Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2012-09-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Czwarty kryminał z Erlendurem Sveinssonem! Zimnowojenna historia i współczesne dochodzenie w sprawie morderstwa przed wielu laty - nieoczekiwanie powracają czasy dawno i słusznie minione...
Słynne Kleifarvatn, islandzkie jezioro znajdujące się niedaleko dawnej bazy armii amerykańskiej, od jakiegoś czasu się kurczy. Jest wiosna, na odsłoniętym dnie zostaje znaleziony szkielet z dziurą w czaszce. Na miejscu pojawia się Erlendur wraz z ekipą. Ku swemu zdziwieniu funkcjonariusze policji odkrywają, że do ludzkich szczątków przywiązane jest tajemnicze urządzenie. Po szczegółowych badaniach okazuje się, że to aparatura nasłuchowa, wyprodukowana w latach 60. w Związku Radzieckim.
Pewien starszy człowiek wspomina swoją młodość, kiedy jako członek młodzieżówki partii komunistycznej został wytypowany do wyjazdu na studia do Lipska. Uczęszczając na zajęcia, poznaje zakłamanie realnego socjalizmu i pułapki państwa policyjnego, czyhające na obcokrajowców. Czy władzom wschodnioniemieckim udało się go nakłonić do współpracy?
Tymczasem Erlendur i jego ludzie prowadzą żmudne śledztwo, które przenosi nas w nieodległe przecież czasy zimnej wojny. Mimo że w powieści pojawi się wątek szpiegowski, Jezioro nie jest typową powieścią z tego gatunku. Kryminalna fabuła przypomni o ponurym totalitaryzmie, o bezbronności małych krajów, pozostających w strefie wpływów wielkich mocarstw...
Trup z szafy potrafi wypaść nawet po wielu latach. Te konkretne zwłoki, z książki, ukazały się przypadkowym oczom, kiedy drastycznie obniżył się poziom wody w jeziorze Kleifarvatn. Tkwiły na dnie całe lata, obciążone radzieckim sprzętem szpiegowskim. Aparatura przygniatała je dosłownie i w przenośni, jako symbol zdrady i hańby, coś na podobieństwo publicznie ścinanych włosów kochanek nazistów, czy wozu z gnojem, na którym tryumfalnie wywieziono Jagnę z "Chłopów".
W szóstej części serii o komisarzu Erlendurze Sveinssonie autor opowiada nam na przemian dwie historie: o rzeczywistości zimnej wojny w Lipsku oraz współczesną, o śledztwie w sprawie trupa z dna jeziora. Na odpowiedź na pytanie, czy wątki mają wspólne rozwiązanie, musimy poczekać, bo opowieść toczy się niespiesznie, czasem wręcz flegmatycznie. Jeśli ktoś liczy na nagłe zwroty akcji, dramaty i sensacje, srogo się rozczaruje. W "Jeziorze" nikomu nigdzie się nie spieszy. Dodatkowo Erlendur, tknięty przeczuciem (a raczej wewnętrznym przymusem, odzywającym się co jakiś czas) angażuje się w dawną sprawę, która obchodzi właściwie tylko jego i pewną kobietę ze sklepu z nabiałem. Rozgrzebuje stare rany i drażni tych, którym od początku kariery nie chce się przykładać. Zwłaszcza "leniuszka Nielsa", dorobkiewicza chwalącego się udaną rodziną. Nielsów znajdziemy sporo i dzisiaj, takich od-do, byle do wypłaty, mistrzów spychologii. Takich, których partactwo przyłożyło się do niejednej ludzkiej tragedii, za to im samym wygodnie się żyje.
Bardzo podoba mi się drugi wątek, choć jest gorzki i przygnębiający. Arnaldur Indriðason umiejętnie oddał nastrój panujący wśród studentów z Lipska. Nikomu nie można ufać, trzeba się liczyć z każdym słowem, bo nigdy nie wiadomo, do czyjego ucha dotrze. Jako absolwentce takich a nie innych studiów, temat socjalizmu, inwigilacji, tworzenia Wspólnego Wroga, nastawiania społeczeństwa przeciwko sobie (włącznie z bliskimi - wystarczy wspomnieć radziecki wzór dla młodzieży, Pawkę Morozowa) jest mi dobrze znany. Trudno pogodzić się ze świadomością, że tak łatwo manipulować ludźmi. Widzimy to zresztą dzisiaj. Te same motywy, ten sam język, ta sama skuteczność. Historia lipskich studentów jest pełna goryczy, dobitnie pokazuje świat bez przyjaźni, w którym nie ma miejsca na miłość ani na myślenie. Samodzielne myślenie. Kiedy ktoś otwiera oczy i zaczyna widzieć zakłamanie władzy, automatycznie staje się outsiderem. Osaczony. Samotny. Wreszcie, złamany jak bohater kafkowskiego "Procesu".
"Jezioro" podobało mi się jeszcze bardziej niż "W bagnie", o ile można mówić o podobaniu się w przypadku czegoś, co finalnie przygnębia. Chętnie wysłałabym autora na jakieś słoneczne wakacje do ciepłych krajów, żeby zobaczył piękno świata i szklankę do połowy pełną. Z drugiej strony, nie mamy wcale tak wielu pisarzy tworzących tak dobre, porządne, rzetelne książki, więc... może niech dalej siedzi w tej zimnej, wietrznej i szarej Islandii?
To moje drugie spotkanie z tym pisarzem i też udane! Na islandzkim jeziorze, którego objętość z roku na rok się zmniejsza, kobieta robiąca pomiar odkrywa zwłoki. Sprawę przejmuje Erlendur i prowadzą ciężkie i trudne śledztwo. Zwłoki są przywiązane do aparatury radzieckiej, więc sprawa sięga lat zimnej wojny. Zaczynają śledzić wątek istnienia islandzkich szpiegów, docierają do studentów z Lipska. W tej książce biegnie równolegle wątek z czasów socjalizmu, jak ingilowane i sprawdzane było społeczeństwo, zwłaszcza wśród studentów w Lipsku, jak wyglądało "pranie mózgów" młodych ludzi, przerażająca niedaleka przeszłość. Ta książka nie jest zwykłym kryminałem, mamy tu o wpływie totalitaryzmu na zwykłych ludzi a także dużo na temat szpiegostwa. Jestem zachwycona, uwielbiam takie książki, że przeszłość łączy się z przyszłością. Zbrodnia dokonana przed laty znajduje rozwiązanie w teraźniejszości.
Taka sobie... Z jednej strony dość ciekawa zagadka kryminalna i cała historia, jednak kompletnie nie wyłapałam tego "Przeczucia" pana śledczego. Współcześnie znaleziono w jeziorze mocno przeterminowanego truposza. Wszystko wskazuje na to, że ostanie dni jego żywota przypadały jakieś 30 lat temu. Policja bada więc tropy zaginięć z tamtego okresu i wybiera najprawdopodobniejszych kandydatów. Szczególnie jedno zaginięcie budzi czujność policjantów, bo nie dość że śledztwo zostało przeprowadzone dość niedbale, to jeszcze wiele wskazuje na to, że zaginiony ukrywał swą prawdziwą tożsamość.
Zbrodnia, która ujrzała światło dzienne po wielu latach. Czy jest możliwe dotarcie do prawdy, kiedy brak świadków, a wszelkie poszlaki zatarł czas?...
2001 rok, Reykjavik – ciemna jesień, niepogoda, krótkie dni. Wszystko zaczyna się od morderstwa. Ciało niejakiego Holberga znaleziono w jego mieszkaniu...
Przeczytane:,
(czytaj dalej)