"Pod wodami zatoki Luderitz (Namibia) nurkowie odkryli, że Shark Island otaczają ludzkie kości i zardzewiałe, stalowe kajdany. Ludzie, których zmuszono do ich noszenia i których szczątki leżą pod wodą, zostali niemal całkowicie wymazani z namibijskiej i światowej historii. Nazwy ludów, do których należeli - Hererowie, Witbooiowie Nama, Nama z Bethanie - dla większości ludzi spoza Namibii nic nie znaczą."
"Nasze zrozumienie tego, czym był nazizm i skąd wzięły się idee i filozoficzne koncepcje, które leżały u jego podstaw, będzie niepełne, jeśli nie zgłębimy tego, co wydarzyło się w Afryce pod panowaniem cesarza Wilhelma II."
12 maja 1883 roku niemiecka flaga została podniesiona na wybrzeżu Afryki Południowo-Zachodniej, współczesnej Namibii, co zapoczątkowało budowę niemieckiego imperium kolonialnego w Afryce. Wraz z przybyciem sił kolonialnych rozpoczęły się brutalne represje, które przerodziły się w otwartą wojnę eksterminacyjną. Tysiące rdzennych mieszkańców zostało zabitych lub wypędzonych na pustynię, gdzie czekała ich śmierć. Do 1905 roku ocalałych umieszczono w obozach koncentracyjnych, gdzie byli systematycznie głodzeni i zmuszani do pracy na śmierć.
Lata później ludzie i idee, które stały za czystkami etnicznymi w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej, wpłynęły na formowanie się partii nazistowskiej.
Ludobójstwo Herero i Nama było celowo ukrywane przez niemal stulecie. Odkrycie grobów ofiar, ponowne ujawnienie tej historii podważa przekonanie, że nazizm był jedynie aberracją w historii Europy.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-02-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: The Kaiser's Holocaust: Germany'S Forgotten Genocide and the Colonial Roots of Nazism
Historia kroplami krwi spisana
"Jakież zadziwiające szaleństwo: zabijać ludzi dla ich dobra." Lew Tołstoj
Południowo-Zachodnia Afryka, małe miasteczko Lüderitz, otoczone z jednej strony wodami południowego Atlantyku, a z drugiej wydmami pustyni Namib, stało się świadkiem horroru, który był fundamentem dla zbrodni XX wieku podczas II wojny światowej. Horrorem, o którym mało kto już pamięta, a który rzuca inne światło na historię Europy jak i świata.
W reportażu tym, autorzy kreślą przed nami początki wielkich i szalonych planów Niemiec posiadania zamorskich kolonii na wzór Imperium Brytyjskiego czy Ameryki, zapewnienia swym rodakom Lebensraumu, poszerzania terytorium i pozycji Niemiec w Europie i świecie. Wielkich i szalonych planów, które od maja 1883 roku od kolonialnych marzeń spełnianych bez względu na koszty, karmionych fanatycznymi poglądami wyższości rasy białej nad innymi, czystością rasy, aryjskiej krwi, wyższości panów nad podległymi im sługami, niewolnikami, przekształciły się w cień. Cień, który objął Europę i świat XX wieku na długie lata, cień nazizmu.
Reportaż ten przedstawia przed czytelnikiem niemieckie zbrodnie kolonialne dokonane na rdzennych plemionach Namibii, zbrodnie, które do niedawna pozostawały pilnie strzeżoną tajemnicą.
To, co miało być budową niemieckiego imperium kolonialnego w Afryce, poprzez narastające brutalne represje, przeradzające się z czasem w masową eksterminację plemion Hererów, Nama, zakończyło się ludobójstwem rdzennych mieszkańców na Shark Island, w obozach koncentracyjnych, głodzonych na śmierć, wyniszczanych przez niewolniczę pracę ponad ludzkie siły, poprzez znęcanie się i zabijanie dla przyjemności. To, co skrywają wody wokół Shark Island, było wstępem, zapowiedzią wydarzeń II wojny światowej, Holokaustu i masowych morderstw dokonanych na Żydach, Polakach i innych narodowościach.
Przed lekturą tego reportażu temat kolonializmu był mi mało znany, i myślałam, że nic w historii ludzkości nie jest w stanie mnie już przerazić i spowodować, że zimny dreszcz przejdzie mi po plecach, a po lekturze czuję w sobie czarną pustkę, smutek, żal, wstyd za tych, którzy mieli odwagę, czelność nazywać się ludźmi, a jednocześnie dopuszczać się takich czynów. W imię czego? A po głowie błąkała mi się myśl, że nie ma gorszej istoty na ziemi od człowieka.
Reportaż ten, to poruszająca i wstrząsająca lektura. Przywracająca pamięć prawie już zapomnianym ofiarom przerażających zbrodni i oddająca im zarazem hołd. Pasjonaci historii będą usatysfakcjonowani. Polecam !
A za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Filia na Faktach.
Książka "Lubobójstwo w Afryce" autorstwa Davida Olusogi i Caspra W. Eruchsena to niezwykle wstrząsająca, ale zarazem niezmiernie ważna praca historyczna, rzucająca światło na jeden z najbardziej zapomnianych i przemilczanych epizodów historii kolonializmu. Autorzy z wielką precyzją i rzetelnością przedstawiają tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce w niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej (dzisiejsza Namibia) na początku XX wieku. To właśnie tam, w latach 1904-1908, doszło do ludobójstwa plemion Herero i Nama, które przez długie lata pozostawało niemal całkowicie zapomniane przez świat.
Autorzy w niezwykle szczegółowy sposób opisują przyczyny, przebieg i skutki tej brutalnej eksterminacji, analizując zarówno polityczne, jak i ekonomiczne motywacje niemieckich kolonizatorów. Niemcy, pragnąc zdominować afrykańskie terytorium i podporządkować sobie miejscową ludność, stosowali bezwzględną politykę, która w efekcie doprowadziła do masowej eksterminacji. Kluczowym momentem było wydanie rozkazu przez generała Lothara von Trothę, który polecił wybicie całego narodu Herero – to wydarzenie stało się jednym z pierwszych udokumentowanych aktów ludobójstwa w XX wieku.
Narracja w książce jest niezwykle przemyślana i dobrze udokumentowana. Olusoga i Erichsen opierają swoje analizy na licznych źródłach historycznych, dokumentach, relacjach świadków oraz materiałach archiwalnych. Autorzy pokazują, jak kolonialna polityka Niemiec przyczyniła się do stworzenia systemu obozów koncentracyjnych, które stały się ponurym zwiastunem zbrodni XX wieku, w tym Holokaustu. Przedstawiają też, w jaki sposób idea wyższości rasowej była wykorzystywana do usprawiedliwienia eksterminacji całych grup etnicznych.
Książka jest nie tylko dokumentem historycznym, ale również głębokim studium nad mechanizmami kolonialnej przemocy. Autorzy podkreślają, jak mało uwagi poświęcono tej tragedii w powszechnej świadomości historycznej. W przeciwieństwie do innych ludobójstw XX wieku, zbrodnia ta przez dziesięciolecia była niemal całkowicie pomijana w podręcznikach historii i debatach publicznych.
Olusoga i Erichsen piszą w sposób przystępny, lecz jednocześnie nie unikają trudnych i brutalnych szczegółów. Ich styl jest wyważony – nie popadają w przesadny patos, ale też nie odzierają wydarzeń z emocjonalnego wymiaru. Czytelnik nie pozostaje obojętny wobec opisanych wydarzeń, co świadczy o wielkiej sile przekazu tej książki.
"Lubobójstwo w Afryce" to lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się historią kolonializmu, ludobójstw i mechanizmami masowej przemocy. To również ważny głos w dyskusji na temat odpowiedzialności historycznej i konieczności rozliczenia się z przeszłością. Książka ta stanowi przypomnienie, że historia nie jest tylko zapisem wydarzeń, ale również ostrzeżeniem przed powtarzaniem tych samych błędów w przyszłości.
Książka ta z pewnością przypadnie do gustu osobom zainteresowanym historią, zwłaszcza okresem kolonialnym, oraz tym, którzy pragną lepiej zrozumieć mechanizmy masowej przemocy i ich konsekwencje. Mi bardzo się podobała, dlatego gorąco ją polecam.
" [...] To, czego dokonali w Namibii niemieccy zarządcy i niemieckie wojska, jest dziś zapomnianą kartą historii, ale naziści doskonale o tym pamiętali. [...]"
Szczerze, to nic nie wiedziałam o niemieckich zbrodniach kolonialnych, dlatego postanowiłam przeczytać reportaż pod tytułem "Ludobójstwo w Afryce" autorstwa Davida Olusoga i Caspera W. Erichsena. Chciałam poszerzyć swoją wiedzę.
Jest to tragiczna i bardzo makabryczna historia, w której ginie mnóstwo afrykańskich dzieci, kobiet i mężczyzn, między innymi z ludów Herera i Nama. Dzięki tej książce dowiecie się, dlaczego do tego doszło i kto, tak naprawdę za to odpowiada. Czy winni tych haniebnych zbrodni zostali ukarani? Czy raczej zostali za to odznaczeni? Poznając tę prawdę, nie mogłam w nią uwierzyć. Niektórzy tutaj powinni zostać skazani na śmierć z wycieńczenia. To byłaby odpowiednia dla nich kara, za to, czego się dopuścili.
Poznacie tutaj również człowieka, który uważany jest za ojca współczesnego zoo. Dlaczego? Co takiego zrobił?
W działaniach kolonialistów widziałam podobieństwo do późniejszych działań Hitlera i nazistów. Tu niemieccy osadnicy i niemieckie wojska mordowali czarnoskóre ludy, a w czasie drugiej wojny światowej chcieli całkowicie pozbyć się Żydów. Czyżby naziści wzorowali się ma kolonialistach? Dobrze, że prawda o tym, co wydarzyło się między innymi na Shark Island -- w najgorszym niemieckim obozie koncentracyjnym (śmierci) w Afryce Południowo-Zachodniej, wyszła na jaw. Między innymi dzięki ciężkiej pracy autorów Davida Olusoga i Caspera W. Erichsena świat dowiedział się o tym zapomnianym ludobójstwie.
Dzięki tej książce i niechlubnej historii Niemiec wiem, że im niestety nie można ufać. Między innymi ludy Hererów i Nama im zaufali i jak skończyli?
Jest to bardzo wstrząsająca historia, która wyciska łzy. Do tej pory jestem w ogromnym szoku. Tutaj buzują bardzo silne emocje, dlatego nie dałam rady przeczytać tej książki za jednym razem. Poświęciłam jej kilka dni. Było warto.
Reportaż "Ludobójstwo w Afryce" autorstwa Davida Olusoga i Caspera W. Erichsena jest godny polecenia wszystkim dorosłym czytelnikom.
Okładka jest bardzo wymowna i przejmująca.
Uważam, że autorzy wykonali świetną robotę.
Ku przestrodze -- o niemieckich zbrodniach kolonialnych nigdy nie powinniśmy zapomnieć.
Czy higiena rasowa w XXI wieku ma takie samo znaczenie, jak to miało miejsce na początku XX wieku?
Nie zabrakło tutaj także informacji o Drugiej i Trzeciej Rzeszy.
"Dla potomków ofiar ludobójstwo nie jest jakimś odległym wspomnieniem, ale otwartą raną, która ma wpływ na ich codzienną egzystencję".
Nigdy nie interesowałam się kolonializmem, ta książka otworzyła mi oczy na wydarzenia, o których nie za dużo wiedziałam. Autor, pisząc o niemieckim kolonializmie, daje odczuć, że inne państwa nie ustępowały Niemcom w swych makabrycznych czynach.
W maju 1883 roku na wybrzeżu Afryki Południowo-Zachodniej, dzisiejsza Namibii zawisła niemiecka flaga. Rozpoczął się kolonializm tamtejszych obszarów i represje na rdzennych mieszkańcach. Z czasem brutalność przybierała na sile, bicie, głodzenie, praca ponad siły, przymusowe tułaczki przez pustynię. Doszło do ludobójstwa na ludach Herero i Nama, oddziały niemieckie dosłownie zmasakrowały wioski, głównie przebywające tam kobiety i dzieci. Ci, co przeżyli, trafili do obozów koncentracyjnych. Opisy walk są straszne i nasuwają myśl o tych z niedalekiej przeszłości.
Reportaż pozwala zrozumieć pewne rzeczy. To tu początek miała chora ideologia o czystości rasy. Ludzie, którzy uważali się za lepszych, brali w tym udział. Ci, co wspierali holokaust w Afryce, stali się późniejszymi elitami hitlerowskiego nazizmu. Przez lata ukrywano wiele prawd, zapomniano czy umiejętnie tuszowano. W końcu dowody zbrodni ujrzały światło dzienne. Pod wodami zatoki Luderitz w Namibii nurkowie dokonali makabrycznego odkrycia. Dawna wyspa Shark Island otoczona była ludzkimi szkieletami i przytwierdzonymi do nich stalowymi kajdanami.
Nie była to łatwa lektura, nieraz musiałam wspomóc się ,,wujkiem Google" sporo dat, nazwisk, nazw, trudnych, nieznanych mi słów.
Wartościowa, potrzebna, mroczna, chwilami przerażająca książka. Nie da się jej przeczytać na raz, wzbudza silne emocje, dawkowałam ją sobie. Skłania do refleksji, do czego zdolny jest człowiek, by zniszczyć, unicestwić drugiego człowieka. Ogromna dawka wiedzy, która niejednokrotnie mnie zaskoczyła. Jeżeli interesujecie się choć trochę historią, bardzo polecam. Warto!