Okładka książki -  Cloven

Cloven


Ocena: 6 (4 głosów)

Schizofrenia pogłębia chaos. Ale to twoja nieobecność sprawia, że się w nim gubię.

Po rocznym pobycie w Londynie Elodie Wilson wraca do rodzinnego miasta. Wyjeżdżając na drugi koniec świata, nie przypuszczała, że pojawi się w Los Angeles z pierścionkiem na palcu – jako narzeczona Justina Rootsa.

Maximilian Hackett, jej dawny sąsiad, przyjaciel i obiekt zauroczenia, do tej pory nie pogodził się z jej odejściem. Zostawiła tylko krótką wiadomość i zniknęła z dnia na dzień. Nie potrafił tego zrozumieć. A schizofrenia tylko pogłębiała chaos w jego umyśle.

Teraz Elodie znów mieszka w swoim dawnym pokoju, na który Max patrzył nocami. Obserwował ją, kiedy jeszcze tu była. I obserwuje ją teraz.
Dlaczego odeszła? I czy odkrycie prawdy pozwoli im odbudować to, co zostało zniszczone?

Informacje dodatkowe o Cloven :

Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 2025-05-16
Kategoria: Romans
ISBN: 9788383737379
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Cloven

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cloven - opinie o książce

Książka przeczytana na jednym wdechu:-) Zapisana jako literatura obyczajowa, choć z tyłu książki widnieje ,,romans". Zawiera wątki odrobiny dramatu oraz thrillera, gdyż bardzo dużo jest podkreślonych wątków składających się na krab ludzkiej psychiki, a konkretniej, schizofrenii. Główną role odgrywa tutaj mężczyzna, który nie dosyć, że zmaga się z podstępną schizofrenią, to jeszcze jego świat zawalił się w momencie, kiedy osoba mu bliska nagle go zostawiła. Momentami chciałby zaszyć się w domu i wpatrywać w jeden punkt w którym ją widział. Nie przychodzi na terapię, nie odbywa leczenia i dostawia proszki, choć nie tłumaczy dlaczego. Pragnie zwyczajnie wieść normalne życie, ale nie daje sobie rady z tęsknotą za swoją sąsiadką. Widać, że z jego strony jest to miłość i skrzywdzone serce. Wchodząc w jej perspektywę wiemy, że upłynął jakiś czas w którym zdążyła się zaręczyć. Wchodzimy odrobinę w ich prywatne stosunki, jednak nie powiem, aby było tam kolorowo. To jego zdanie się liczy i jego decyzje mają być podejmowane. W końcu zaplanował ślub, wszystko ma się złożyć z premierą jego najnowszej książki i nawet nie interesuje go, że matka dziewczyny nie czuje się najlepiej. Tym bardziej, że wyjechała niemal na drugi koniec świata. Okropny narcyz jak się patrzy, dlatego tym bardziej początkowo nie potrafimy zrozumieć jej decyzji. Ja nie wiedziałam kto był dla niego ważniejszy, ona czy premiera książki. Inne postacie również będą o tym odrobinę dyskutowały. I teraz my znając już poniekąd jej ,,szczęśliwe" życie, zaczynamy odczuwać tą opowieść podwójnie. Z jednej strony on, chory mężczyzna, który wszędzie ją widzi, który tęskni i nie może zrozumieć dlaczego tak z chwili na chwile go zostawiła i ona, dziewczyna, która zaczyna się obawiać powrotu do domu. Nasz umysł zaczyna łączyć trybiki ich losów, ale czy to oznacza, że podążamy dobrym tropem?
Oj gorąco tutaj będzie i nerwowo jak przed czekaniem za wynikiem diagnozy naszej choroby. Dosłownie historia gra na naszych uczuciach, zdeptuje myśli i daje jednak nadzieję na jakiś miły koniec. Choroba jest tu opisana jako podstępna, gdzie przy atakach on nie wie co się z nim dzieje i nie potrafi racjonalnie zareagować. Jak ja chciałam mu wtedy pomóc, chyba większość czytelników będzie miało podobne odczucie. Piękna, naprawdę pełna cierpienia, niezrozumienia i pomyłek opowieść o zagubieniu w świecie realnym i tym ze swojej głowy. Dla mnie tysiąc na dziesięć!

Link do opinii

Elodie Wilson wyjechała do Londynu, zostawiając za sobą wszystko. Maximilian Hackett był jej sąsiadem, przyjacielem, a także łączyło ich coś więcej. Jednak ona, nie tłumacząc nic, zostawiła tylko kartkę i zniknęła z dnia na dzień. Mężczyzna nie rozumiał tej decyzji, a jego walka ze schizofrenią, nie pomagała.
Od tego zdarzenia minął rok, a ona z pewnych powodów wraca do domu. Elodie ułożyła sobie życie w Londynie, jest zaręczona z Justinem Rootsa. Można by pomyśleć, że zapomniała o tym, co było, że jest teraz szczęśliwa, jednak przeszłość nie pozwala o sobie tak łatwo zapomnieć. Ponowne spotkanie wiele zmienia. Tylko czy to wystarczy? Jak naprawdę wygląda życie Elodie? Dlaczego kobieta tak nagle zniknęła, nic nie tłumacząc? Jak potoczy się historia tej dwójki?

Historia, jaką znalazłam w książce, była ciekawa i niebanalna. To opowieść jak wiele mogą zmienić niedopowiedzenia, kłamstwa i manipulacje. To historia o miłości, ale również o problemach, porażkach, o walce z chorobą, która ani trochę nie jest łatwa. Zdecydowanie plusem jest pokazanie prawdziwego oblicza schizofrenii, bo większość osób nie do końca zdaje sobie sprawę co to za choroba.
Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Była naprawdę wciągająca i to na tyle, że ponad 400 stron przeczytałam „na jedno podejście”. Akcja sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami. Czytamy ją z perspektywy obu głównych bohaterów, co zdecydowanie wiele wnosi, pozwala wiele zrozumieć.

Bohaterowie zdecydowanie ciekawi, dobrze wykreowani. Oboje są z jednej strony nieidealni, z drugiej ich po prostu nie da się nie polubić (a przynajmniej ja mam takie odczucia). Niestety nic więcej poza tym, co w zarysie historii wam o nich nie zdradzę. Powiem tylko, że naprawdę warto ich poznać i to oboje.

„Cloven” to świetna książka, z którą spędziłam wspaniały czas i z ogromną przyjemnością polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2025-06-15,

"Cloven" to książka, która zgrabnie łączy literaturę obyczajową z romansem. Opisana w niej historia jest trudna, bolesna, obarczona chorobą, stratą i zawodem pierwszej miłości, która niegdyś oparta była na przyjaźni. Pokazuje, że często ucieczka wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem.


To historia, która skupia się wokół chorób, żałoby, śm*erci i prze*ocy w związku. Ale ma też swoje jasne strony, bo pokazuje, jak silna może być miłość i jak ważne dla drugiego człowieka są akceptacja i wyrozumiałość.


Po roku spędzonym w Londynie Elodie wraca do rodzinnego miasta jako narzeczona. Jej nagłe odejście sprzed roku wciąż rani Maximiliana – dawnego sąsiada i przyjaciela, który skrycie ją kochał. Jego choroba, schizofrenia, tylko pogłębiła niezrozumienie i żal, które pozostały po odejściu dziewczyny. Teraz Elodie znów mieszka naprzeciwko, a Max nie potrafi przestać jej obserwować. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć – a niektóre uczucia wciąż żyją, choć miały dawno umrzeć.


Obawiałam się, że temat schizofrenii zostanie potraktowany albo po macoszemu, albo z dużą przesadą. Tymczasem autorka podeszła do tego z wielką wrażliwością i wyważeniem, pokazując, co dzieje się w głowie, co czuje i jak koncentruje swoje emocje osoba, która inaczej niż zdrowa, odczuwa i postrzega rzeczywistość. Urojenia, omamy, dezorganizacja myśli, niedopasowane do sytuacji reakcje, zagubienie i dezorientacja — wszystkie te elementy dotykają głównego bohatera, pokazując jego wewnętrzną walkę z samym sobą, budząc chwilami w czytelniku strach połączony z empatią.


