Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską Świerczyńską

Ocena: 4.57 (14 głosów)
Inne wydania:

Rozmowa o fenomenalnym optymizmie. W każdych warunkach, także w obozie koncentracyjnym. O tym, że człowiek umie przetrwać bardzo wiele i że do końca może pozostać młody. Alicja Gawlikowska-Świerczyńska - lekarka, była więźniarka obozu w Ravensbrück - w wieku dziewięćdziesięciu dwóch lat opowiada o swoim życiu. To niezwykły dokument, a zarazem porywająca opowieść o życiu kobiety silnej, odważnej i niezależnej.

Alicja Gawlikowska-Świerczyńska urodziła się w 1921 roku w Warszawie. Gdy miała dwanaście lat - umarła jej matka. Gdy miała szesnaście lat - zmarł jej ojciec. Gdy miała osiemnaście lat - wybuchła wojna. Działała w konspiracji. Po wpadce trafiła na pół roku do więzienia na Pawiaku, a potem na cztery lata do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Po wojnie została lekarką: pulmonologiem i anestezjologiem. Pracuje do dziś.

Informacje dodatkowe o Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską Świerczyńską:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788380497603
Liczba stron: 200

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską Świerczyńską

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Jest taka życiowa zasada - dopóki człowiek wykonuje podstawowe czynności: chce się umyć, chce zjeść, chce się uczesać, chce się ubrać, to będzie żył. No, chyba że ma nadzwyczajnie zły los, tragiczną chorobę, coś ponad. Ale kiedy przestaje spełniać życiowe obowiązki wobec siebie samego, to koniec.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską Świerczyńską - opinie o książce

Avatar użytkownika - sw3112
sw3112
Przeczytane:2015-11-14,
Polecam pani doktor obejrzenie filmu "Guzikowcy" Petra Zelenki. Chwała, że wciąż przyjmuje pacjentów w wieku 90 lat. Pozostają mieszane uczucia i nie jest to fakt odosobniony. A tak na marginesie: "umierają" znacznie młodsi pacjenci. Nieobiektywne, konformistyczne, niby-optymizm, daleki od głębi. Nie przekonują mnie ani autor, ani bohaterka
Link do opinii
Książka jest rozmową o fenomenalnym optymizmie o tym że człowiek umie przetrwać prawie wszystko i że do końca może pozostać młody mimo upływu lat i mijającego nas otoczenia.
Link do opinii
Dzieki za komentarze, nie bylem przekonany do tej ksiazki, teraz sie to zmienilo
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2014-12-31,
Nawet optymizm może być zbyt radykalny w swej formie i w tej książce momentami taki był, niemniej sądzę, że jego najbardziej monstrualna postać to nieuświadamiany sposób autorki na radzenie sobie z traumą tego, co przeżyła. Wywiad wspaniale się czytało i wzbogacił moją wiedzę na temat wojennych lat
Link do opinii

- A jaką największą makabrę przeżyła pani w obozie?

- Walka z psychiką, żeby utrzymać się na powierzchni i żeby utrzymać w sobie optymizm, to już była makabra.

- Jaki miała pani sposób, żeby przeżyć?

- Polubić sytuację.

-Polubić obóz koncentracyjny?!

- Tak! Polubić obóz koncentracyjny! Popatrzeć rano na apelu - gdy się stało trzy godziny - jakie wschodzi piękne słońce. (...) Zawsze miałam w głowie, że to, co człowiek robi, powinien polubić. Mam sytuację przymusową i nie ma innego wyjścia. (...) Zapewniam pana - ta metoda daje efekty. Moje życie potwierdziło, że to jedyny sposób, żeby uchronić się przed nieszczęściem. *

