Zabawna, wzruszająca i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji historia - podbiła niejedno serce na całym świecie.
Win McNulty to uosobienie niezależności - od zawsze udowadnia sobie i światu, że poradzi sobie z każdą przeszkodą. Ale los bywa przewrotny... Wszystko zmienia się po jednej gorącej nocy z czarującym Bo.
Kiedy sytuacja się komplikuje, mężczyzna z optymizmem i radością przyjmuje wyzwanie, podczas gdy Win dopadają wątpliwości. Postanawiają jednak spróbować i zamieszkują razem - ale tylko jako przyjaciele. Żadnych zobowiązań, żadnych uczuć... prawda?
Czy Win pozwoli sobie zaufać, a Bo pokaże, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego?
Piękna historia miłosna, pełna radości od początku do końca!
Sarah Adams
Skłaniająca do refleksji, przejmująco romantyczna i niezwykle optymistyczna.
Lyla Sage
Miłość Bo i Win jest cudownie czuła, wzruszająca w swojej wrażliwości i pięknie prawdziwa.
Chloe Liese
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Out on a Limb
„Jesteś moim jutrem” to pouczająca i pełna emocji opowieść autorstwa Hannah Bonam-Young, z którą spędziłam wyjątkowo przyjemny czas!
Historia przedstawiona w powieści opowiada o Win McNulty i Bo – dwojgu ludzi, których jednorazowa noc łączy w nieoczekiwany sposób, gdy okazuje się, że Win spodziewa się dziecka. Win, kobieta z niepełnosprawnością – mająca niedorozwój jednej dłoni, i Bo, który stracił nogę, nie planowali wspólnego życia. Mimo to przyjmują wyzwanie i decydują się zamieszkać razem – jako przyjaciele, bez zobowiązań i deklaracji miłości. Ich relacja rozwija się powoli, w codziennych scenach – przy wspólnych porankach i codzienności, prostych rozmowach, które budują między nimi zaufanie i czułość. To właśnie rozmowa jest podstawą ich relacji. Fundament, który cementuje stabilną relację.
Autorka w powieści poruszyła temat niepełnosprawności, niezwykłą empatią i lekkością. Niepełnosprawność to ich codzienność, bez zbędnego dramatyzowania, użalania się nad sobą, a przedstawiona z humorem i podziwem za siłę bohaterów.
Fabuła balansuje pomiędzy wzruszeniem i humorem – od śmiechu z zabawnych potknięć po osobiste zmagania Win z lękiem przed odpowiedzialnością i uleganiem traumom przeszłości. To historia o akceptacji, samodzielności i tym, że miłość może rodzić się w najmniej spodziewanym momencie, w przeciętnych sytuacjach, w zwyczajnych gestach, których doświadczamy każdego dnia.
„Jesteś moim jutrem” to wzruszająca, szczera powieść o nieoczywistej, dojrzewającej miłości, która stopniowo się rodziła z przyjaźni! Dla mnie to tytuł szczególnie wyjątkowy, gdyż moja miłość również powstała na bazie przyjaźni, za co jestem wdzięczna! Spokojna, ale poruszająca powieść, która pokazuje, że miłość nie zawsze potrzebuje fajerwerków – czasami wystarczy jedno „jutro” i wspólna kawa, by zmienić wszystko.
Polecam ten tytuł jako idealną lekturę na wieczór. Taka, która otuli, wzruszy i przypomni, że w prostocie tkwi prawdziwe piękno relacji.
💕„Jesteś moim jutrem” to bardzo życiowa i emocjonalna historia,która pokazuje jak jedna noc może zmienić przyszłość. Wzięcie odpowiedzialności jest ogromnym wyzwaniem,ponieważ trzeba chcieć poznać drugą osobę,zaakceptować niedoskonałości i pozwolić sobie na miłość,która od zawsze była czymś nieosiągalnym.
💕Powieść porusza wiele bolesnych tematów z którymi zmagają się ogromna ilość osób.Nie tylko niepełnosprawność,ale również zaakceptowanie przebytej choroby z jej konsekwencjami. Również mówienie o powodach śmierci bliskiej osoby,czy brak poznania swojego ojca są tematami trudnymi do rozmowy. Każdy z tych tematów jest ważny i istotny,ponieważ ukształtowało naszych bohaterów na osoby będące niezależne oraz silne w pokonywaniu trudności.
💕Wspomnieć muszę o relacji naszych bohaterów,którzy zaczynają wspólną drogę,by razem doświadczać pięknych chwil na które warto czekać.Potrafią oni dorośle podejść do nowych sytuacji i to jest piękne.Nie uciekają,akceptują i chcą stworzyć coś niezwykłego.Ogromny szacun za ich relacje i pokazywanie,że można pokochać kogoś-mimo wszystko-mimo niedoskonałości-mimo wad🥹
💕 „Jesteś moim jutrem” to ucząca historia pokazuje siłę i determinację w lepszą przyszłość. Piękna,lekka a nawet czasem gorąca opowieść o miłości zrodzonej mimo przeciwności…
💕Idealna książka dla każdego,kto nie jest idealny i chce uwierzyć,że warto czekać na miłość
Z całego serca polecam
*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Gorzka Czekolada*
Okładka sugerowała mi nostalgiczną powieść, zaś opis historię pełną emocji i przeszkód rzucanych pod nogi. To książka, po którą sięgałam z lekkim zawahaniem, z powodu motywu przewodniego, którym była nieplanowana ciąża, a ten motyw ostatnimi czasy działa mi na nerwy, jednak tutaj byłam ogromnie ciekawa, bo to wokół niego rozgrywało się wszytko wokół, i to właśnie ten motyw stworzył całą tą historię, tak inną ale równocześnie tak cudowną i piękną, że ja jestem nią szczerze zachwycona.
Win zmaga się z trudami swojej codzienności, ale te trudy spowodowały u niej ogromne parcie na uczucie niezależności. Kiedy na jednej z imprez poznaje Bo i oboje spędzają ze sobą upojną noc, kobieta nie przewidziała, że jej życiowa sytuacja tak bardzo się skomplikuje. Win staje przed wizją macierzyństwa, którego dotychczas nie brała pod uwagę, jej rzeczywistość wywraca się do góry nogami, a jej poczucie własnej niezależności jest zagrożone. Z kolei Bo podchodzi do sprawy bardzo optymistycznie i z nadzieją na lepsze jutro, widzi w sytuacji szansę na lepsze życie. Oboje wkrótce dochodzą do impasu pomiędzy przyjaźnią, a chęcią czegoś więcej.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka tak bardzo mi się spodoba, i że wzbudzi we mnie tyle emocji. Jak zaznaczyłam już na samym początku jestem już zmęczona motywem nieplanowanej ciąży, po pojawia się ona w moich lekturach stanowczo za często. Jednak tutaj sytuacja jest całkowicie inna, bo tutaj ta nieplanowana ciąża stanowi ognisko zapalne całej powieści, ona jest tutaj początkiem, a nie efektem działań bohaterów. Choć wydawało mi się, że ten motyw będzie tutaj dominował, to autorka mnie zaskoczyła, bo był on tylko jednym z kilku głównych wątków. Autorka większą uwagę skupia na macierzyństwie, na przygotowaniu się do roli rodziców, na podejmowaniu wyborów odnośnie przyszłości, na tym jakich poświęceń wymaga rodzicielstwo. Treść w przepiękny i zajmujący sposób pokazuje zmianę zachodzącą w Win, nie tylko tą fizyczną ale również psychiczną, pokazuje etapy przez jakie przechodzi większość kobiet spodziewających się dzieci, jednocześnie wskazując, że jej jest trudniej z powodu jej niepełnosprawności.
W powieści silny nacisk kładziony jest też właśnie na niepełnosprawności, które pomimo tego, że stanowią pewne ograniczenie nie są przeszkodą do bycia rodzicem. Co więcej, i co według mnie powinno być dopuszczalne w każdym miejscu na świecie, Win miała możliwość wyboru, mogła zrezygnować z bycia mamą i nikt nie miał prawa jej za to potępić. Ten temat jest ważny i kontrowersyjny, jest wątkiem epizodycznym i może nie odgrywa on w powieści ważnej roli, to cieszę się, że się pojawił.
To lektura, która wzbudziła we mnie szereg emocji, głównie tych pozytywnych. To ciepła i bardzo wzruszająca opowieść o życiu, o problemach, o niesprawiedliwości losu, o życiowych wyborach, o niepełnosprawnościach i walce, może właśnie przede wszystkim o walce, o siebie, o lepsze jutro, o walce ze słabościami i rzucanymi pod nogi przeciwnościami losu. To oryginalna i niezwykła historia miłosna, którą rozpoczął przypadek i przysłowiowa wpadka, historia o relacji, która ewoluowała i dojrzewała z każdym kolejnym tygodniem. To romans dojrzały, pełen emocji, pokazujący zdrową relację, która przechodzi przez wszystkie etapy znajomości, choć poniekąd zaczyna się od końcowego etapu. Nie ma tu tzw. fajerwerków, akcja toczy się w swoim tempie, pozwalając zobaczyć jak cudowanie tworzą się wzajemne uczucia.