Ale w tej historii równie ważne są emocje Elodie. Nie dostajemy od razu wszystkich informacji o dziewczynie. Wiemy, że nagle bez słowa wyjechała, porzucając wszystko, co miała i co kochała. Dopiero z czasem jej historia zaczyna się klarować i wówczas możemy ocenić, czy decyzje, które podjęła, były słuszne.


Relacja tej dwójki jest piękna. Bolesna, ale piękna i z potencjałem na happy end (nie zdradzę Wam, jaki jest finał, ale możecie spodziewać się różnych wariantów, bo nie jest to historia, której zakończenie jest pewnikiem). Relację Elodie i Maxa można też nazwać dziwną...bo czy regularne podglądanie jej, na które ona czeka i tęskni nie jest czymś dziwnym i niepokojącym? To w moim odczuciu pewnego rodzaju forma współ*zależnienia — nienależąca do najzdrowszych elementów w relacjach. Z drugiej strony Elodie wiedziała, że ta rutyna zapewnia Maxowi spokój i stabilizację toczących się w jego głowie wojen. To ona jako jedyna nie traktowała go jak odmieńca, wspierała i rozumiała. Tylko dlaczego rok temu odeszła bez słowa, a teraz wróciła zaręczona z facetem, który znę*a się nad nią psychicznie? Czy to Max zrobił coś złego, czy to jego wina, że postanowiła z dnia na dzień go porzucić?


Polecam z całego serca, bo to książka, po którą warto sięgnąć, ale która, mam tego świadomość — nie jest dla każdego — chwilami trzeba uzbroić się podczas lektury w pancerz chroniący przed trudnymi emocjami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - FascynacjaKsiazk
FascynacjaKsiazk
Przeczytane:2025-05-21, Ocena: 6, Przeczytałam,

💚„Cloven” to historia,która głęboko zapada w pamięć.Wszystko przez to,że porusza ważny temat schizofrenii i zachowań bohatera,który musi się z nią„zaprzyjaźnić” do końca życia. To także opowieść o porzuconych obietnicach i ucieczce bez słowa.Ta ucieczka niesie ze soba wiele zła i złych decyzji odbijających się na sercu,głowie i ciele.

💚Powieść pozwala dogłębnie poznać bohaterów,którzy od dziecka byli sąsiadami,przyjaciółmi i osobami na których zawsze można było polegać.Obraz przyjaźni pokazuje,że była ona nie tylko w chwilach dobrych,ale także podczas poznania diagnozy.Szczegóły z życia bohaterów-dzięki rozdziałom i wspomnieniom z przeszłości- pozwalają nam bliżej ich poznać i zrozumieć późniejsze zachowanie.

💚Mamy obraz dwóch zranionych serc,którzy byli dla siebie kimś,a stali się kłamcami i wrogami.Bo brak szczerej rozmowy doprowadza do szaleństwa i obłędu.A schizofrenia i brak leczenia do życia w własnych świecie. Historia porusza inne życiowe tematy jak: choroba najbliższej nam osoby,przyjaźń która wspiera zawsze i wszędzie, uległość i brak walki o swoje,poniżanie wraz ze słabą samooceną….oraz wiele istotnych aspektów,które uczą,przestrzegają i pokazują jak nie robić,by nie niszczyć swojego życia!

💚„Cloven” to bardzo wartościowa pozycja,która pokazuje oblicze choroby i uczy o niej,by się jej nie bać.Trzeba ją lepiej poznać,by innych przestrzegać! 💚Świetna historia mająca głęboką fabułę i światełko w tunelu na które czekałam.
💚Gorąco wam ją polecam💚

Link do opinii

"Nie bój się zmian, one są potrzebne"

 

Wokół schizofrenii narosło wiele mitów, które niestety do dziś są powielane. Jednym z nich jest przekonanie, że schizofrenia powoduje rozdwojenie osobowości -- mylone często z zaburzeniem dysocjacyjnym tożsamości. Tymczasem schizofrenia to choroba o zupełnie innym charakterze: pełna wewnętrznego chaosu, zniekształconego postrzegania rzeczywistości, trudności w komunikacji i funkcjonowaniu społecznym. Literatura rzadko podejmuje temat schizofrenii w sposób uczciwy, pozbawiony sensacyjności czy mitów. Tym bardziej warto docenić powieść ,,Cloven" autorstwa pani Jedersafe, która nie tylko mierzy się z tym trudnym tematem, ale robi to z empatią, subtelnością i głębokim zrozumieniem.

Elodie Wilson wraca do rodzinnego miasta po rocznym pobycie w Londynie. Gdy wyjeżdżała, nie spodziewała się, że pojawi się ponownie w Los Angeles jako narzeczona Justina Rootsa, który ma osobowość narcystyczną. Niestety - ona tego nie widzi. Natomiast zauważa to Maximilian Hackett - jej dawny sąsiad, przyjaciel i obiekt młodzieńczych westchnień. On do tej pory nie pogodził się z jej wyjazdem, tym bardziej, że wówczas ona zostawiła tylko krótką wiadomość i zniknęła. Nie potrafił tego zrozumieć, a jego choroba schizofrenia potęgowała tylko chaos w jego umyśle.

Teraz Eloise znowu mieszka w swoim dawnym domu, którego okna z jej pokoju są skierowane dokładnie w okna jego domu, więc Max znowu może ją obserwować, tak jak kiedyś.

Miałam już okazję poznać twórczość pani Jedersafe, śledząc jej rozwój od początku, czyli od debiutanckiej książki "Beginning Moon" , która rozpoczynała trylogię UNIWERSUM. Byłam zafascynowana napisaną w niej historią, więc z ciekawością sięgnęłam po jej najnowszą powieść. I nie zawiodłam się, bo ponownie autorka napisała opowieść pełną emocji i wydarzeń.

Dwa lata temu po raz pierwszy pani Jedersafe zaistniała na wydawniczym rynku pisząc pierwszy tom swojej debiutanckiej trylogii ,,Universe", która składała się z powieści "Beginning Moon", "Flame Moon" i "Destiny Moon". Jej bohaterowie: Francessa i Dominic zaznaczają się też w ,,Cloven", ale tylko, jako króciutki epizod poboczny i w nietypowej formie, ale nie o nich jest ta opowieść. Ich przeżycia były tak fascynujące, że po poznaniu całej ich historii pojawiła się u mnie cicha obawa o jakość kolejnych powieści autorki. Okazało się, że były one nieuzasadnione, bo autorka po raz kolejny udowadnia jej pisarstwo nie jest płytkie i słodkie, lecz głębokie, wielowarstwowe i płynne. Rewelacyjnie potrafi pisać o psychice, relacjach i emocjach w sposób, który porusza i zostaje z czytelnikiem na długo.

Nic więc dziwnego, że pani Jedersafe ponownie wciągnęła mnie w świat swoich bohaterów, ich stan umysłu i duszy. Zarówno Eloise, jak i Max są postaciami z krwi i kości -- pełnymi sprzeczności, lęków, pragnień. Autorka nie boi się pokazać ich słabości, frustracji i wewnętrznych rozterek. Szczególnie poruszające jest ukazanie schizofrenii Maxa -- nie jako sensacyjnego tła, lecz jako realnego wyzwania, z którym można żyć, funkcjonować i kochać. To spojrzenie pełne empatii i zrozumienia, które przełamuje stereotypy i daje nadzieję.

Fabuła toczy się spokojnie sukcesywnie odsłaniając przed nami kolejne sekrety i wydarzenia, także te z przeszłości. Akcja dzieje się zarówno obecnie, jak i kilka lat temu, zanim jeszcze Elodie wyjechała do Londynu.

Jednym z najmocniejszych punktów powieści jest sposób, w jaki autorka przedstawia schizofrenię. Nie jako etykietę, lecz jako realne doświadczenie, z którym można żyć, funkcjonować, kochać. Autorka umiejętnie gra na naszych uczuciach i emocjach powodując to, że dogłębnie wszystko odczuwamy. Pokazuje też tradycyjne podejście osób postronnych do tej choroby, gdy postrzegają taką osobę jako niezrównoważoną, niebezpieczną i szaloną.

