mogą poruszyć niektórych czytelników – dla mnie jednak ta historia pozostaje wydmuszką.

Informacje dodatkowe o Witaj, piękna:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381353670
Liczba stron: 472
Dodał/a opinię: Weronika Czecholińska

Tagi: Proza literacka

więcej
Zobacz opinie o książce Witaj, piękna

Kup książkę Witaj, piękna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Drogi Edwardzie
Ann Napolitano0
Okładka ksiązki - Drogi Edwardzie

Rzadki przykład powieści, która łamie serce, a później skleja je na nowo, a podczas lektury zmienia czytelnika na lepsze. To książka o drobnej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy