Marzena Rogalska nie jest mi znana, ani jako dziennikarka tym bardziej, jako pisarka. Tak się składa, że nie oglądam zbyt dużo programów telewizyjnych stąd moja mała znajomość osób występujących w mediach. Do sięgnięcia po książkę autorki zachęciły mnie pochlebne, pełne zachwytu opinie czytelników.
Gdy zaczęłam czytać „ Wyprzedaż snów” pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy, było to, że książka jest bardzo ładnie napisana. Następne, o czym pomyślałam, to, że fabuła jest nierealna i zawiera dużo opisów, bardzo dużo opisów, które sprawiały, że czytanie trochę mi się dłużyło. Miałam momenty, kiedy chciałam zrezygnować z czytania, ale jednak dotrwałam do końca, bo byłam ciekawa jak rozwinie się opowieść.
Powieść rozpoczyna się w momencie powrotu Agaty do Krakowa. Przed ośmiu laty nagle porzuciła życie, jakie wówczas prowadziła i wyjechała za granicę. Trochę szkoda, że autorka nie wspomina, dlaczego Agata tak nagle zniknęła pozostawiając wszystko, włącznie z grupką oddanych jej przyjaciół. Obecnie nie posiada nic oprócz złamanego serca z powodu toksycznego związku zagranicą. Teraz wróciła i pragnie na nowo być szczęśliwą. Znaleźć mieszkanie, pracę, a o tym, że przyjaciele jej wybaczą i zechcą odnowić kontakty nawet nie marzy. Wydarzenia trochę nabierają tempa, gdy jedno z przyjaciół przypadkiem odkrywa, że ona wróciła i cała grupa zaczyna konspirować jak przywitać Agatę. Pomimo, że przed laty ich porzuciła i poczuli się zdradzeni, postanawiają jej pomóc w powrocie do życia, jakie wcześniej prowadziła.
Zapewne to chyba Agata miała grać pierwsze skrzypce w powieści, ale nie wiadomo, co jest główną osią historii, bo tylu tu jest bohaterów. Da się odczuć jak bardzo autorce zależało na tym, żeby jej postacie były wyjątkowe, niestety wyszło sztucznie i na siłę. Niezwykła przyjaźń, zaskakująco dobrzy ludzie, watki naciągane, aż do bólu. Postacie są tendencyjne, tak samo jak poszczególne wątki i relacje między nimi. Wspaniała Agata, która pozornie jest poszkodowana, a tak naprawdę ma więcej szczęścia, niż rozumu.
Teoretycznie powieść w założeniu autorki ma mieć optymistyczny i budujący przekaz. Jeżeli o czymś marzysz i masz oddanych przyjaciół możesz góry przenosić. W teorii, bo w praktyce w dzisiejszych czasach, co smutne i przykre, prawdziwego przyjaciela ze świecą by szukać. Powieść ma słodko gorzką wymowę, gdzie autorka wykreowała świat swoich marzeń o świecie życzliwych przyjaciół, którzy zrobią dla nas wszystko. Piękny świat pozbawiony zazdrości jednym słowem bajka dla dużych dziewczynek. Jedynie koperty ze snami dodały całej historii smaczku, pewnej pikanterii, dzięki czemu nie jest taka mdła i nijaka. Z melancholii i rozleniwienia, jakie powstało podczas zatapiania się w lekturze, wyrwało mnie zaskakujące zakończenie, które może trochę przywraca do rzeczywistości.
Ostatnio modne stało się pisanie książek przez celebrytów. Owszem każdy może pisać książki, tylko czy okaże się, że ona jest warta uwagi? Powieść Małgorzaty Rogalskiej, nie spełniła moich oczekiwań, nawet, jako przerywnik pomiędzy ciężkimi lekturami, bo jest nijaka i nudna.
Pomimo, że historia jest naiwna i niemożliwa, ale bardzo dobra stylistycznie i przyjemna w odbiorze, więc może podobać się czytelniczkom szukającym optymistycznego przekazu i pozytywnych emocji, a nie będzie przeszkadzać im brak realizmu.
„Czasami pomoc przychodzi od ludzi, ale gdy wszyscy zawiodą, ratunek jest w nas samych. Byle nie dać się rozpaczy i nie ogłuchnąć na głos, który idzie z wnętrza, który każe działać, a nie czekać.”
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Pełna tajemnic saga Marzeny Rogalskiej Bywa, że jeden człowiek potrafi odmienić nasze życie. Ukryta pod fortepianem w salonie krakowskiego mieszkania...
Bo w święta najważniejsza jest miłość Lwów 1909. Spotkanie samotnego wdowca i chłopca szukającego bezpiecznej przystani, które na zawsze odmieni życie...