Wielowątkowa opowieść o wielkiej odwadze, nieoczekiwanych uczuciach i okrucieństwach historii.
Styczeń 1942 roku. Nieustraszona June Hudson zmyślnie prowadzi Avallon przez lata wojennej zawieruchy. Aż do chwili, gdy na dziedzińcu luksusowego hotelu pojawiają się nieproszeni goście. June staje przed najtrudniejszym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze. Musi przekonać personel – ludzi, których najbliżsi każdego dnia ryzykują życiem na froncie – by z uśmiechem i uprzejmością usługiwali nazistowskim dyplomatom.
Powierzoną jej misję dodatkowo komplikuje pojawienie się agenta FBI, Tuckera Minnicka. Mężczyzna czujnie tropi sekrety hotelowych gości. A przede wszystkim – nie spuszcza oka z June.
Minnick, tak jak inni goście, nie wie, że hotel położony jest w miejscu spowitym magią, a przepływająca pod nim woda może zarówno ratować życie, jak i je odbierać. Niebawem jednak wszyscy poznają jej niezwykłą moc.
Czytelnicy na całym świecie pokochali książki Maggie Stiefvater za oryginalny styl, wartką akcję i bohaterów, o których nie sposób zapomnieć. „Głos wody” to kolejna nieodkładalna powieść autorki bestsellerowej serii „Król Kruków”.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-09-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
,,Głos wody" to kolejna wciągająca książka autorki bestsellerowej serii ,,Król Kruków".
Tym razem Maggie Stiefvater zabrała mnie do roku 1942, gdzie poznałam odważną June Hudson. Kobieta prowadzi hotel, a w około trwa wojna. Wszyscy pracują jak zawsze, do dnia gdy w progach hotelu stają nazistowscy dyplomaci. Czy uda się jej przekonać personel by usługiwał nowym, nieproszonym gościom?
Żeby było tego mało pojawia się również agent FBI, który obserwuje czujnie nie tylko nazistów, ale również nasza główną bohaterkę. Nikt nie wie jednak, ze hotel położony jest w magicznym miejscu a przepływająca pod nim woda może zarówno ratować życie, jak i je odbierać.
Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Cały czas towarzyszyło mi specyficzne napięcie, które powodował klimat jak i nieproszeni goście.
Książka łączy w sobie wątek historyczny z wątkiem fantastycznym. I takie połączenie muszę przyznać, że bardzo mi się spodobało. Do tego mamy tutaj wątek moralny, który całej historii dodaje refleksji. Pokazuje jakie wybory i jakie gesty liczyły się w tamtym okresie.
Niestety, ale pojawiły się w tej powieści małe mankamenty. A są nimi bohaterowie i tempo akcji. Postacie tutaj są nieco płaskie. Natomiast tempo akcji jest raczej wolniejsze. I zwolennicy dynamicznej akcji mogą być zawiedzeni.
Autorka posiada lekki i zarazem piękny styl pisania. Jest na pewno idealną lekturą dla tych, ktrzy lubią pióro autorki oraz lubią powieści historyczne z elementami fantastyki.
Ogólnie książkę czytało mi się bardzo dobrze. Nie uważam jej za niewartej uwagi, pomimo, tych małych minusików przez, które nieco obniżę swoją ocenę.
#barter
#wydawnictwopoznańkie #głoswody #MaggieStiefvater #czytam #fantastyka #onaczyta #bookstagrampl #czytambolubie #kochamczytać #polskibookstagram #książkoholik #mrocznahistoria #kobietawthrillerze #czytamthrillery #bookshelf #zksiazkawplecaku #bookstagrampolska #bookstagram #bookstagrammer
Autorka uwielbianej tetralogii Król kruków powraca z kolejną powieścią dla młodzieży! Niektórych życzeń nie należy wypowiadać na głos...
Współczesna powieść o wilkołakach? Tak! A w niej nowi bohaterowie, wielka miłość, która musi pokonać wszelkie przeszkody, wielka przyjaźń i prawdziwe poświęcenie...
Przeczytane:2025-10-14, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,
Dawno już nie czytałam książki, która łączyłaby powieść obyczajową z historią i elementami fantastyki. „Głos wody” autorstwa Maggie Stiefvater sprawił, że poczułam czytelniczy przymus zapoznania się z treścią książki, bo opis wydawcy sprawił, że tak mnie zaintrygowała, że nie mogłam przestać o niej myśleć. Może to już przyzywała mnie tajemnicza i mroczna woda, płynąca w Appalachach pragnąca bym poznała jej moc i historię.
June Hudson jest kierowniczką znanego i bardzo elitarnego hotelu Avallon. Nic nie ujdzie jej uwadze, zna każdy sekret, każdą zachciankę każdego gościa nawet nim on wypowie ją na głos. Wie, co robić, by obsługa chodziła jak w szwajcarskim zegarku. Jest wymagająca, ale i empatyczna. Przegania smutek, nieszczęścia, jest szanowana, poważana a przede wszystkim potrafi ujarzmić magiczną wodę płynącą w murach hotelu. To od niej zależy szczęście budynku i osób w nim przebywających. Jednak w związku z eskalacją działań wojennych wraz z właścicielem ekskluzywnego górskiego przybytku została zmuszona przez rząd do przyjęcia pod dach hotelu dyplomatów i przedstawicieli Niemiec, Włoch i Japonii. Nie było mowy o odmowie, więc w styczniu 1942 roku do Avallonu zawitali dygnitarze państw Osi wraz z ludźmi z departamentu Stanu i FBI. June musiała nie tylko zapanować nad niechcianymi gośćmi, nieprzychylnym zachowaniem personelu, których bliscy ginęli na wojnie, ale też nad wodą, która przez nieszczęścia, smutek i wojenną pożogę zaczęła gorzknieć. A trzeba mieć na uwadze, że magiczna woda może zarówno komuś życie uratować, jak i je odebrać...
„Wojna to piekło, w którym trzeba negocjować kompromisy”.
Wydaje mi się, że nie każdy odnajdzie się w osobliwej fabule tej książki. Akcja toczy się niespiesznie, momentami wręcz aż za powoli a delikatny i subtelny realizm magiczny przeplata się z ciężkim klimatem wojennym. Roi się w niej więc od moralnych dylematów, trudnych i ryzykownych decyzji, rozgrywek i niuansów politycznych oraz ciężaru wspomnień, na który pada cień Appalachów. Podobały mi się postacie June oraz agenta FBI. Pochłonął mnie klimat luksusowego hotelu i opis, w jaki sposób kierowniczka ze wszystkim sobie radziła, a jej trzy jamniki tylko podkreślały niezwykłość postaci. Mimo całej nieszablonowości powieść ma i swoje minusy. Jak na mój gust bardzo mało jest w niej fantastyki, a i sam tytułowy głos wody nie jest aż tak przejmujący i głośny jak mogłoby to wynikać choćby z opisu wydawcy. Pod tym względem poczułam lekki zawód. Spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego i magicznego. Powoli zanurzyłam się w treści i śledziłam ją z zainteresowaniem, ale – i tu karcący palec wyciąga się w stronę wydawnictwa – przeszkadzały mi dość liczne literówki, nieprawidłowa odmiana czy nawet mylenie imion bohaterów, co jest prawie zbrodnią, bo bardzo wytrąca to z rytmu (przynajmniej mnie). Na szczęście historia broni się sama. To wielowarstwowa opowieść o okrucieństwach wojny, ale też o sile uczuć, odwadze, lojalności, poszukiwaniu sensu życia i o magii w szarej codzienności – ukrytej w gestach człowieczeństwa w ciężkich czasach.
Autorka pracowała nad „Głosem wody” przez pięć lat, przekopując się przez archiwalne dokumenty, by jak najlepiej oddać realia epoki i aby jak najwięcej autentycznych wydarzeń wpleść w fabułę. Nie do końca takich rozwiązań się spodziewałam, ale czas spędzony z książką nie był czasem straconym.