Książka jest wspaniała, wciąga od pierwszego rozdziału, napisana jest w cudownym stylu, łącząc przyjemność i lekkość czytania z zajmującą i wartościową fabułą. To lektura, którą mogę polecić każdemu, a w szczególności każdej kobiecie spodziewającej się dziecka, bo dzięki tej powieści uzmysłowi ona sobie, że da sobie radę ze wszystkim. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą powieścią, poruszyła mnie ona do głębi i zostanie w mojej pamięci na długo. Szczerze zachęcam do lektury.
Winnifred prowadzi spokojne życie. Pracuje w kawiarni i dużo czasu spędza z Sarah - najlepszą przyjaciółką, którą traktuje jak siostrę. Win urodziła się z niepełnosprawnością. Jej prawa dłoń jest nieco mniejsza. Jedna halloweenowa impreza wywraca jej życie do góry nogami. To tam spotyka tajemniczego Bo, z którym szybko łapie dobry kontakt. Tego samego wieczoru trafiają do łóżka. Oboje są zgodni, że to tylko ten jeden raz. Czy już nigdy więcej się nie spotkają?
Ta jedna noc szybko o sobie przypomina. Okazuje się, że Win zaszła w ciążę. I nie spodziewała się tak pozytywnej reakcji ze strony Bo. Ta dwójka ze sobą zamieszkuje, ale wyłącznie jako przyjaciele. Jednak czy na pewno to tylko przyjaźń? Mają ze sobą więcej wspólnego niż im się wydaje. I nie chodzi tu tylko o niepełnosprawność. Coś ich do siebie ciągnie, ale jednocześnie wątpliwości Win bardzo ją stopują. Jak potoczą się ich losy?
Co za cudowna historia. Bo to facet który potrafi oczarować, zawsze wie co powiedzieć, żeby kobieta dobrze się poczuła. Jest troskliwy i opiekuńczy, a okazuje to w wielu drobnych gestach. Win natomiast to trochę zagubiona kobieta. Po tym co przeszła jest trochę nieufna i rodzą się w jej głowie niepotrzebne pytania. Przy tym wszystkim jest wrażliwą osobą. Win i Bo szybko łączy nić porozumienia, nadają na tych samych falach, nawet poczucie humoru mają zbliżone. Co więc może pójść nie tak? Ich historia jest piękna i romantyczna. Można się przy niej momentami rozpłynąć. Nie brakuje też trudnych tematów, takich jak nowotwór. I poruszony został temat, który nie często pojawia się w książkach - niepełnosprawność. Niektórzy się z nią rodzą, innych nagle zaskakuje i muszą sobie radzić z nową rzeczywistością. Podziwiam takie osoby za hart ducha i często za dystans do samego siebie, a tego nie brakowało bohaterom tej książki. Bardzo polecam.
Czy romans z motywem ciąży może naprawdę wzruszyć do łez i przy okazji... rozbawić?
Sama często łapię się na tym, że temat ten omijam szerokim łukiem - bywa przesłodzony, patetyczny albo wtórny. A jednak są książki, które odczarowują ten motyw całkowicie. ,,Jesteś moim jutrem" to właśnie jedna z nich - historia, która nie tylko łamie schematy, ale sprawia, że nie możesz przestać się uśmiechać... i wzruszać jednocześnie.
Win McNulty - niezależna, silna, nieco zamknięta w sobie - i Bo, czuły nerd z przeszłością, która wiele go kosztowała. Połączyła ich jedna noc, Halloween i... piracki kostium. Brzmi jak coś przypadkowego? I właśnie tak miało być. Bez zobowiązań, bez przyszłości. Do momentu, w którym Win dowiaduje się, że jest w ciąży.
Zdziwiło mnie, jak naturalnie i bez zbędnego dramatyzmu autorka wprowadza ten niełatwy temat. A może właśnie dzięki temu ta historia tak chwyta za serce? Bo nie jest przesłodzoną bajką o cudzie macierzyństwa, tylko opowieścią o ludziach. Takich jak my - po przejściach, z lękami, ale też z ogromnym potencjałem do miłości. I właśnie ten potencjał tak pięknie rozkwita w relacji Win i Bo.
Ona - z niedorozwojem ręki, który od dziecka wpływa na jej samoocenę. On - po amputacji nogi, wciąż uczący się żyć na nowo. Ich niepełnosprawności nie są tylko tłem - to integralna część ich osobowości, ale przedstawiona z taką czułością i empatią, że zamiast litości czujemy... podziw. I sympatię. Ogromną.
Uwielbiam, jak autorka prowadzi tę historię - z lekkością, humorem i ogromnym sercem. Ich wspólne mieszkanie to nie wielka namiętność od razu, ale wspólne gotowanie obiadu, rozmowy o tym, kto wyrzuca śmieci, i dzielenie się tym, co niewygodne. To historia, która pokazuje, że miłość może rodzić się w prostocie i czułości. W kompromisach i drobnych gestach.
Czy można pokochać kogoś, z kim miało się tylko jedną noc i dziecko w drodze? Można - jeśli oboje jesteście gotowi otworzyć się na to, co nieoczekiwane. I to właśnie ta nieoczywistość tak bardzo mnie urzekła. To nie jest historia ,,od wrogów do kochanków" czy ,,od miłości od pierwszego wejrzenia". To opowieść o przyjaźni, która powoli i pięknie zamienia się w coś więcej.
Autorka nie ucieka od trudnych tematów - porusza kwestie samotnego rodzicielstwa, lęku przed zaangażowaniem, traum i tego, jak niepełnosprawność kształtuje relacje. A jednak robi to w sposób tak lekki i ludzki, że nie czujemy się przytłoczeni - raczej zrozumiani.
Co ważne - humor w tej książce to złoto. I nie chodzi o żarty na siłę, ale o cudowną autoironię, dystans i urocze momenty, w których Win i Bo śmieją się... z siebie nawzajem. I to właśnie te sceny - codzienne, szczere, tak bliskie - sprawiają, że nie chce się odkładać tej książki ani na chwilę.
Ocena 9,5/10 - nie tylko za temat i wykonanie, ale za klimat, bohaterów i to ciepło, które czuje się przy każdej stronie. To książka, która zostaje w sercu i którą chce się podarować przyjaciółce, siostrze, mamie. A może też sobie - na moment, kiedy potrzebujemy historii, która pokazuje, że życie potrafi nas zaskoczyć najpiękniej wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy.
Win i Bo, to bohaterowie tej historii. Dwójka ludzi zupełnie dla siebie obcych, spotyka się na imprezę Halloweenowej i świetnie się razem bawi. Jest tak dobrze, że po jakimś czasie Win odkrywa pewną niespodziankę, która zostanie z nią na zawsze.
Win to niezależna kobieta, jest ciepła, wrażliwa, ma oddanych przyjaciół, jednak jej doświadczenia życiowe nie były zbyt kolorowe przez co kobieta stara się radzić ze wszystkim sama. Jest jednak na tyle odpowiedzialna, by wiedzieć że nie wszystko można przemilczeć... I ponownie staje. A drodze Bo.
I tutaj ogromne zaskoczenie, bo ten młody chłopak, choć jest w szoku, to przyjmuje wszystko z entuzjazmem i jako wyzwanie. Jest otwarty, a przede wszystkim jest prawdziwym mężczyzną i jest pomocny.
Los często jest przewrotny, i w dość krótkim czasie ta dwójka postanawia też razem zamieszkać. Oczywiście, jako przyjaciele. By być po prostu razem, w czasie kiedy tak powinno być. Co przyniesie im życie? Czy Win będzie skłonna zaufać mężczyźnie w stu procentach? I czy Bo, ze swoim zachowaniem jest rzeczywiście realny? ?
Ta książka mnie ogromnie pozytywnie zaskoczyła! To zdecydowanie najlepsza książka z motywem ciąży jaką przeczytałam! Może momentami i jest zbyt cukierkowa, i wydaje się, że ktoś taki jak Bo nie ma szans istnieć w realnym świecie, to ta książka daje nadzieję. Ja jako czytelniczka, zostałam przytulona do serca, otulona i czułam się jak tam śledziła lody swoich przyjaciół ??
Ci bohaterowie mają wady, szczególnie fizyczne... A mimo to są tacy piękni. Autorka stworzyła nieidealnych bohaterów, których jednak w momencie kochamy.
Był tutaj tylko jeden mały moment którego nie mogę zrozumieć jako mama i jako czytelnik... Mimo tego jak cudownie sobie radzą w życiu bohaterowie, to przede wszystkim bym chciała by moje dzieci były w pełni zdrowe i nie różniły się od rówieśników... Czemu? Nie dlatego, że to wstyd, czy że by były gorsze. Nie! Bo to wszystko zależy co mamy w głowie... Chodzi o to, że będzie im po prostu łatwiej w życiu ??
Zdecydowanie polecam Wam ten tytuł. Jeśli lubicie marzyć, uśmiechać się i czuć ciepło w okolicy serduszka, to zdecydowanie jest to książka dla Was. ??
