Szukacie słodkiego romansu z pięknym happy endem? A może macie ochotę na coś lekkiego, z humorem? W takim razie „Zabójczy mezalians” Moniki Konefelt nie jest dla Was.
Najnowsza premiera od Wydawnictwa Magia Słów to prawdziwa petarda- tajemnice, intrygi, fałszywa tożsamość, mroczna i niebezpieczna przeszłość, szemrane typki, które depczą ci po piętach, a pośrodku tego wszystkiego dwoje zakochanych, którzy muszą dokonywać wyborów- trudnych, pełnych niedomówień, kłamstw, ale ceną ich poświęcenia jest życie. Tutaj granice pomiędzy dobrem a złem nie istnieją. Liczy się jedynie bezpieczeństwo najbliższych. Ta walka wymaga ofiar i nie ma już odwrotu.
Aleksandra i Antoni tworzą szczęśliwą zakochaną parę. Są swoimi bratnimi duszami, które rozumieją się bez słów. Dwie szare myszki- przyczajone, ciche, kochające samotność i stabilizację, ale też odważne i gotowe do walki o to, co najważniejsze. Ich uczucie rozkwita, toteż wspólna przyszłość jest na wyciągniecie ręki. Cudowna podróż poślubna, przepełniona spokojem, miłością i spełnieniem jest jedynie ulotną chwilą, ponieważ wraz z powrotem do codzienności, pojawiają się demony przeszłości. Demony zwiastujące niebezpieczeństwo, strach i śmierć. By stanąć z nimi do walki, Ola i Antek muszą wyjawić sobie wzajemnie prawdę o tajemnicach, skrywanych głęboko w sercu. Prawdę, która zmieni ich dotychczasowe życie oraz wzajemne postrzeganie. Czy te mroczne sekrety zniszczą to uczucie? Czy związek Oli i Antka mimo wszystko przetrwa? Jedno jest pewne- już nic nie będzie takie, jak było! Nowa rzeczywistość. Nowe życie. Ten sam strach.
Nawet nie wiecie, jak pozytywnie zaskoczyła mnie ta historia. Skrócony opis fabuły gwarantował sporo emocji- miłość, kłamstwa, zacieranie się granic pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy byciem katem a ofiarą- prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Ale to, co znalazłam w środku, wbiło mnie w fotel. Traumatyczna przeszłość, mroczna teraźniejszość- wszystko to skrywane pod maskami szarej codzienności, na której wznoszone jest nowe życie, w szczęściu i miłości. Codzienności, w której nasi bohaterowie mają swoje tajemnice. One ewoluują wraz z powieścią, rosną w siłę i wychodzą na światło dzienne, niszcząc wszystko, co stanie im na drodze. Jednak nasi bohaterowie to nie byle kto. To osoby znające ból, strach, zapach krwi. Gotowe do walki w szczytnym celu. A jak dodamy do tego pewien wątek kryminalny, który bardzo rzadko poruszany jest w innych książkach (coś związanego z Antonim), a który wręcz aż wywołuje u mnie ciarki na plecach i silną ekscytację, to satysfakcja jest zapewniona.
„Zabójczy mezalians” to nie tylko powieść obyczajowa czy też romans. To również połączenie kryminału i sensacji w jednym. Tutaj akcja aż kipi od niebezpieczeństwa, nagłych zwrotów, adrenaliny, nieprzewidywalnych wydarzeń i jeszcze bardziej nieobliczalnych bohaterów. Bohaterów, którzy mają swoje za uszami, którzy nie są idealni, którzy mają swoje wzloty i mocne upadki. Bohaterowie, którzy dla najbliższych są w stanie zrobić dosłownie wszystko. Ich życie idealnie odzwierciedlają słowa piosenki Zbigniewa Kurtycza - „Cicha woda brzegi rwie...”.
Jedyny minus należy się za brak oznaczenia klasycznych rozdziałów. Tekst oddzielony jest gwiazdkami, co wprowadzało mnie nieco w irytację, ponieważ uwielbiam ten powszechny podział na rozdziały. Znacznie łatwiej mi w pełni oddać się lekturze, momentami przystanąć przed nowym fragmentem fabuły i oddać się przemyśleniom. Na całe szczęście powieść nie jest zbyt obszerna, więc ten podział aż tak mocno mnie nie zmęczył.
Tak więc, jeżeli szukacie czegoś niejednoznacznego, czegoś, co zaskoczy Was, momentami zszokuje, a później zaintryguje przy akompaniamencie emocjonalnych zawirowań, to „Zabójczy mezalians” Moniki Konefelt powinien spełnić Wasze oczekiwania i to z nawiązką. Przy tej lekturze nie będziecie się nudzić, ponieważ wciągnie Was w swój świat od samego początku. Zaś koniec gwarantuje mocne wrażenia. Zdecydowanie polecam.
Moja ocena: 9/10.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-10-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 0
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Justyna Kubacka
Narzeczeństwo to cudowny okres. Człowiek jest zakochany, zaślepiony i zauroczony. Czasami warto zamieszkać ze sobą tak na próbę, wtedy wychodzi, jak bardzo...
Milena znalazła księcia na białym koniu. Cezary był szarmancki, rozpieszczał ją kwiatami, czekoladkami, mówił czułe słówka. Miłość kwitła w powietrzu....