Okładka książki - Zima koloru turkusu

Zima koloru turkusu


Ocena: 4.91 (11 głosów)
opis
Przydarzyła się Wam kiedyś sytuacja, że po długim czasie nieustannej męki, jakaś osoba wreszcie odpuściła i zostawiła Was w spokoju? Cieszyliście się, a potem zdaliście sobie sprawę, że tak naprawdę brakuje Wam tej nieznośnej osoby, która na okrągło podśmiewała się (w dobrym tego słowa znaczeniu) z Waszej niezdarności, próbowała Was podrywać, "przypadkiem" pojawiała się tam gdzie Wy? Nie? Ale czy aby na pewno nie tęskniliście za tymi starymi, dobrymi czasami, kiedy musieliście odpędzać się od towarzystwa Waszego natręta? Kiedy mężczyźni się zakochują, stają się najbardziej bezradnymi istotami na świecie. Po genialnej lekturze "Lata koloru wiśni" - pierwszej części niezwykłej duologii, kilku miesiącach oczekiwania na wydanie w Polsce następnego tomu, nadeszła pora na kontynuację zabawnej historii pewnej studentki. Choć w pierwszej części pojawiło się kilka niedociągnięć, takich jak na przykład przewidywalność czy zbyt duża porcja informacji na raz, opowieść mnie urzekła i raz po raz sprawiała, że praktycznie płakałam ze śmiechu. Czy będzie tak i tym razem? Tego dowiecie się już za chwilę, tymczasem chciałabym wspomnieć jeszcze, z ręką na sercu, że przeczytam wszystko, co napisze Carina Bartsch, choćby dla dawki emocji, którą serwuje, dobrego pióra, a przede wszystkim dla niesamowitych dialogów i jeszcze lepszych bohaterów. Mija czas od pamiętnego wypadu pod namiot. Emely nie może zrozumieć, dlaczego Elyas nagle się od niej odciął - skończył z codziennymi esemesami, niby przypadkowymi spotkaniami, ciągłymi żartami, próbami flirtu i dwuznacznymi sytuacjami peszącymi dziewczynę. Dlaczego akurat teraz, kiedy zaczynała mu ufać i zapragnęła zmian dotyczących ich relacji? Czy miała rację, że zawsze chodziło mu tylko o jedno, ale dopiero teraz zrozumiał, że nie osiągnie swojego celu? Powinna się cieszyć, ale bez Elyasa i wszystkiego co go dotyczy, odczuwa pustkę. Emely obiecuje sobie, że wyjaśni z nim tą nagłą zmianę stosunków i w taki sposób trafia na imprezę halloweenową, lecz spotyka się z dystansem i chłodem bijącym od chłopaka. Po małym śledztwie i kilku namiętnych pocałunkach odkrywa, że Elyas ma pewną druzgoczącą tajemnicę, ale co w tym wszystkim znaczy Luka - internetowy przyjaciel, który w ostatnim czasie również do niej nie pisze? Byłam za daleko od domu, żeby iść piechotą, więc zrobiłam jedyną rzecz, jaka mi pozostała - pociągnęłam solidny łyk z papierowego kubka. Skoro dwunastolatki mogły się upijać do nieprzytomności, ja też mogłam to zrobić. Carina Bartsch postawiła sobie niebywałą poprzeczkę po tomie pierwszym. Co prawda czułam lekki niedosyt po zakończeniu "Lata koloru wiśni", ale pocieszałam się myślą, że w drugim tomie wszystko zostanie przedstawione i zakończone tak, jak należy. Byłam bardzo ciekawa, jak to będzie z rozpoczętymi wątkami, z Lucą, relacją Elyasa i Emely. Liczyłam na to, że "Zima koloru turkusu" okaże się jeszcze lepszą książką, ale koniec końców oba tomy dostały ode mnie taką samą ocenę i podobały mi się praktycznie w równym stopniu. Miałam wrażenie, że z tą częścią będzie tak samo, jak z pierwszą - że większość rzeczy zdołam przewidzieć, aczkolwiek pomyliłam się i to nie po raz pierwszy, bo nie zabrakło momentów wielkiego zaskoczenia, podczas których myślałam, że to jakiś żart i nie byłam w stanie uwierzyć w to, co czytam. Podoba mi się, że książka ta rozpoczęła się praktycznie w tym samym miejscu, co zakończyła część pierwsza. Obyło się bez zbędnych przeskoków czasowych, które tylko by namieszały w fabule. Autorka zrobiła coś niesamowitego i zmieniła nieco formę opowiadanej historii, ponieważ tym razem to Emely uganiała się za naszym amantem, a nie na odwrót. Nie macie nawet pojęcia, jak czasem się przez to śmiałam i ile ciekawych doświadczeń zyskałam, bo kto by pomyślał, że stanie się coś takiego? Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu taki powiew świeżości i jestem pewna, że Wam też się spodoba. Nic na świecie nie mogło mylić tak bardzo jak własny wzrok. Działo się dużo. Czasem miałam nawet wrażenie, że nieco więcej niż w poprzedniej części, ale to przecież i tak niczego nie zmienia, bo obydwa tomy na pewno nas nie zanudzą. Carina Bartsch wprowadziła spore urozmaicenie serwując nam zupełnie inne emocje, na przykład takie jak: namiętność, ogromny smutek, bezradność. Wiele osób mówi o tej części, że jest melancholijna i ja również tak sądzę. Nie ma już tyle radości i tak genialnych, zabawnych dialogów, ale za to każdy, który się pojawia, jest jeszcze bardziej śmieszny od poprzedniego. Wiem, że nie powinnam, ale muszę wspomnieć też o jednym rozdziale, który po prostu mnie rozbroił, bo pijana Emely i jej kolega z imprezy oraz ich "adekwatne" do wieku rozmowy, to było dopiero coś. Dziękuję autorce, że postanowiła napisać jeden taki rozdział, który wyrobi normę humorystyczną co najmniej dwa razy. Pióro Cariny Bartsch się nie zmieniło, może odrobinę polepszyło, ale nadal jest to ta sama osoba, która pisała "Lato koloru wiśni". Opisy jak zwykle były zwięzłe, lecz jednocześnie przekazywały bardzo dużo informacji, nawet jeśli były króciutkie. Dialogi i namacalne uczucia spotęgowały moje uwielbienie do tej historii. Książkę tą czytało mi się w zatrważającym tempie. Znacie to uczucie, gdy coś czytacie, nagle zerkacie na numer strony i ogarnia Was istne przerażenie, że tak wiele zdołaliście pochłonąć w niezwykle krótkim czasie? I co gorsza - jak niewiele zostało Wam do końca i oficjalnego pożegnania się z historią? Cholera, powinnam się trzymać z daleka od Elyasa! A co robiłam ja, idiotka? Składałam mu u stóp moje serce, oferując kolejną możliwość, by sobie po nim poskakał. Nadszedł czas na zmiany, które zaszły w bohaterach, ich relacji i w ogóle wszystkim, co z nimi związane. Przyznam się Wam, że moja miłość do tej dwójki z każdą kolejną stroną była wystawiana na próbę, bo ile nieszczęść i nieporozumień, a także kolejnych szans może przypaść na jedną parę? Jak widać, całkiem sporo. No, ale prawdziwa miłość pozostanie zawsze razem. O ile Elyas, jako osoba, podobał mi się w tej części bardziej, tak Emely była dla mnie chyba największym mankamentem "Zimy koloru turkusu". Pamiętacie tę pyskatą dziewczynę, stanowczą i zaradną w każdej sytuacji? Ja też, ale to, co zrobi autorka z Emely w tym tomie to trochę porażka. Drobne zmiany są możliwe, lecz zmiana całej osobowości? To lekkie przegięcie. Emely była niepewna, zagubiona, zraniona, chyba myślała jedno, a robiła drugie i przez to też mnie irytowała. Zachowywała się zupełnie jak nie ona! Całe jej postępowanie miejscami było dziecinne, jednak czasem pojawiały się drobne przebłyski tej starej Emely, która na całe szczęście, zawitała ponownie po połowie książki. Elyas okazał się porządnym mężczyzną, który popełnił w życiu kilka błędów, ale zrozumiał je i dążył do naprawienia tego, co zepsuł. Współczułam mu, choć z drugiej strony miałam ochotę na niego nakrzyczeć za to, jak niedojrzały był wcześniej. Ale doceniłam jego zmiany na lepsze. A piękne słowa na końcu książki i wyjaśnienie przez niego całej historii spowodowało, że miałam ochotę go ucałować. Pozostali bohaterowie nadal są tymi samymi osobami, których polubiłam wcześniej i lubię nadal. Ścigałam Elyasa w drodze do toalety. Ścigałam Elyasa. W. Drodze. Do. Toalety. Boże, nie byłam stalkerem. Byłam cholerną psychopatką! Chociaż ciężko jest mi się rozstać z tą duologią i najlepiej byłoby, gdyby autorka napisała kolejną część, wiem że pewnych historii nie można przeciągać, bo wtedy nawet te najlepsze sprawiałaby wrażenie pisanych na siłę, a autor straciłby grono czytelników. Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z pierwszą częścią - zróbcie to szybko. Nie może ominąć Was tak cudowna książka, a jeśli już to zrobiliście, przeczytajcie ten tom, bo nie można pozostawić serii napoczętej i nie zakończonej. Zwłaszcza w takim przypadku, jak ten.

Informacje dodatkowe o Zima koloru turkusu:

Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2015-10-12
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788380080805
Liczba stron: 456
Dodał/a opinię: gabolek000

więcej
Zobacz opinie o książce Zima koloru turkusu

Kup książkę Zima koloru turkusu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Lato w kolorze wiśni
Carina Bartsch0
Okładka ksiązki - Lato w kolorze wiśni

Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka literaturoznawstwa,...

Wiosna koloru słońca
Carina Bartsch0
Okładka ksiązki - Wiosna koloru słońca

Wiosna koloru słońca to trzecia (po Lecie koloru wiśni i Zimie koloru turkusu) część elektryzującej historii o burzliwej miłości Emely i Elyasa. Mogłoby...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy