Czasem najpiękniejsze rzeczy to te, których nie widzimy.
Kiedy szesnastoletnia Tessa Dickinson ulega wypadkowi samochodowemu i traci wzrok na sto dni, ma wrażenie, że cały jej świat został wywrócony do góry nogami. Czuje, że pozbawiono ją normalnego życia.
Przerażona, że wzrok może nigdy nie wrócić, Tessa jest przekonana, że nie ma już żadnego powodu do radości. Dziadkowie umieszczają w lokalnej gazecie ogłoszenie o poszukiwaniu kogoś, kto pomoże jej w pisaniu poezji i blogowaniu, które tak ją cieszyły. Chcą, żeby wnuczka żyła jak dawniej.
Wtedy zjawia się on, Weston Ludovico, chłopiec w wieku Tessy, o jasnych oczach, optymistycznym uśmiechu... i bez nóg.
Weston wie, co dziewczyna może czuć, więc postanawia jej pomóc. Stawia jeden warunek - nikt nie powie jej o jego niepełnosprawności. Ponieważ Tessa nie widzi, odnosi się do chłopaka z pogardą, ale dla Westona są to najbardziej niezwykłe i autentyczne uczucia: być traktowanym jak normalna osoba, a nie tylko przez pryzmat swojej łzawej historii. Więc wraca.
Znowu i znowu, i znowu.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: 100 Days of Sunlight
??
Szesnastoletnia Tessa tymczasowo traci wzrok na skutek wypadku samochodowego. Z dziewczyny kochającej życie i poezję, zmienia się w cień samej siebie. Chcąc pomóc jej w powrocie do rutyny, dziadkowie, z którymi się wychowuje, zamieszczają w gazecie ofertę pracy dla osoby, która pomogłaby Tessie w spisywaniu wierszy.
Na ogłoszenie odpowiada Weston, rówieśnik Tessy, który za sprawą swojej niepełnosprawności ma poczucie, że może zrozumieć dziewczynę. Prosi jednak jej dziadków, by utrzymali ten fakt w tajemnicy. Tessa nie jest w stanie zobaczyć Westona, więc traktuje go bez taryfy ulgowej, początkowo nawet z niechęcią. Chłopak, przyzwyczajony do spojrzeń pełnych litości, z radością przyjmuję tę odmianę i dzień za dniem wraca do domu Tessy.
??
To jedna z najbardziej uroczych młodzieżowek, jakie czytałam.
Wciągnęła mnie od pierwszej strony i przeczytałam ją na raz podczas podróży pociągiem.
To piękna, delikatna, poruszająca historia o trudnych doświadczeniach, o życiu z niepełnosprawnością oraz o odnajdywaniu nadziei i swojej wewnętrznej siły.
Autorka wykreowała cudownych bohaterów, mam tutaj zwłaszcza na myśli Westona. Uwielbiam, gdy w młodzieżówkach mam do czynienia z tak wrażliwymi i empatycznymi postaciami.
Wielka polecajka!
??
[12+]
[współpraca reklamowa z @wydawnictwoyoung]
Czas na święta Tessy i Westona, które przejdą do historii! Przeczytaj wyjątkową kontynuację ,,100 dni słońca" Abbie Emmons. Zbliżają się pierwsze wspólne...
Przeczytane:2025-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2025,
"Trzeba stu dni mroku, aby docenić, jakim cudem jest widzieć. Cienie, światło, teksturę i kolory..."
Bywa, że bardzo trudno jest nam docenić to, co mamy. Niemal wszystko w naszym życiu bierzemy za pewnik, żywiąc przekonanie, że nam się to należy. Zrozumienie przychodzi w momencie, gdy nagle coś zostanie nam odebrane i znajdujemy się w zupełnie innej, nieznanej nam rzeczywistości. Niestety, czasem okazuje się za późno na jakąkolwiek zmianę i po prostu musimy nauczyć się żyć w nowych warunkach. Mimo trudności adaptacyjnych, zobowiązani jesteśmy wziąć sprawy w swoje ręce i iść naprzód.
"100 dni słońca" Emmons Abie to piękna powieść z gatunku young adult, w której autorka porusza to zagadnienie. Nie jest to jednak historia przeznaczona wyłącznie dla młodych ludzi. To książka, której bohaterami są nastolatkowie wchodzący w okres dojrzewania, ale ich problemy nie przynależą tylko do tej grupy wiekowej. Dotyczą osób w każdym wieku, co więcej, trudno się z nimi zmierzyć nawet dorosłym.
Autorka porusza temat radzenia sobie z niepełnosprawnością nabytą, czyli sytuacją, gdy nasze życie niespodziewanie zmienia się i musimy nauczyć się żyć w nowych realiach. Bywa, że to chwilowe, jednak dużo gorzej jest, gdy zaistniała zmiana ma nieodwracalny charakter.
W takiej sytuacji znajdują się Tessa Dickinson oraz Weston Ludovico, bohaterowie powieści "100 dni słońca". Oboje mierzą się z trudnym problemem i choć każde z nich znajduje się na innym etapie życia, w równym stopniu potrzebuje wsparcia i zrozumienia. Na pierwszy rzut oka to Weston sprawia wrażenie silniejszego, jednak w rzeczywistości czerpie równie mocno ze spotkań z Tessą, co ona sama. Łącząca ich relacja staje się dla niego namiastką normalności, powrotem do przeszłości, która odeszła w zapomnienie przez jeden niefortunny wybryk.
Przyznam, że zachwyciła mnie ta książka. Czytając, czułam ją całą sobą, wspólnie z bohaterami przeżywałam towarzyszące im emocje. Odnajdywałam ukojenie w poezji Tessy oraz głębokich przemyśleniach Westona. Wzruszałam się, a w moich oczach skrzyły się łzy. Jestem pełna podziwu dla klimatu, który udało się uzyskać tłumaczowi. Tak, bo choć za fabułę w pełni odpowiada autorka, to treść polskiego wydania w ogromnym stopniu jest zasługą Moniki Bukowskiej, która przełożyła książkę z języka angielskiego. Wcześniej nigdy nie zwracałam na to uwagi, jednak odkąd zajmuję się recenzowaniem książek, stałam się bardziej świadomym czytelnikiem.
"100 dni słońca" to poruszająca powieść, wywołująca w czytelniku morze emocji. Już dawno nie czytałam tak dobrej lektury. Z przyjemnością będę ją polecać zarówno nastolatkom, jak i bardziej dojrzałym czytelnikom, myślę, że każdego zachwyci równie mocno jak mnie.
Moja ocena 10/10.