Powrót na rynek klasycznego tytułu od Jacka Świdzińskiego, zdobywcy Paszportu Polityki!
„A niech cię, Tesla!” to z pozoru zwyczajny komiks science-fiction, w którym znajdziemy jednak nie tylko szalonego naukowca i niesamowity wynalazek, ale także rzeczywiste postaci i fakty z jakże powikłanej historii XX i XXI wieku. Jego fabuła przylega zaś aż nadto ściśle, wręcz osobliwie, do współczesnych niepokojów i lęków, wykraczając tym samym poza zadania, które stawiamy dobrej fantastyce.
Twórca tej historii jest rzecz jasna nie mniej szalony niż Philip K. Dick (nie mówiąc już o Fredricu Brownie), a niektórzy nazwą jego opowieść spiskową teorią dziejów. Jednak tym, którzy nie wierzą w przypadki i wytrwale poszukują prawdy trudno będzie przejść obok jego wizji przeszłych i przyszłych wydarzeń obojętnie. Jedno jest pewne – dzięki Jackowi Świdzińskiemu jeszcze nie raz usłyszycie o Nikoli Tesli.
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2025-06-20
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 132
Paproszki, czyli małe piszczące ludziki są wszędzie i zawsze piszczą. Piszczą, gdy sa rozdeptywane i piszczą, gdy rozdeptują. Ta kronika życia paproszków...
Ten film ma się nie mieścić w głowach. Producent Wielki naród zasługuje na wielkie kino o rzeczach ważnych. I takie kino otrzyma. Państwowe...
Przeczytane:2025-07-08, Ocena: 6, Przeczytałam,
Nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu ukazało się właśnie nowe wydanie bardzo sympatycznego, przyjemnego i docenionego już przed ponad dziesięciu latu komiksu Jacka Świdzińskiego pt. ,,A niech cię, Tesla!". Komiksu przedstawiającego kilka przedziwnych historii łączących się w pozytywnie zakręconą, zabawną i z każdą stroną coraz bardziej intrygującą, całość. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Trudno jest opowiedzieć w kilku słowach o czym jest tak opowieść... Otóż z pewnością jest ona o naukowych badaniach, o pewnym instrumencie stworzonym przez genialnego Teslę, o kontakcie z obcą rasą, o bolączkach na ciele i umyśle, ale też i chociażby o szpiegostwie, gdy to rosyjscy agenci wpadają w ręce innych. To również historia o wojnie, o pewnych niebezpiecznych radiowych falach oraz o możliwym ,,prawie, że końcu świata". Wreszcie jest to też historia o prozie życia - na czele z niemożnością zaparzenia sobie herbaty... A tak naprawdę, to sami musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, o czym jest ten komiks...
Jacek Świdziński dał nam niezwykle minimalistyczną w komiksowej formie opowieść spod znaku komedii, a raczej pastiszu literatury i kina spod znaku szpiegowskiej fantastyki, gdzie pojawiają się wszelkie charakterystyczne dla tego nurtu elementy, ale gdzie i tak wszystko jest podane w nieco inny, bardzo zaskakujący i odważny humorystycznie, sposób. I tak naprawdę początkowo wydaje się być to czymś na kształt komiksowego eksperymentu, ale za chwilę okazuje się, że ta abstrakcyjna opowieść nabiera nagle całkiem poukładanego sensu, co też jest dla nas sporym zaskoczeniem.
Najważniejszy wydaje się być tu jednak humor - przede wszystkim ten obrazkowy, czyli sytuacyjny, gdzie dzieje się naprawdę sporo i naprawdę ciekawie, ale też i ten słowny, gdzie mamy wspaniałe nawiązania do szpiegowskich filmów, ale też i do science fiction, jak i również zwykłe przypadki z prawie zwykłego życia, gdy oto pojawiają się chociażby notoryczne problemy ze słuchem, czy też kwestia zakupu naturalnego serka, z którym nie wiadomo co zrobić. To rzeczy, które bawią, śmieszą, pozwalają zapomnieć nam na czas lektury o naszej szarej rzeczywistości.
Jak wspominałam powyżej, mamy tu bardzo oszczędne w swej formie rysunki - proste, składające się z niezbyt kształtnych kresek, przypominające trochę bazgroły wykonane gdzieś na serwetce lub skrawku gazety, które jednak idealnie pasują do tej pozytywnie zakręconej rzeczywistości. Bo to właśnie one sprawiają, że spoglądamy na ten komiksowy świat i tych bohaterów, jak na małą rzeczywistość zamkniętą w szklanej kuli, gdzie za każdym potrzęsieniem coś się z nią dzieje. To również czerń i biel, ciekawe kadrowanie oraz znakomita umiejętność przekazania jednym obrazkiem więcej, aniżeli dziesiątkami słów.
Oczywiście jest to komiks dla nieco bardziej wymagającego odbiorcy, który nie liczy na prostą fabułę, na podanie wszystkiego na tacy oraz na całkowitą spójność relacji, gdyż w tym przypadku wiele zależy od nas - naszej uwagi, spostrzegawczości i chęci dopowiedzenia sobie tego, co nie wybrzmiało. I to też jest czymś niezwykle kuszącym względem obecnej dookoła nas filmowej rozrywki, gdzie zazwyczaj wystarczy tylko patrzeć, bez konieczności rozumienia. I przyznam szczerze, że ten aspekt niniejszego komiksu - oprócz kilku naprawdę dobrych żartów, zachwycił mnie tu w największym stopniu.
Komiksowa opowieść Jacka Świdzińskiego pt. ,,A niech cię, Tesla!", to rzecz naprawdę ciekawa, oferująca bardzo wiele i wyróżniająca się na tle innych pozycji. I dobrze się stało, że mamy przyjemność odkryć ją w tym nowym (także kolorystycznym na polu okładki) wydaniu. Dla niektórych z nas będzie to przyjemne przypomnienie sobie tej komediowej historii, dla innych poznanie jej po raz pierwszy, ale zawsze będzie to coś interesującego i gwarantującego świetną rozrywkę. Polecam.