Beata Balogová przenosi czytelników i czytelniczki na pogranicze
słowacko-węgierskie po II wojnie światowej. Jej powieść to kronika
rodu silnych kobiet, które zamiast sreber, przekazują sobie z
pokolenia na pokolenie imię Kornélia, wiedzę o ziołach i chorobach
oraz pełne ciepła, a przy tym niepozbawione humoru historie o
ludziach i otaczającym je świecie.
"Kornélie" to utrzymana w konwencji realizmu magicznego powieść o
rodzinie, w której brakuje mężczyzn albo umierają zbyt młodo, o
ludzkich przywarach i o zapadłej prowincji, której mimo wszystko
nie omija wielka historia.
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Data wydania: 2024-04-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: słowacki
Tłumaczenie: Izabela Zając
Wybór nadanego, narzuconego przekazywanego z pokolenia na pokolenia imienia dla pierworodnego dziecka-córki nie zawsze bywa łatwą decyzją do podjęcia przez rodziców. Związane jest to najczęściej przypuszczalnie z nie akceptacją w społeczeństwie rówieśniczym ze względu na nieznajomość i pełnego znaczenia historii nazwy imienia.
Zanim rozpoczęłam czytać książkę Pani Beaty Balogovej pt.Kornélie'' zastanawiałam się, co będzie stanowiło w niej największy klucz, a co wyzwanie i czy córki nosząc, tytułowe imię są szczęśliwe?
Zdecydowałam się poznać historie zachowawczych postaw bohaterów, ich ikon charakterystycznie ukrytych z czasem w smutnych i wzruszających sytuacjach dotyczących utraty kogoś lub czegoś, które również pozwalają wyciągnąć wnioski, jakich można, dokonać zmian by nasze życie było lepsze, ciekawsze. Poruszający był dla mnie na samym początku prolog, w którym autorka dostrzega, jak wyglądają spotkania rodzinne w sytuacjach przepełnionych emocjami smutku i obawie, że nie zawsze ludzie umieją rozmawiać o nim i następuje szukanie nowych zastępczych tematów. Ważne jest, aby umieć podczas spotkań rodzinnych zapamiętać najdrobniejsze chwile dialogowe i opisać je we wspomnieniach. Można dzięki temu wiele zyskać na wartości słów, gdyż wspomnienia pozostawią najtrwalsze ślady przeszłości i nie ma to najmniejszego znaczenia, w jakim wieku je spiszemy.
Dostrzegłam, że nie zawsze tytułowe tradycyjne, rodzinne imię Kornélie było odbierane pozytywnie przez bohaterów. Nie przypadły one im do gustu. Na pierwszy rzut oka byłam zdziwiona, że im się nie spodobało. Wyczuwalna jest w tym imieniu po dokładnym przyglądnięciu się jemu i wypowiedzeniu go radość i waleczność. Czy ona była, tak mocno widoczna postanowiłam, się o tym przekonać poznając losy występujących wszystkich bohaterów w czytanej książce pt.''Kornélie'' autorstwa Pani Beaty Balogovej?
Pomimo tego, że książka składa się, z 20 rozdziałów nie czyta, się jej szybko. Za to jest w tej, coś takiego wyjątkowego. Poczułam ciepło zachowanych wspomnień ze wcześniejszych lat dzieciństwa, kiedy spędzało się czas z dziadkami i kobietom, młodszym koleżankom nadawano imię pokoleniowe. Na szczęście one cieszyły się z nich, ale na szczęście mężczyźni nie umierali wcześniej. Liczyły się wówczas tradycje i przeprowadzone ciekawe rozmowy.
Co prawda nie mam ulubionego rozdziału, ale jedno jest pewne, że mogę wyobrazić sobie, jak przebiegał czas, kiedy bohaterowie zmagali się z trudnościami, troskami i radościami dnia codziennego.
Polecam przeczytać tę książkę.
Czy lubicie książki, w których opowieść gra pierwsze skrzypce? To mnie w epice zawsze pociągało - możliwość snucia opowieści, wymyślania, konfabulowania do woli. Opowiadanie świata daje szansę stwarzania go nowo i bez końca. Beata Balogová w swoich Kornéliach wiele miejsca poświęca przekazywaniu historii i ich tworzeniu. Choć to jedna z tych książek, po których niczego nie oczekiwałem, otrzymałem powieść przynoszącą spokój, pełną pięknego języka i klasycznej narracji - całość zbudowana tak, by nie rozpraszać czytelnika, który ma poczuć opowieść.
Powieść skupia się na kilku pokoleniach kobiet mieszkających w Jabłonowej Panicy, niewielkiej wsi na pograniczu słowacko-węgierskim. Kobiety z tej rodziny cechuje niezwykła siła, znajomość ziołolecznictwa, szacunek do przyrody i dar opowieści - wiąże się z tym także cena: mężczyźni pojawiają się na krótko, szybko odchodząc lub umierając. Kobiety przekazują sobie także imię Kornélia, w każdym pokoleniu musi pojawić się jedna; z imieniem łączy się odpowiedzialność, gdyż trzeba mieć siłę, by je udźwignąć. Świat, który sobie wykreowały (opowiedziały), przepełniony jest przesądami, duchami i mocą drzemiącą w rzeczach i przeszłości.
Jabłonowa Panica została przez autorkę zarysowana w niemal mityczny sposób - częściowo jako arkadyjska kraina z magicznym ogrodem, a częściowo miejsce głębokiego smutku, naznaczonego wieczną stratą - tą, która przyszła i tą, która dopiero ma nadejść. Narratorką powieści jest Alma, wnuczka Mamaki, czyli Kornelii Drugiej, opowiadająca historie swoje, kobiet ze swojej rodzinny i innych ludzi. Nie została Kornelią, bo przedwcześnie przyszła na świat i mogłaby nie poradzić sobie z tym brzemieniem.
Balogová napisała książkę, w której bardzo zręcznie zostały wplecione motywy związane z historią Słowacji po 1945 roku, a zwłaszcza słowacko-węgierskiego pogranicza. Znajdziemy tu kolektywizację i represje ze strony partii komunistycznej, próby zachowania swojego języka (mieszkańcy wsi mówią po węgiersku, nie po słowacku), zrozumienie własnej tożsamości, rozpad Czechosłowacji czy wprowadzenie ustawy o ochronie języka słowackiego. Każdy z tych tematów został jedynie muśnięty, wprowadzony tak naturalnie, że łatwo można go przeoczyć pomiędzy kolejnymi historiami. Każdy z tych tematów został jedynie muśnięty, wprowadzony tak naturalnie, że łatwo można go przeoczyć pomiędzy kolejnymi historia
Kornélie czytało mi się nad wyraz dobrze - to w dużej mierze zasługa klasycznego stylu i nieśpiesznej narracji, ale przede wszystkim bardzo czytalnego, smacznego przekładu Izabeli Zając. Jedyny problem, jaki miałem z prozą Balogovej, to swoista powaga, niemal pomnikowość kolejnych postaci. Im bliżej końca książki, tym bardziej mi bohaterowie ze swoją mądrością, przemyśleniami i pięknymi zdaniami ciążyli. Niemniej autorce debiutującej - Balogová ma ogromne doświadczenie w branży dziennikarskiej, lecz to jej powieściowy debiut - udało się napisać przemyślany i interesujący tekst.