Japonia ze snu. Risui, bohaterka tej przedziwnej, onirycznej powieści, trafia do szkoły dla dziewcząt prowadzonej przez charyzmatyczną mistrzynię, Kikyo. Ma tam zgłębiać mądrość Księgi i podążać Drogą Tygrysa. Wiedziona intuicją i tajemniczymi znakami Risui najpierw poddaje się surowym i niezrozumiałym regułom panującym w Szkole, ale z czasem zaczyna je łamać... Ambicja? Potrzeba spełnienia? Poszukiwanie prawdy?
Fruwająca dusza Yoko Tawady to swoista gra z japońską tradycją ujmującą rzeczywistość w sztywny gorset przepisów i zasad. To także zabawa z naszymi czytelniczymi przyzwyczajeniami. Pisarka z żartobliwym dystansem odnosi się do własnej kultury i podkreśla wartość twórczej niezależności.
Niepokojąca, przesycona elektryzującym erotyzmem powieść.
Yoko Tawada urodziła się w 1960 roku w Tokio. Studiowała literaturę rosyjską i niemiecką. Od 1982 mieszka w Niemczech. Pisze po japońsku i po niemiecku, w ciekawy sposób łącząc i transponując wartości obu bliskich jej kultur. W 1993 roku otrzymała Nagrodę Akutagawy, najbardziej prestiżowe japońskie wyróżnienie literackie. W swej nieco surrealistycznej, opartej na swobodnych skojarzeniach literaturze bada granice wyrażalności ludzkiego doświadczenia i odczuwania. Fascynują ją lapsusy i błędy językowe: ,,Kiedy ludzie mówią poprawnie, zazwyczaj nie jest to nic ciekawego. Dla mnie dużo bardziej interesujący jest język zepsuty i śmieszny. Jest w nim artystyczna intensywność" - mówi autorka.
Wydawnictwo: Karakter
Data wydania: 2023-07-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 176
Tytuł oryginału: Hikon
" Japonia ze snu. Risui, bohaterka tej przedziwnej, onirycznej powieści, trafia do szkoły dla dziewcząt prowadzonej przez charyzmatyczną mistrzynię...
Przeczytane:2023-12-26, Ocena: 4, Przeczytałam,
Z tą książką mam mały problem. Z jednej strony jest to literatura, jaką lubię, a z drugiej mam poczucie, że coś mi tu nie gra. To, co doceniam w literaturze japońskiej, to metafory i niedopowiedzenia. Tutaj autorka na początku też się tym posłużyła, ale im dalej czytałam, tym bardziej próbowała czytelnikowi je tłumaczyć. Coraz bardziej wprost i nachalnie, co zdecydowanie już podobało mi się mniej. Temat ciekawy, tytuł fantastyczny i mógł być z tego piękny, fruwający motylek. Niestety europejskość autorki dały się odczuć za bardzo. Wolałabym, aby opowieść pozostała w sferze bardziej efemerycznej. Dobre to było, ale do zachwytów jeszcze daleko.