Wschowa to spokojne, niewielkie miasto, którego sielankę przerywają dwie zagadkowe śmierci. Na swoje życie targnęli się były nauczyciel i ksiądz miejscowej parafii.
Ich sprawy prowadzi komisarz Marta Lipowicz - policjantka od niedawna służąca w lokalnej komendzie. Intuicja podpowiada jej, że samobójstwa były upozorowane, a w mieście pojawił się mściciel wyrównujący rachunki.
Klucz do rozwiązania zagadki może tkwić w przeszłości, o której mieszkańcy Wschowy nie chcą mówić. Lipowicz podejrzewa, że zabójstwa mają związek z miejscowym domem dziecka, skrywającym wiele mrocznych tajemnic.
Czy policjantka zdoła odkryć prawdę i powstrzymać mordercę, zanim ten zabije kolejne osoby? Czy może podda się naciskom przełożonych i odpuści?
Piotr Kościelny(ur. 1978 r.) - pisarz, prywatny detektyw, specjalista ds. bezpieczeństwa i windykacji terenowej. Instruktor samoobrony. Prowadzi biuro detektywistyczne na terenie Wrocławia i Głogowa. Autor powieści z pogranicza kryminału, thrillera i sensacji, ceniony przez czytelników za mocne pióro i realizm. Miłośnik zwierząt, posiada trzy koty i psa rasy bokser. Oficjalna strona autora: piotrkoscielny.com
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2023-03-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
"Wcześnie zrozumiałem, że bity w przyszłości sam także będzie bił."
W końcu Kościelny, Piotr Kościelny ? dopchał się na sam szczyt mojego całkiem pokaźnego "stosu wstydu" a ja w końcu miałam okazję zapoznać się z pierwszą książką z jego już całkiem pokaźnej puli dokonań literackich. Przyznaję, że jestem pod wrażeniem. Książkę czytało mi się nad wyraz dobrze, żeby nie napisać, że przyjemnie, bo to, co autor w niej opisywał tak się miało do przyjemności jak przysłowiowa pięść do nosa. Jednak ja nie mogłam się od niej oderwać, Wsysłam ją właściwie w dwa dni i nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Jednocześnie wiedząc, że to najwłaściwszy moment na zakończenie, ponieważ każda następna kartka, czy nawet strona byłaby już tylko przedłużaniem książki "na siłę", czego koszmarnie nie lubię.
To jedna z tych książek, która wręcz w jakiś przedziwny sposób, zmusza czytelnika by oficjalnie, lub mniej oficjalnie trzymał stronę mordercy. Przynajmniej w moim przypadku tak było, przyznaję bez bicia, że kibicowałam mordercy całą sobą. Fakt, że pastwił się nad swoimi ofiarami okrutnie, ale oni nie robili niczego innego. A wręcz odwrotnie, robili coś znacznie gorszego, między innymi dlatego, że robili to tym, których i tak już los pokarał dostatecznie, a których oni mieli chronić. Przy tym co wyprawiało się w domu dziecka we Wschowie słynna siostra Bernadetta i jej poczynania to zwyczajna bułka z masłem.
Domyśliłam się, kto jest rzeczywistym mordercą, może nie od razu, ale się domyśliłam, lata czytania kryminałów i thrillerów zrobiły swoje.?. A tak poważnie, wydaje mi się, że tutaj nie sprawca był najważniejszy, ale bezkarność tych, co mieli chronić, a krzywdzili i nigdy nie zostali za to pociągnięci do żadnej odpowiedzialności, ba, co niektórzy zostali nawet "odznaczeni", co nie było bez znaczenia, jak się w sumie okazało. Reasumując, była to moja pierwsza przeczytana książka tego pisarza, jednak na pewno nie ostatnia.
,,Dom" to opowieść głęboko poruszająca, pełna bólu i wstrząsających momentów. Najbardziej dotkliwa była dla mnie wszechobecna bezsilność - choć to fikcja literacka, trudno zapomnieć, że losy takich dzieci jak mały Podolak nie są tylko wymysłem autora. Ich tragiczne historie rozgrywały się - i niestety nadal rozgrywają - w rzeczywistości. Dramat bohaterów sierocińca jest przytłaczający, a refleksja, która nasuwa się po lekturze, prowadzi do jednego wniosku: system potrafi zawieść tych, którzy najbardziej potrzebują ochrony i wsparcia.
Bardzo mi przypadła do gustu śledcza Lipowicz i aż żal, że książka nie doczekała się kontynuacji. A może autor nas jeszcze kiedyś zaskoczy, bo Marta zdecydowanie zasługuje na więcej miejsca w literackim świecie. To postać, którą od razu polubiłam - autentyczna, inteligentna i konkretna, a jednocześnie ludzka, bez przesadnej ,,hermetycznej" twardości, jaką często przypisuje się postaciom śledczych.
Jedyny minus, choć na swoją cześć tu pean winnam wznieść, rozkminiłam zakończenie już na początku historii. To znaczy, wskazałam prawidłowo sprawcę, a to coś, czego nie lubię w kryminałach! Uwielbiam być wodzona za nos, zaskakiwana i zmuszana do nieustannego analizowania kolejnych tropów. Ale w tym przypadku rozumiem, że zagadka kryminalna nie była kluczowa - była jedynie tłem dla znacznie głębszej, trudniejszej opowieści o sierotach, systemie, który zawodzi, i pytaniach, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Bo kto tu tak naprawdę był ofiarą, a kto oprawcą?
To świetna lektura, którą pochłonęłam błyskawicznie. I trochę tak na ostatnią chwilę, bo jutro spacerkiem po Wschowie będę kopytkować razem z autorem śladami bohaterów tej powieści. Relacja wkrótce!