Poznając Maxa coraz lepiej, widać, że nie jest ,,wariatem" -- choć tak postrzegają go niektóre osoby z jego otoczenia. Tymczasem on doskonale radzi sobie ze swoim umysłem, który czasami przysparza kłopotów w postrzeganiu rzeczywistości. Jego wewnętrzne monologi, pełne lęku, tęsknoty i niepewności, są poruszające i autentyczne. Ważnym aspektem w tym wątku są sesje psychologiczne, w których uczestniczymy razem z nim. Pokazują one go takim, jaki jest, jak się czuje, o czym marzy, ale przede wszystkim dostrzegamy jego tok rozumowania i postępy, jakie robi. Jego rozmowa z psychoterapeutką jest poruszająca, wnikająca w jego duszę, a przez to działająca na nasze emocje. To młody człowiek, któremu pewnego dnia zawalił się świat, gdy usłyszał diagnozę. Stara się normalnie żyć, robić wszystko to, co jego rówieśnicy, ale nie zawsze jest to łatwe. Elodie nigdy go nie oceniała, razem spędzali dużo czasu, a gdy wyjechała nagle, bez słowa wyjaśnienia, on czuje się samotny, opuszczony i ... zły.

Narracja jest zarówno z punktu widzenia Maxa, jak i Eloise, prowadzone w narracji pierwszoplanowej w czasie teraźniejszym. Moim jedynym zastrzeżeniem jest brak wyraźnego oznaczenia w poszczególnych rozdziałach, kto w danym momencie nam opowiada jakieś wydarzenie. Można się tego domyślić, gdy wnikamy w treść, ale nie od razu jest to wiadome. Podobnie było we wcześniejszej jej książce, i tu nic się nie zmieniło. Podobnie jak nadawanie tytułów rozdziałom, ale to akurat jest na plus.

Zarówno Elodie jak i Maximilian zwierzają się nam ze swoich frustracji, przeżyć, rozterek. Wgłębiamy się też w odmęty schizofrenii, która tutaj jest pokazana inaczej. Pokazuje nieco inne oblicze tej choroby, pokazując, że można z nią funkcjonować normalnie. Max jest wprawdzie schizofrenikiem, ale skutecznie z nią walczy uczęszczając na terapię. Jego stan został ukazany wiarygodnie i bez przesady. Elodie to osoba wrażliwa, dająca się lubić, ale niestety, daje sobą manipulować. Sympatię wzbudzają nie tylko główni bohaterowie, ale też osoby im towarzyszące, chociażby przyjaciel Maxa - Zane.

"Cloven" to powieść z oryginalnym pomysłem, nietypowym rozwojem sytuacji opowiadającej o miłości, której nie przeszkadza żadna choroba ani ograniczenia. To przede wszystkim opowieść o miłości, która nie boi się trudnych emocji, nie boi się choroby, przeszłości ani społecznych uprzedzeń. Pani Jedersafe napisała historię, mówiącą, że prawdziwe uczucie nie musi być idealne -- wystarczy, że jest prawdziwe.

To jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, która pozostawia po sobie ogromną burzę emocjonalną. Porusza nie tylko sprawy związane ze schizofrenią, ale też wiele innych życiowych kwestii. Obok tego tematu wyłania się też toksyczna relacja, w jakiej tkwi Elodie, a tego ona nie dostrzega. Wykazuje typowe objawy ofiary człowieka, który ma narcystyczną osobowość i nawet na odległość wciąż kontroluje dziewczynę nie dając jej przestrzeni dla siebie samej.

Autorka pięknie i bardzo sugestywnie oddaje wszystko to, co czują bohaterowie, wszelkie rozterki, obawy, uczucia, które łączą dwie osoby. Nie jest to zatem książka o chorobie lecz o młodym człowieku, który z nią żyje i o dziewczynie, która nie tylko wraca do rodzinnego miasta, ale też opowiada o powrocie do siebie -- i do kogoś, kto nigdy nie przestał czekać.

 

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem 

Link do opinii
Inne książki autora
Flame moon Tom II
Jedersafe0
Okładka ksiązki - Flame moon Tom II

Jak daleko posuniesz się, by chronić najbliższych i pomścić ich krzywdę? Cudem wyrwana z rąk śmierci Francy powoli wraca do siebie w szpitalu. Gdy odzyskuje...

Destiny Moon
Jedersafe 0
Okładka ksiązki -  Destiny Moon

Demony przeszłości nigdy nie śpią Mogłoby się wydawać, że Dominic i Francy najgorsze chwile mają już za sobą. Uporali się z traumami, jakie spowodował...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy