Zło nie zawsze nosi cudzą twarz
Życie Adriana legło w gruzach. Fałszywe oskarżenie o kradzież odebrało mu pracę, z którą wiązał wielkie nadzieje. Ukochana wbiła mu nóż w plecy. A do tego wciąż nie potrafi pogodzić się ze śmiercią matki, która zginęła w tragicznym wypadku samochodowym. Każdy dzień zadaje mu jakiś cios, a Adrian nie widzi już wyjścia z tej spirali nieszczęść.
Gdy pewnej nocy budzą go niepokojące odgłosy dobiegające z piwnicy, schodzi na dół z poczuciem, że zbliża się coś złego. Pomieszczenie okazuje się puste, mężczyzna znajduje tam jednak dziwną maskę. Po jej założeniu nawiedzają go niepokojące wizje, a w jednej z nich dostrzega swojego dziadka. Co łączy go z tym tajemniczym przedmiotem?
Zdeterminowany, by poznać prawdę, Adrian nieświadomie otwiera drzwi, które powinny na zawsze pozostać zamknięte. Ciemność czająca się po drugiej stronie nie tylko wkrótce pochłonie jego umysł… ale zmusi go, by sam stał się potworem.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-11-07
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 232
Język oryginału: polski
🕸️🕸️ Recenzja 🕸️🕸️
Mikołaj Szudra – „Maska”
@mikolajszudra_autor
Wydawnictwo: Novae Res @wydawnictwo_novaeres
Książka z Klubu Recenzenta @nakanapie.pl
🕸️🕸️🕸️🕸️🕸️🕸️🕸️🕸️🕸️🕸️
„ – Beze mnie jesteś nikim. To ja uczyniłam cię silnym. Oni zawsze cię opuszczą, Adrianie. Ja jedna zostanę...”
Są takie książki, które otwierasz „na chwilę”, a potem orientujesz się, że minęła godzina, Ty siedzisz ze ściśniętym żołądkiem, a historia trzyma cię jak w potrzasku. „Maska” dokładnie tak działa: niby horror, niby thriller psychologiczny, a ostatecznie trafia w ten najbardziej prywatny, najciemniejszy punkt człowieka.
🕷️ Co dostajesz w „Masce”?
✔️ Adrian – główny bohater, którego życie rozpadło się szybciej niż porcelanowy kubek na kafelkach.
✔️ Serię nieszczęść: śmierć matki, zdradę, utratę pracy i fałszywe oskarżenie.
✔️ Tajemniczą maskę znalezioną w piwnicy, której lepiej było nie dotykać.
✔️ Wizje, halucynacje i obraz dziadka, który nie powinien się tam pojawiać.
✔️ Rozmywającą się granicę między snem a rzeczywistością.
✔️ Upadek psychiczny bohatera – pełzający, cichy, ale nieubłagany.
✔️ Motyw traumy i tego, jak łatwo mrok może wyjść z człowieka, a nie z zewnątrz.
✔️ Gęstą, duszną atmosferę zero taniego gore, maksimum niepokoju.
✔️ Zakończenie, które zostawia czytelnika z pełną głową pytań.
Adriana spotykamy w chwili, gdy jego życie już właściwie leży w gruzach. I to nie po hollywoodzku – bardziej jak domino, które ktoś złośliwie popycha raz po raz. Autor świetnie oddaje ten stan, kiedy człowiek już nawet nie próbuje walczyć, tylko unosi się jak na zimnej wodzie, czekając na kolejny cios.
A potem pojawia się maska. Niepokojąca, obca, jakby patrząca prosto w człowieka, nawet gdy leży nieruchomo. Oczywiście Adrian ją zakłada bo kto by słuchał zdrowego rozsądku, kiedy świat i tak się wali? I od tego momentu wszystko skręca w stronę wizji, wspomnień i mroku, a w tym wszystkim pojawia się… dziadek. Zbyt realnie, by to zignorować.
Styl autora jest surowy, precyzyjny, pełen napięcia. Nie ma tu zbędnych ozdobników – każde zdanie ma budować atmosferę. Emocje bohaterów są tak prawdziwe, że momentami ma się wrażenie, jakby wgryzały się w czytelnika. Adrian to postać poraniona, pęknięta, a przez to bardzo ludzka. Jego wewnętrzny rozpad jest jednym z najmocniejszych elementów powieści.
To, co zaskakuje, to fakt, że największy strach nie wynika z maski jako „przedmiotu”. Najstraszniejsze jest to, co siedzi w człowieku. Mrok nie wyskakuje z szafy – on stopniowo przejmuje kontrolę nad myślami i decyzjami.
Atmosfera jest gęsta jak mgła o 3:00 w nocy. Nie ma tu efektownych straszaków, ale jest to coś gorszego: świadomość, że to wszystko mogłoby wydarzyć się naprawdę, w głowie kogoś złamanego i samotnego.
„Maska” to nie tylko historia o dziwnym artefakcie. To opowieść o samotności, winie, żalu i o tym, jak łatwo można stracić siebie, kiedy nikt nie poda ci ręki. I dlatego ta książka tak mocno zostaje w myślach bo nie pyta „czy zło istnieje?”, tylko „jak blisko siebie je nosisz?”.
A finał? Cóż… autor lubi zostawić człowieka z rozwartymi oczami i poczuciem, że chyba nie wszystko zostało powiedziane.
Podsumowując: mroczne, wciągające, emocjonalnie ciężkie i świetnie napisane. Jeśli lubicie horrory psychologiczne, które bardziej niepokoją niż straszą bierzcie.
Polecam z pełnym przekonaniem… ale powiedzmy, że po zmroku lepiej mieć włączoną lampkę. 😉
Przeczytane:2025-12-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
RECENZJA
„Maska”
Autor: Mikołaj Szudra
Wydawnictwo: Novae Res
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
"W tej chwili poczuł, jak maska staje się częścią niego, a zimny głos w jego głowie rozbrzmiał jak wyrok:
- To będziesz prawdziwy ty, kiedy uwolnisz swoją prawdziwą naturę. To jest twoje przeznaczenie. Nie uciekaj od tego."
„Maska” to ten rodzaj historii, która nie tylko wciąga, ale też niepokoi w sposób, którego czytelnik wcale nie chce się pozbywać. To powieść mroczna, sugestywna, a przy tym zaskakująco intymna, horror psychologiczny, który nie boi się wejść w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej psychiki i zadać pytania, od których każdy woli uciekać.
Adrian, bohater powieści, jest człowiekiem już złamanym, kiedy poznajemy go na pierwszych stronach. Fałszywe oskarżenie, utrata pracy, zdrada, śmierć matki, jego życie rozsypało się na drobne kawałki, a każdy z nich rani boleśnie za każdym razem, gdy próbuje go podnieść. Autor bardzo umiejętnie konstruuje atmosferę bezsilności i stagnacji, pokazując, jak cienka jest granica między desperacją a całkowitym upadkiem.
I właśnie wtedy, gdy wydaje się, że gorzej już być nie może, pojawia się ona, maska. Znaleziona przypadkiem, niepokojąca, jakby obserwująca człowieka nawet wtedy, gdy leży spokojnie na stole. Gdy Adrian ją zakłada, świat zaczyna pękać. Fikcja miesza się z rzeczywistością, wizje stają się zbyt wyraźne, by je ignorować, a najstraszniejsze jest to, że w tych przebłyskach pojawia się ktoś, kogo nigdy nie spodziewałby się zobaczyć, jego dziadek. Od tej chwili czytelnik wie już jedno: to nie jest zwykły przedmiot, a tajemnica, której wcale nie chciałby odkryć nikt przy zdrowych zmysłach.
Autor z ogromnym wyczuciem odmalowuje jego psychikę, pełną pęknięć, bólu i niewypowiedzianej tęsknoty za kimś, kto znów poda mu rękę. Mrok nie przychodzi tu z zewnątrz. On wycieka z człowieka. Maska jedynie pozwala mu wreszcie spojrzeć w oczy.
To bohater intymnie prawdziwy, a przez to… niepokojąco bliski.
Atmosfera w powieści jest duszna, lepka od napięcia. Nie ma tu tanich straszaków, są natomiast obrazy, które zostają pod powiekami długo po zamknięciu książki. Autor prowadzi swoją opowieść z wyczuciem i konsekwencją. Stopniowo zanurza nas w mrok, buduje niepokój warstwa po warstwie, a intensyfikacja grozy jest tak subtelna, że nim się obejrzymy, jesteśmy już głęboko pod powierzchnią, razem z Adrianem.
To nie jest horror pełen krwi i krzyku, to historia, w której strach wynika z psychiki, wspomnień i sekretów, które zbyt długo były zakopane.
Największą siłą „Maski” jest jednak to pytanie, które przenika całą powieść:
czy potwór zawsze ma obcą twarz, czy czasem wygląda dokładnie tak jak my?
Im głębiej Adrian wchodzi w historię maski, tym bardziej zaczyna rozumieć, że mrok nie zawsze przychodzi z zewnątrz. Czasem wyciąga ręce z wnętrza człowieka, który zbyt długo znosił ból, by nie pęknąć. Autor świetnie balansuje między realizmem a elementami nadnaturalnymi, tworząc świat, który jest niepokojąco prawdziwy, a jednocześnie pełen sennego koszmaru, zmuszając czytelnika do ciągłego kwestionowania prawdy.
To książka, którą czyta się z rosnącym napięciem. Każdy rozdział zostawia z poczuciem, że za chwilę wydarzy się coś jeszcze gorszego i rzeczywiście, wydarza się. A zakończenie? Zostawia w czytelniku więcej pytań niż odpowiedzi, ale właśnie dzięki temu jeszcze długo po lekturze masz wrażenie, że coś cię obserwuje… być może z wnętrza własnego umysłu.
„Maska” to mroczna, inteligentnie napisana powieść, która zachwyca klimatem, symboliką i emocjonalną głębią.
Kto szuka literatury, która nie tylko straszy, ale też porusza, ten trafił idealnie.