Są książki, które jakby na mnie "ciążą". Są pozycje, które "wypada" przeczytać, choćby spróbować. Takimi lekturami, do których moim skromnym zdaniem, mimo mojego wieku "jeszcze nie dorosłam" jest zdecydowanie wielotomowa opowieść o Harrym Potterze, ale i saga "Zmierzch. I tak, jak Harry Potter musi poczekać na TEN dzień, ale i na nieodpartą pokusę, by w końcu, dołączyć do milionowej rzeszy czytelników oraz fanów tego młodego czarodzieja, to "Zmierzch" nie musiał tyle czekać. Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu (któryś raz) ekranizacji tejże powieści. I co? Chyba nie muszę, w tym miejscu opisywać choćby zarysu fabuły. Po domniemam, że każdy wie o co w niej chodzi. A chodzi o miłość człowieka, Belli do wampira Edwarda. I tu już wspomnę, że to, co teraz napiszę spotka się z w wielkim zaskoczeniem, a nawet śmiem twierdzić, że z oburzeniem. Ale, naprawdę wierzcie mi. Nie byłam w stanie tej książki dokończyć. Stanęłam w połowie i pierwsza moja myśl była taka: "Co za ckliwy chłam? Co za dziadostwo? Po co tracę czas? ". Albo jestem za stara i nie czuję "magii" tego literackiego fenomenu.. Albo historie o wampirach, to nie moja bajka. Albo czytając fragmenty, gdzie Bella grała dominującą rolę, to miałam przed oczyma Kristen Stewart, która wcielając się w rolę nastolatki stale miała taki płaczliwy wyraz twarzy (nie do zniesienia). Najgorsze było to, że nie czułam żadnych emocji. "Zmierzch" nie budzi we mnie nic. Obojętność, to właściwe słowo, które teraz określa moje nastawienie do tego "dzieła. Nuda, patos oraz przewidywalność. Każda kolejna strona była dla mnie torturą. Zdarza czytać mnie się patologicznie kiepskie książki. Nie da się takich uniknąć. Przecież żaden czytelnik nie jest jasnowidzem. Ale "Zmierzch" jako fenomen, literackie objawienie powinien choć minimalnie się spodobać. Czasami trzeba się zetknąć się z czymś , co nie powala, a raczej wzbudza poczucie winy, że zmarnowano czas. Otrzeźwia nas. Wstrząsa czytelnikiem, by docenił inne , ciekawsze, wartościowsze pozycje. Dlatego wybaczcie, ale nie wrócę do "Zmierzchu" oraz zaniecham wszelkiej innej działalności w kierunku kontynuacji tej sagi. Tę wątpliwą przyjemność zostawiam wchodzącym w lata nastoletnie pokoleniu. Być może oni to coś docenią, a może i się zachwycą. Aha. Zapomniałabym. Niech mi ktoś wytłumaczy, bo może kolokwialnie pisząc- nie kumam, o co chodzi z tą okładką? Co łączy wampiry z jabłkami?
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2011-10-01
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 414
Tytuł oryginału: Twilight
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Joanna Urban
Dodał/a opinię:
figlarna24
STEPHENIE MEYER, jedna z najciekawszych pisarek ostatnich lat, autorka megabestsellerowego cyklu Zmierzch, który ma miliony fanów na całym...
Romans dla młodzieży ubrany w kostium grozy. Siedemnastoletnia Izabela przeprowadza się do ojca, który jest policjantem w małym miasteczku w stanie Washington...