Chociaż minęło już kilkanaście dni od czasu, kiedy skończyłam książkę-wywiad z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską, to nadal w tyle mojej głowy tkwi jej treść i przesłanie, które spowodowało, że zaczęłam inaczej patrzeć na własne życie. Niezmiennie zadaję sobie pytanie, skąd w człowieku tak ogromna siła? Jak bardzo trzeba być niezłomnym i twardym, żeby ogromną tragedię przełożyć na zwyczajną opowieść o życiu, służbie krajowi i ludziom? Po raz kolejny przekonuję się, że ludzka psychika jest niezmierzona, ciekawa i zaskakująca. Alicja Gawlikowska przekuła osobistą tragedię w życie pełne optymizmu i wiary, że pomimo przeciwności to człowiek sam o sobie stanowi. Ta książka to również świadectwo patriotyzmu najczystszego w swej postaci. Młoda, bo zaledwie 18-letnia, Alicja świadomie dokonała wyboru wiążąc swoje losy z konspiracją. Wiedziała jakie mogą być konsekwencje jej działań, a pomimo tego nie poddała się, dodało jej to więcej siły do walki z okupantem. Zapytana dzisiaj, czy żałuje, z całą mocą odpowiada, że nie i kolejny raz zrobiłaby dokładnie to samo.

Ta książka to obraz umiłowania i uwielbienia życia, z całym dobrodziejstwem i dramatami, jakie ze sobą niesie. W każdym zdaniu przebija racjonalne podejście do życia, które zmieszane z ujmującą osobowością oraz optymizmem tworzy mieszankę prawdziwie wybuchową. Nie boi się krytykować innej postawy, jaka bardzo często towarzyszy ludziom, którzy przeżyli wojnę, otwarcie sprzeciwia się umartwianiu i stroni od ludzi, którzy głównie się tym zajmują. Poznajemy nie tylko obozowe losy pani Alicji, ale również jej życie zawodowe i rodzinne. Do dziś, pomimo zaawansowanego wieku wykonuje zawód lekarza i nie zamierza przestać. I choć z jej postawą na temat rodziny wielokrotnie się nie zgadzałam, to Gawlikowska pozostaje dla mnie wzorem do naśladowania. Pozostaje cudowną kobietą, która nadal czerpie z życia pełnymi garściami i jest wdzięczna losowi za każdy dzień, który miała szczęście przeżyć przez jak dotąd, 93 lata.

Ta książka ma dla mnie dodatkowo prywatny wymiar. W tym samym czasie w obozie w Ravensbrück w bloku numer 16 przebywała moja przyszywana babcia. W zupełnie inny sposób radziła sobie z tym, czego tam doświadczyła. Nie chciała o tym z nikim rozmawiać, nie dochodziła również swoich praw po zakończeniu wojny. Za to do dziś zachowały się pamiątki, które babcia zabrała ze sobą wychodząc z obozu. Za sprawą opowieści Alicji Gawlikowskiej-Świerczyńskiej znalazłam się bliżej wydarzeń, w których uczestniczyła babcia, poczułam się bliżej niej.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2014-11-06,
Czasem myślę sobie, że dla mnie mogłaby istnieć jedynie literatura faktu. Na co mi fikcja, kryminały, horrory, obyczajówki, kiedy życie pisze tak niesamowite scenariusze? Do tego ludzie z krwi i kości, którzy o niebo lepiej sprawdzają się w roli głównego bohatera danej historii od jakiegoś wymyślonego protagonisty. Literatura faktu królową wszystkich historii. To na niej opiera się cała fikcja literacka. Alicja Gawlikowska-Świerczyńska przeżyła Ravensbrück. Brzmi strasznie, prawda? A jednak ona nie robi z tego wielkiej tragedii. Dla niej codzienność obozowa nie była piekłem. W przeciwieństwie do wielu osób nie stara się ubarwić historii, dodać wystarczająco złym i okrutnym Niemcom dodatkowych, diabelskich cech. Obóz to nie wakacje, ale też nie koniec świata. Nie jest wygodnie, ale też można było dać sobie radę. Takie wyznania mogą szokować - szczególnie po lekturze licznych wspomnień wojennych, których autorzy opisują swoją traumatyczną codzienność. Przyjęło się już, że ocaleni od śmierci z rąk nazistów piszą o tym, jak bardzo trudne było przeżycie w Oświęcimiu czy w Buchenwaldzie. Tymczasem dla pani Alicji jest to jeden z wielu etapów w życiu. Jasne jest, że odcisnął na niej jakieś piętno. Z obozem kojarzy jej się lęk przed niskimi temperaturami. Ale też przeżycie obozu otworzyło przed nią nową drogę życiową. Zamiast dziennikarką - została lekarzem; będąc świadkiem tylu śmierci sama postanowiła pomagać chorym. Jest optymistką. Nie żali się na swój los. Nie narzeka. Cytat z książki: "Zawsze uważałam, że nie ma sytuacji, w której - jak to się mówi - trzeba złożyć broń. Pracowałam. Śpiewałam. Żartowałam. Przecież nie mogłam od rana do wieczora myśleć, że żyję w piekle!" Mimo swojego ogromnego przywiązania do kraju jest taka.. niepolska. Patrzy w przyszłość, zamiast pławić się w rozpaczy związanej ze wspomnieniami wojennymi, nadając im z każdym mijającym rokiem dodatkowych odcieni. Jej opowieść jest ciągle żywa, a opowiadane historie są bardzo realne - przy czym zupełnie niepodkolorowane na potrzebę zgnębienia Niemców - którzy od czasów II wojny światowej ciągle pokutują za grzechy swoich przodków. Nazwisko Dariusza Zaborka pojawia się na okładce tej książki jako autora. Jednak on usuwa się po dżentelmeńsku w tył, zwalniając scenę dla pani Alicji. A mimo to jest niezbędny. W umiejętny sposób zadaje właściwe pytania, drąży niektóre tematy, inne taktownie zostawia w spokoju. To dzięki niemu ta historia nabiera odpowiedniego kształtu. Wydarzenia nie są opisywane przez rozmówczynię w kolejności chronologicznej. Nie raz zaskakuje nas skok daleko w przód lub jeszcze dalej w tył. Ale ta rozmowa to bardzo uporządkowany chaos. Nie czułam się w ogóle zagubiona, przewijające się w dużych ilościach nazwiska różnych ludzi nie sprawiały mi problemu, nie mieszały w głowie. "Czesałam ciepłe króliki" pochłania się w parę chwil. Historia pani Alicji Gawlikowskiej-Świerczyńskiej wciąga już od pierwszej strony. Ta książka pasuje do kategorii wspomnień wojennych, jednak zupełnie inaczej czyta się tak optymistyczną opowieść. I na co komu fikcja literacka, kiedy gdzieś w Warszawie mieszka taka wspaniała kobieta, która w wieku ponad dziewięćdziesięciu lat ciągle leczy ludzi? Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Link do opinii
Takie książki powinno się czytać z jednego powodu. One są mądre. Uczą życia a wnikliwe spojrzenie w treść pomaga życie zrozumieć. Bez oceniania, bez nadęcia, bez patosu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Maryjusz70
Maryjusz70
Przeczytane:2022-11-28, Ocena: 4, Przeczytałem,

W zasadzie nie lubię wywiadów i reportaży, ale postawa Pani Alicji bardzo optymistyczna i budująca. Moje problemy i stresy wydają sie błachostką przy przeżyciach bohaterki. Zmienia sie perpektywa na życie po przeczytaniu wywiadu z byłą wieżniarką obozu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ja_Karola
Ja_Karola
Przeczytane:2021-03-17, Ocena: 4, Przeczytałam,

Dobra książka, zupełnie w innym stylu niż inne o tematyce obozowej. 

Oczekiwałam czegoś innego i trochę się rozczarowałam, ale jak spójrzec na to.z.innej strony to jest to ciekawa książka godna polecenia. 

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - wampirka44
wampirka44
Przeczytane:2020-09-01, Ocena: 5, Przeczytałam,

Książka p. Zaborka to wywiad przeprowadzony z 92 letnią byłą więźniarką obozu w Ravensbruck. Pani Alicja jest osobą bardzo optymistyczną, pomimo swoich przeżyć potrafi się uśmiechać, ma poczucie humoru, nadal chce ładnie wyglądać, dba o włosy. 

Edit. Pani Alicja zmarła w grudniu 2020.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2020-07-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Monika87
Monika87
Przeczytane:2015-08-29, Przeczytałam,
Inne książki autora
Czesałam ciepłe króliki
Dariusz Zaborek0
Okładka ksiązki - Czesałam ciepłe króliki

Rozmowa o fenomenalnym optymizmie. W każdych warunkach, także w obozie koncentracyjnym. O tym, że człowiek umie przetrwać bardzo wiele i że do końca może...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy