Nie chciałam być wścibska, ale lubiłam obserwować życie innych.
Od tamtej nocy, kiedy zobaczyła go wrozsypce, miała wrażenie, że jej unika. I miała także wrażenie,że ją okłamał. Oczywiście, nie miał żadnego obowiązku, abysię jej zwierzać, w końcu nic ich nie łączyło. Nawet przyjaźń.Ale i tak było jej przykro. Chciała go lepiej poznać, zrozumieć,chciała po prostu... z nim porozmawiać. Tak normalnie.Szczerze. A on. Uciekał. Ciągle.
- Kurczę, skąd się biorą tacy faceci? Wyglądający jak miliondolców, wykształceni i jeszcze utalentowani? I dlaczego niema ich tu, gdzieś w sąsiedztwie?
Monika uśmiechnęła się do siebie i pokręciła głową. No tak,byłe dziewczyny mężów niekoniecznie muszą wzbudzaćczyjąś sympatię. A zwłaszcza aktualnej małżonki.
Bała się, jak nigdy, że rozwiązanie okaże sięniewyobrażalnie bolesne.
To było irracjonalne. Ja, sprzątaczka, to znaczy pani sprzątająca, jak uparcie mówił o nasdział HR, ale było wiadomo, o co chodzi. I on. Prezes korporacji. Jeden z najbogatszychPolaków, który mówi mi o sobie takie osobiste rzeczy.
Żepróbują mnie uwolnić, ale nie mogą, że zaczyna cieknąćpaliwo, że samochód zaczyna płonąć, a blachy ściskają mniecoraz bardziej, coraz mocniej, nie mogę oddychać i wtedy...
Nie chciała się zachowywać jak spragnionazainteresowania stara panna, ale tak właśnie się czuła. I w głębiduszy nienawidziła się za to.
Nie chciałam być wścibska, ale lubiłam obserwować życie innych.
Książka: Kastor