Lubicie książki brutalne czy raczej lekkie? Ja uwielbiam gdy jest mroczno, bestialsko, mocno. Dlatego uwielbiam twórczość @przemyslawpiotrowski
Ale chyba zanosi się na to, że koło książek Pana Przemysława staną te od @detektyw_piotr_koscielny
W ramach akcji #polskietakpoprostu @zaczytana_tak_po_prostu przesłuchałam książkę ,,Dom". W planach miałam więcej książek autora, ale ta mnie tak zmiażdżyła, że nie dałam rady więcej.
Wschowa to niewielka, spokojna miejscowość. Ale sielanka kończy się po dwóch samobójstwach. Ich sprawę prowadzi Marta Lipowicz, której intuicja podpowiada, że to nie były samobójstwa, a domniemani samobójcy są powiązani z miejscowym domem dziecka, który ma swoją mroczną tajemnice z przeszłości.
Jakiś czas temu słuchałam ,,Układ" autora i zaczynając ,,Dom" miałam nadzieje, że i tym razem będzie to dobra książka. I taka też była.
Najczęściej w książkach, które czytam komisarzami są silni i brutalni faceci. Tutaj w końcu mamy kobietę, która musi sobie radzić z niechęcią kolegów jak i przełożonych. I to jeden z plusów dla tego tytułu.
Rozwiązanie zagadki nie było dla mnie zaskoczeniem, prawie od początku miałam przeczucie, że właśnie tak to się skończy.
Ale jednak książka najbardziej przekonała mnie do siebie za uczucia. A one nie były łatwe.
Bardzo lubię gdy książki są mocne, nie przeszkadza mi gdy leje się krew, gdy są bezwzględni zabójcy.
Ale ta książka rozwaliła mnie emocjonalnie, a to dlatego, że cierpiały tutaj dzieci.
Pojawiały się tutaj naprawdę brutalne opisy znęcania się nad dziećmi, słuchając audiobooka miałam łzy w oczach. Zawsze gdy czytam o cierpieniu dzieci oczami wyobraźni widzę moich synów. I to mnie totalnie rozwala i boli mnie serce.
Dlatego nie potrafiłam sięgnąć po kolejną książkę autora, muszę po tej ochłonąć.
Ale na pewno będę czytała lub słuchałam pozostałe książki, zresztą ,,Szymek" już czeka na półce.
Ta książka jest bardzo dobra, ale emocjonalnie trudna. Jednak warto ją przeczytać.
Komisarz Sikora wraca. Twardszy, bardziej zdeterminowany -- i pierwszy raz w życiu naprawdę przerażony. Z pozoru nic ich nie łączy. Kilku młodych mężczyzn...
„Wziął ze stolika strzykawkę i pociągnął tłok. Strzykawka wypełniła się powietrzem. Z uśmiechem wbił igłę w żyłę kobiety. Upajał się tą chwilą. Wiedział...
Przeczytane:2025-05-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2025,
Dom – bezpieczna przystań.
Dom – miłość, bliskość i spokój.
Dom – rodzina, przyjaciele, najbliżsi.
Ale również…
Dom – cierpienie, strach, trauma.
Dla większości z nas dom kojarzy się z bezpieczeństwem i beztroskim dzieciństwem. Ale są też takie domy, od których ucieka się myślami – pełne bólu, cierpienia i lęku.
Dlaczego o tym wspominam?
Ponieważ dziś przychodzę do Was z książką autorstwa Piotra Kościelnego pt. „Dom”.
Swoim wstępem nie nawiązuję wyłącznie do tytułu. Dom – a w tym przypadku dom dziecka – odgrywa w tej historii znaczącą rolę.
We Wschowie, małym miasteczku na Dolnym Śląsku, zostaje znalezione brutalnie zamordowane ciało mężczyzny. Śledztwo, prowadzone przez nową w miasteczku komisarz Martę Lipowicz, prowadzi do miejscowego domu dziecka, którego wychowankowie skrywają mroczne tajemnice z przeszłości. Z czasem okazuje się, że zbrodnia ma głębsze korzenie, a prawda o tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami placówki, może wstrząsnąć całą społecznością.
„Dom” Piotra Kościelnego to mocny, mroczny thriller kryminalny, którego akcja rozgrywa się w małym, pozornie spokojnym miasteczku – Wschowie.
Kluczową rolę w fabule odgrywa dom dziecka – miejsce, które powinno być bezpieczną przystanią, a w tej historii staje się punktem wyjścia do dramatycznych wydarzeń.
Kościelny podejmuje trudne tematy: traumy z dzieciństwa, zaniedbania systemu opieki oraz to, jak przeszłość potrafi kształtować człowieka na całe życie.
Postacie są wiarygodne, często złamane, a ich losy intrygują – choć momentami mogą wydawać się nieco przewidywalne.
Styl autora jest surowy i bezpośredni, co dobrze współgra z ciężkim klimatem powieści. Miejscami tempo akcji trochę zwalnia, ale ostatecznie fabuła trzyma w napięciu. Wschowa, choć niewielka, staje się idealnym tłem dla tej historii – cicha, lecz pełna mrocznych sekretów.
To książka, która zostaje w głowie – choć nie każdemu przypadnie do gustu z powodu brutalności i emocjonalnego ciężaru.
Jeśli ktoś lubi thrillery osadzone w realistycznych, polskich realiach, z mocnym podłożem psychologicznym – warto sięgnąć.
Mam jednak pewien niedosyt co do samego zakończenia. Mimo że było zaskakujące, to – jak dla mnie – zdecydowanie zbyt szybkie.
Mimo wszystko zdecydowanie polecam!
Dla mnie książka zasługuje na solidne 7/10.