Nasi rodzice i przyjaciele, są tak zniszczeni, że nawet nie zdają sobie sprawy z tego zniszczenia. Po prostu krzywdzą wszystkich, którzy staną im na drodze. Nie zatrzymają się, żeby pomyśleć o tym, co nam robią. Ból czyni z ludzi egoistów. Izoluje ich. Sprawia, że patrzą tylko do wewnątrz, nigdy na zewnątrz.
"...jestem skrybą. Z oczami wbitymi w pergamin, z ręką zaciśniętą na piórze, piszę w dzień i w nocy. Nie ma dla mnie znaczenia godzina, pora roku, kalendarz, ponieważ pisanie, podobnie jak miłość, jest światem, w którym czas się zatrzymał, w którym chwila trwa wieczności nikt nie wie, skąd przychodzi światło, kiedy nadchodzi dzień."
Kiedy zostawimy to za sobą, życie przybierze innykształt i wreszcie będziemy mogli się przekonać, czy warto dalejnad nim pracować.
Pomijając to wszystko, nie miałam ochoty wpaść na mamę, gdyby przypadkiem znowu urwała się z pracy, bo musiałabym kłamać, że Jack nie ma nic wspólnego z graffiti w muzeum, i, o rety, że nie wiem, czemu zapomniałam wspomnieć, że poznałam go w nocnym autobusie, kiedy wracałam ze spotkania, na które zdecydowanie zabroniła mi pójść.