Wyczekiwany powrót na Suwalszczyznę autora bestsellerowego Inkuba.
Straż Ochrony Rodziny to fundacja, która pomaga ofiarom sekt. Ja i mój Przyjaciel zajmujemy się najbardziej niebezpiecznymi przypadkami. Uwalniamy zastraszonych adeptów z grup psychomanipulacyjnych, rozbijamy je, infiltrujemy, zdobywamy informacje oraz dowody popełnionych przestępstw. Sami kiedyś z jednej uciekliśmy, więc znamy od podszewki techniki manipulacji, indoktrynacji, kontroli umysłu i prania mózgu.
Pewnego dnia zwraca się do nas o pomoc przedsiębiorca, którego córka zaginęła bez wieści. Jedyny trop w sprawie prowadzi do tajemniczej społeczności z Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Dziewczyna postanowiła zbadać ją w ramach swojej pracy magisterskiej i od tamtej pory nie daje znaku życia.
Kultyści, wszyscy o jednolitym, nienaturalnie bladym kolorze skóry, wierzą ponoć w drugiego Syna Bożego. Ich niesamowity, dom z kolorowymi witrażami w oknach góruje nad kotliną, która przypomina krater po meteorycie. Ziemia ta zdaje się emanować pradawną magią. Kusi. Przyciąga. Pochłania niczym czarna dziura. Ona, dom i wyznawcy to jedność. Całość. Jedna tożsamość.
Kim tak naprawdę jest ich guru? Wytrawnym manipulatorem? Szarlatanem? Czarownikiem podszywającym się pod nową postać Boga? A może najprawdziwszym Antychrystem? Dlaczego porwał niewinną studentkę? Czy uda nam się ją odnaleźć? I czy fakt, że kiedyś sami należeliśmy do sekty, jest naszą siłą, czy słabością...?
Artur Urbanowicz (ur. w 1990 w Suwałkach) -- pisarz literatury grozy. Z wykształcenia matematyk, z zawodu korpo szczur i wykładowca akademicki, z charakteru chorobliwy perfekcjonista. Smykałkę do tworzenia rozmaitych historii odkrył w sobie jeszcze w dzieciństwie. Pierwszą powieść napisał w wieku czternastu lat. W opowieściach nie stroni od wątków obyczajowych i skłaniających do głębszych przemyśleń. Wnikliwy obserwator i słuchacz. Wychodząc z założenia o rozrywkowej funkcji literatury, w tekstach stawia na lekkość, chce bawić i manipulować czytelnikiem oraz obowiązkowo na końcu zaskoczyć. Autor niezwykle popularnych i nagradzanych powieści: Gałęziste (2016, 2019), Grzesznik (2017, 2021), Inkub (2019), Paradoks, (2020), Deman (2022).
Oficjalna strona autora: www.artururbanowicz.com
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 760
Urbanowicz jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Czekałam na "Kultora" z ogromną niecierpliwością.
Myślę, że fani Autora będą zadowoleni, ja w każdym razie jestem ;) Urbanowicz przyzwyczaił nas do długich powieści - tak jest i tym razem, na ponad 700 stronach poznajemy historię dwóch mężczyzn, którzy pomagają ofiarom sekt. Spora część "Kultora" poświęcona jest sektom właśnie, temu jak działają i jak to możliwe, że ludzie tak łatwo ulegają ich wpływom.
Jaka grupa ukrywa się na Suwalszczyźnie? Czy to oni porwali i przetrzymują studentkę? Wreszcie, czy to jest sekta?
Sporo się tu dzieje, klimat jest dosyć ciężki, mroczny i przytłaczający. Świetnie wyszła Autorowi ta mieszanka thrillera, fantastyki i horroru.
Bardzo polecam i czekam na kontynuację!
Lektura ta wciąga w unikatowy świat , w którym nie brakuje tajemnic ,symboli i odniesień mitologii. Urbanowicz ma w sobie talent do tworzenia nastrojowej ,gęstej atmosfery. Z łatwością buduje on świat ,który tchnie mroczny i niepokojącym klimatem ,a każdy detal jest ważny dla całości. Sposób , w jaki opisuje on miejsca i postacie ,sprawia, że czuje się jakby się w nich fizycznie znajdowało. To z pewnością jeden z najmocniejszych punktów tej książki,
Jednak , mimo swojego nastrojowego uroku "Kultor " ma jeden istotny mankament -brak w niej porywającej akcji. Fabuła snuje się powoli ,a na pierwszy plan wysuwają się opisy i budowanie nastroju. Oczywiście ,taki zabieg może być zamierzony i cennym elementem ,który tworzy specyficzny klimat ,jednak dla mnie i miłośników dynamicznej ,pełnej zwrotów akcji ,może to być rozczarowujące .