Miłość nie zawsze zaczyna się od romansu. Kiedy wszyscy dookoła łączą się w pary, Ty przestajesz wierzyć w prawdziwą miłość i ... kupujesz szkolny...
Gdy dorosłość przychodzi zbyt szybko, konieczny jest wybór między sercem a rozumem. Chloe nie ufa swojej matce. Właśnie dlatego postanawia zostać prawną...
Przeczytane:2025-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025,
„Jesteś moim jutrem” opowiada historię dwójki ludzi stających przed niespodziewanym wyzwaniem – rodzicielstwem – i próbujących odnaleźć wspólną drogę mimo skomplikowanej przeszłości, własnych ograniczeń i wzajemnych obaw. Autorka sięga po znane wątki, takie jak przypadkowe spotkanie, nieplanowana ciąża czy życie we dwoje na próbę, ale osadza je w mniej oczywistym kontekście. Dwójka głównych bohaterów żyje z niepełnosprawnością.
Fabuła koncentruje się na relacji Win i Bo, którzy poznają się przypadkiem, spędzają razem jedną noc, a po czasie dowiadują się, że zostaną rodzicami. Początkowo nie planują budować wspólnego życia, ale mimo to decydują się zamieszkać razem, by dzielić odpowiedzialność i wzajemnie się wspierać, z założeniem, że nie będzie to związek romantyczny. Ten układ szybko wystawiony jest na próbę, bo uczucia i codzienna bliskość prowadzą do czegoś znacznie głębszego.
Na tle wielu podobnych powieści ta wyróżnia się wyważonym podejściem do trudnych tematów. Z jednej strony opowiada o osobach z niepełnosprawnością, ale nie sprowadza ich tożsamości wyłącznie do tej cechy. Autorka umieszcza postacie w sytuacjach, które są zwyczajne, ale dzięki temu naturalnie ukazuje ich siłę i samodzielność. Niepełnosprawność nie staje się głównym problemem, jest po prostu częścią ich tożsamości, tak samo jak pasje, lęki i życiowe plany. Ich ograniczenia fizyczne są obecne, ale nie dominują całej narracji. Zamiast tego autorka skupia się na relacji, wzajemnym poznawaniu się, rozmowach, drobnych gestach i trudnych decyzjach.
Styl autorki jest lekki i przystępny, ale nie brakuje mu głębi emocjonalnej. Wiele scen porusza, niektóre wywołują uśmiech, inne zmuszają do refleksji. Autorka płynnie przechodzi od humoru do wzruszeń, co sprawia, że powieść czyta się z dużym zaangażowaniem. Wbrew pozorom nie jest to klasyczny romans, uczucie rodzi się stopniowo, bez zbędnego dramatyzmu, ale z dużą dozą realizmu. Bohaterowie uczą się siebie nawzajem i dojrzewają do bliskości. Na uwagę zasługują również postaci drugoplanowe. Chociaż nie odgrywają kluczowej roli, nie są potraktowane powierzchownie. Mają swoje miejsce w świecie przedstawionym i wpływają na decyzje głównych bohaterów. Szczególnie przyjaźń Win z Sarah wypada autentycznie i budzi sympatię, pokazując, jak ważne jest wsparcie poza związkiem.
Są jednak elementy, które można uznać za mniej udane. Brak perspektywy Bo zostawia pewien niedosyt. Jego emocje i sposób myślenia pozostają częściowo w domyśle, co ogranicza pełne zrozumienie jego przemiany. Nie wszystkim też przypadnie do gustu intensywność scen intymnych w końcówce, która kontrastuje z wcześniejszą subtelnością relacji. Można odnieść wrażenie, że tempo opowieści nieco przyspiesza w ostatnich rozdziałach, przez co finał traci trochę z delikatności, którą budowano wcześniej. Mimo tych drobnych uwag powieść zostawia po sobie pozytywne wrażenie. To opowieść o relacji opartej na szacunku, cierpliwości i akceptacji, ale też o tym, jak wiele można zbudować, jeśli tylko odważymy się zaufać drugiej osobie. Chociaż historia ma formę lekkiej powieści obyczajowej, porusza temat niepełnosprawności w świadomy i odświeżający sposób, bez patosu, ale też bez unikania trudnych aspektów.
„Jesteś moim jutrem” to powieść, którą czyta się z zaangażowaniem, przede wszystkim dzięki żywym postaciom i realistycznie poprowadzonej relacji. Daje przestrzeń na uśmiech, wzruszenie, a także refleksję nad tym, czym naprawdę jest bliskość, odpowiedzialność i dojrzała miłość. Serdecznie polecam!