Armagnac Jardiceux pochodzi z plantatorskiej rodziny z Luizjany. Jego babka pragnęła, aby został światowym dżentelmenem, a nie zwykłym farmerem jak jego ojciec. Dlatego Armagnac wyjeżdża do Londynu, gdzie ma odebrać ekonomiczne wykształcenie, a potem udać się do majątku swojego dziadka, gdzie przez dwa lata miałby prowadzić jego winnicę, by następnie powrócić do domu i pomnożyć rodzinny majątek. Jednak mężczyzna do domu już nigdy nie powraca. Wojna secesyjna pustoszy Południe, a rodzinne bogactwo Armagnaca topnieje. Mężczyzna musi przerwać studia, bo nie ma czym za nie zapłacić. W 1868 roku zostaje sierotą, która pomimo zdobytego wykształcenia nie ma nic, oprócz swojego talentu jakim jest granie na pianinie. Mężczyzna topi swoje smutki w alkoholu, aż pewnego dnia spotyka skrzypka Lothara oraz jego mecenasa lorda Huntingtona. Obydwoje otwierają przed nim świat pełen splendoru, który nie tak dawno został mu odebrany. Jednak jaką cenę będzie musiał za to zapłacić?
"(...) Odzyskał pan wolność, choć nie wiedział pan, że był niewolnikiem, niewiele różniącym się od tych, którzy pracowali na waszych polach. Różniło was jedynie to, że pan nie sprzeciwiał się tej niewoli i poddał jej, nie mogąc nic zmienić".
Przyznam, że podchodziłam do tej książki dosyć sceptycznie. Jeszcze nigdy nie sięgałam po powieść, która w jakiś sposób może być kontrowersyjna dla innych czytelników. Obawiałam się trochę tego jak ja sama ją przyjmę. Jednak wcale nie było tak źle. Autorka wplotła do fabuły wątek homoseksualizmu, który wbrew pozorom nie dominuje całej historii. Pojawiają się tu sceny łóżkowe, czasem są to orgie, ale pomimo swojej częstotliwości nie są one długie. Agata Suchocka ma lekki styl pisania, wszystko, co opisuje jest napisane w piękny sposób, sprawiając, że lektura tej książki niesie ze sobą odrobinę magii. Nie brakuje tu odrobiny akcji oraz ukazania realiów tamtych czasów. Agata Suchocka bardziej skupiała się na rozterkach uczuciowych głównego bohatera. Od początku do końca jesteśmy świadkiem jego przemiany, która jest dosyć wyraźna.
"Woła mnie ciemność" nie jest książką, która zrobiła na mnie efekt wow, ale przyjemnie spędziłam przy niej czas. Książkę czytało mi się dosyć szybko i pomimo nie najlepszego początku, wciągnęła mnie. Nie polubiłam się z bohaterami, którzy jak dla mnie byli bezbarwni, ale autorka ma u mnie plus za to, że stopniowo rozwijała ich znajomość. Nie zabraknie tu pasji, miłości, przyjaźni, nienawiści, mroku - a w tym wszystkim wszechobecnej muzyki. To historia o stracie, zagubieniu się, o dostosowywaniu się, ale również o sekretach i tajemnicach. Świat w niej przedstawiony jest pełen luksusu, ale również zepsucia. Sięgając po tę książkę trzeba mieć na uwadze to, żeby nie podchodzić do niej z uprzedzeniami.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2018-02-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ewelina Żyła
Niedaleka przyszłość.Po konflikcie nuklearnym rządy nad światem przejmuje AI. Tworzy pozornie idylliczne metropolie, w których ludzie i androidy kilku...
Najlepsze świąteczne Love Story! Piotr Zetter, biznesmen o kamiennym sercu, partner aspirującej influencerki, z którą związał się z wygody i wyrachowania...