"Kultor " to książka dla cierpliwego czytelnika ,który ceni sobie unikalną atmosferę i głębię psychologiczną .To historia ,która nie zaoferuje czytelnikowi szybkiego pościgu ani ekscytującego thrillera. Jest to raczej" spacer po opustoszałej ,mrocznej ulicy." Jeśli więc szukacie książki, która wciągnie w swój niespieszny ,ale urzekający świat ,to 'Kultor " jest właśnie dla Was
Zastanawiałeś(-aś) się kiedyś, jak wygląda piekło zaprojektowane nie przez diabła, ale przez drugiego człowieka? Człowieka, który doskonale wie, jak działać na twoje emocje, osłabiać twoje granice, sprawić, że zwątpisz nawet w to, kim jesteś? Ja po lekturze ,,Kultora" Artura Urbanowicza nadal nie wiem, czy bardziej przerażała mnie sama sekta, czy to, co bohaterowie odnaleźli w sobie.
To powieść, która wbija się w umysł i nie chce wyjść. Czytałam ją długo, nie dlatego, że była ciężka stylistycznie - wręcz przeciwnie - ale dlatego, że potrzebowałam przerw. Na oddech. Na ochłonięcie. Na przetrawienie tego, co się właśnie wydarzyło. Bo Urbanowicz nie bierze jeńców. Zabiera nas na Suwalszczyznę, do miejsca, które bardziej przypomina kosmiczną anomalię niż spokojny park krajobrazowy, i tam każe nam się zmierzyć z czymś, co wymyka się racjonalnemu myśleniu.
Dwóch bohaterów - narrator i jego Przyjaciel - kiedyś sami byli ofiarami sekty. Dziś, jako członkowie Fundacji Straż Ochrony Rodziny, ratują innych. Ale czy można komuś pomóc, nie będąc pewnym, czy samemu się z tego bagna wyszło? Gdy trafiają na ślad tajemniczej społeczności żyjącej w odludnym domu na wzgórzu, który bardziej przypomina żywą istotę niż budowlę, zaczyna się jazda bez trzymanki. Niepokojący kult, zbiorowa tożsamość, pradawna moc, dziwne rytuały i pytania bez odpowiedzi. A w tym wszystkim zaginiona dziewczyna, której los staje się osią całej opowieści.
Narracja prowadzona jest bardzo sprawnie - skoki w czasie, flashbacki, powolne odkrywanie przeszłości bohaterów i ich relacji. Napięcie emocjonalne między nimi jest wyraźne, miejscami niepokojące, ale to tylko dodaje tej opowieści głębi. Urbanowicz nie boi się tematów tabu, balansuje na granicy kontrowersji, niektórych zniechęci, innych - jak mnie - zaintryguje.
To nie jest horror w klasycznym rozumieniu. To bardziej groza psychologiczna, oniryczny thriller, w którym nie wiadomo, gdzie kończy się manipulacja, a zaczyna szaleństwo. Mimo długości (ponad 700 stron!) książka trzyma tempo - są oczywiście fragmenty, które można by skrócić, ale nie powiedziałabym, że to zbędne waty. To raczej gęsta, wielowarstwowa opowieść, która wymaga uwagi i zaangażowania.
To, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to atmosfera. Suwalszczyzna staje się niemal trzecim bohaterem tej książki - dzika, tajemnicza, nieprzyjazna, piękna i przerażająca jednocześnie. Miałam wrażenie, że czuję wilgoć lasu, słyszę trzask gałęzi i echo kroków za plecami.
Jeśli znasz poprzednie książki Urbanowicza, znajdziesz tu sporo odniesień i ukłonów w stronę wiernych czytelników. Jeśli nie - ,,Kultor" może być twoim wejściem do tego mrocznego uniwersum. Ale uprzedzam - to nie jest lektura dla każdego. Trzeba lubić ciężki klimat, psychologiczną grę, nieoczywiste wątki i pytania bez odpowiedzi.
Ocena 8,5/10
Jeśli ktoś mnie zapyta, jak pachnie mrok - to teraz ma dla mnie zapach Suwalszczyzny, spalonej trawy, a otula się niepokojem ukrytym w kolorowych witrażach. Takie mam przemyślenia po lekturze książki #kultor
Artur Urbanowicz uwodzi czytelnika złowieszczą, a jednocześnie kuszącą narracją, zabiera go w otchłań sekciarskiego obłędu, a takie połączenie zapewnia emocjonalną jazdę bez trzymanki.
Zostajemy poddani psychomanipulacji tak sugestywnej, że zaczynamy wątpić w to co zdawało nam się być wiadome. Taka narracja trzyma w garści jak sekta swoich wyznawców. Zaczynamy zagłębiać się w historię i czujemy się z nią coraz bliżej i bliżej...
To nie tylko historia o zaginionej studentce i fundacji do zadań specjalnych, to przede wszystkim opowieść o tym, jak cienka bywa granica między wiarą a fanatyzmem. To historia, która uświadamia jak łatwo się można pogubić we własnych emocjach.
Fabuła aż kipi od napięcia, niepokoju i niedopowiedzeń, czujemy, że trafiliśmy do kotła w którym zło walczy o miejsce z dobrem, prawdą. Przebijamy się przez ten wszechogarniający mrok, jak przez gęsty las, szukając światła... odpowiedzi.
Autor doskonale balansuje między dusznym thrillerem, powieścią grozy a psychologiczną opowieścią o granicach człowieczeństwa. Z lekkością miesza gatunki by w finale dać powieść kompletną, satysfakcjonującą.
Do tego wszystkiego bohater drugiego planu, Suwalski Park Krajobrazowy - dziki, nieokiełznany, momentami magiczny. Czasami miałam ochotę zapytać czy natura jest w zmowie z przywódcą sekty?
Ja jestem na #wartojakpieron i to bardzo!!!!!
Nowa powieść autora bestsellerowego „Inkuba”! Mistrzowski thriller psychologiczny z elementami horroru i science-fiction. Jak sądzisz? Czy...
Zastanawiałeś się kiedykolwiek, co wydarzyłoby się, gdyby w trakcie opętania to człowiek kontrolował demona, a nie odwrotnie…? A nade wszystko –...
Przeczytane:2025-05-21, Ocena: 6, Przeczytałam,
Niemal trzy lata fani dobrej powieści grozy Artura Urbanowicza czekali na kolejną jego książkę. I oto jest - najgrubsza z dotychczasowych, z najpiękniejszą, w mojej ocenie, okładką. Czy również pod innymi względami okazała się naj? O tak!
Lasy Suwalszczyzny - w tym pięknym, niemal idyllicznym zakątku Polski Autor osadza opowieść o toksycznych ideologiach, manipulacji, traumie i tęsknocie za potęgą. Nie wybiera go przypadkowo. To właśnie tu skrywa się tajemnicze zgromadzenie, odcięte od świata i chroniące swój kult za wszelką cenę. Dla jego wyznawców to miejsce święte. Żywe. Niebezpieczne.
Poznajemy dwóch przyjaciół - łowców sekt, pracowników do zadań specjalnych w fundacji Straż Ochrony Rodziny. Kiedyś sami byli tymi, którzy potrzebowali pomocy. Teraz budzą się zamknięci w metalicznym pomieszczeniu przypominającym grobowiec. Nadzy. Bez wspomnień. Bez imion. Z jednym tylko pewnikiem -- nie trafili tu przypadkiem i nie są sami. Nadal są wyzwolicielami, czy może ponownie stali się ofiarami?
Stopniowo, wraz z przebłyskami pamięci narratora, zaczynamy składać w całość poszczególne elementy koszmarnej układanki. Piekła, w którym zło przybiera wiele twarzy. Bogate materiały SOR-u o sektach pozwalają zrozumieć mechanizmy zniewolenia -- od zaspokojenia potrzeby bliskości i poczucia wspólnoty, przez manipulację emocjonalną, aż po utratę tożsamości. Umożliwiają wniknięcie w psychikę zarówno ofiar, jak i oprawców.
W ,,Kultorze" nie ma jednego potwora. Bo potwory są w nas. Wychodzą z ciemności, przywoływane pragnieniem kontroli, dominacji, nieśmiertelności. Kompleksem Boga. Czy komukolwiek można zaufać? Czy główny bohater i jego Przyjaciel mogą liczyć chociaż na siebie? Ich relacja balansuje na granicy braterstwa i rywalizacji, miłości i nienawiści, zdrady i oddania. Bo postacie tworzone przez Autora mienią się wszystkimi odcieniami szarości, a nasz narrator mierzy się z własnymi demonami. Dosłownie i metaforycznie.
Autor nie oszczędza czytelnika. Uderza celnie, łącząc mrok z napięciem, realizm z czymś, czego nie da się racjonalnie pojąć. Wciąga do świata, w którym granica między człowiekiem a potworem jest rozmyta jak krwawe ślady na śniegu Suwalszczyzny. I już nie wypuszcza. Nie pozwala odetchnąć. Nie pozwala się odwrócić. Dynamiczna narracja skacze między ,,teraz" a ,,kiedyś", między walką o wolność a koszmarem zatracenia. Mroczne lasy Suwalszczyzny to już nie tylko sceneria. To żywe, pulsujące miejsce. Jakby same były bohaterem. Jakby widziały i pamiętały wszystko.
To powieść, która wbija się w umysł i długo w nim zostaje. To groza, która nie potrzebuje duchów ani trupów, wystarczą ludzie, ich chore pragnienia i to, co czai się na granicy podświadomości. To książka o sekcie, ale też o nas. Bo każdy w odpowiednich warunkach, może zapragnąć należeć do czegoś większego. Tylko czy potrafimy dostrzec, kiedy wspólnota staje się pułapką, a charyzmatyczny lider oprawcą? A może są rzeczy, których nie da się logicznie wyjaśnić? Może są siły, które budzą się w mroku, gdy człowiek przekracza granice człowieczeństwa? W ,,Kultorze" rzeczywistość pęka, a przez szpary sączy się coś, co nie powinno istnieć. Coś, co nie daje się opisać ani zrozumieć. Odważysz się sprawdzić?
Na zakończenie dodam tylko, że miłośnicy prozy Autora znajdą w tej powieści sporo smaczków, których wyszukiwanie okaże się prawdziwą przyjemnością. Nic więcej nie zdradzę, by nie pozbawić Was fascynującej zabawy. I gwarantuję, że będziecie chcieli więcej!