Wspaniała książka. W swej wymowie podobna do "Na ratunek" Nicholasa Sparksa - historia jest tak samo ciepła i ujmująca. Można pomiędzy tymi dwiema pozycjami odnaleźć wiele analogii - samotne matki, synowie z problemami, wreszcie mężczyźni pojawiający się u boku głównych bohaterek.
Tutaj główną postacią jest Callie - samotna matka, borykająca się z wychowywaniem pociechy, cierpiącej na autyzm. Samotne macierzyństwo w połączeniu z opieką nad dzieckiem specjalnej troski przysparza kobiecie wielu łez (bezsilności) a także radości. Gdy Callie powraca do rodzinnego domu odkrywa, iż syn Henry nawiązuje kontakt ze zwierzętami Lindena (miłości sprzed lat), zwłaszcza z dwoma labradorami, które jak się okazuje, są naprawdę wdzięcznymi kompanami i w razie zagrożenia potrafią stanąć na wysokości zadania...
Powszechnie wiadomo, iż kontakt ze zwierzętami pozytywnie wpływa na ludzi cierpiących na różne zaburzenia, socjalizację; to najlepszy sposób nauczenia się empatii i wrażliwości. Henry pierwszy raz doświadcza przyjaźni (nie tylko psiej), merdania ogonów, głaskania kudłatych ciał. Uczy się też odpowiedzialności za czyjeś istnienie, odkrywa w sobie pewne pasje, zamiłowania; mokre psie nosy pomagają mu skupić się na tym co jest tu i teraz, bez uciekania w "swój świat". Warto również wspomnieć, że chłopiec zaczyna mówić, dzięki... pewnej sowie :)
Gorąco zachęcam do lektury!
Informacje dodatkowe o Zrozumieć bez słów:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2013-03-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-240-2378-3
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Words Get in The Way
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Grażyna Smosna
Dodał/a opinię:
megami91
Sprawdzam ceny dla ciebie ...