,,Akbar w intrygujący sposób ucieka od klisz, uważnie przygląda się lękom współczesnego świata i nie szuka na siłę odpowiedzi na wszystkie istotne pytania. Smutek miesza się tu z komedią, a Donald Trump spotyka - choć nie dosłownie przecież - Marinę Abramović." MICHAŁ NOGAŚ, Trójka - Program 3 Polskiego Radia
,,Akbar jest olśniewającym pisarzem. (...) To, co osiąga w Męczenniku!, jest niczym innym jak cudem." THE NEW YORK TIMES BOOK REVIEW
Męczennik! Kavego Akbara to opowieść o tym, jak niestrudzenie przez całe życie próbujemy odnaleźć sens - w wierze, sztuce, w nas samych i w innych ludziach. W tej historii osierocony syn irańskich imigrantów, od niedawna niepijący, wiedziony głosami artystów, poetów i władców, podejmuje poszukiwania, które prowadzą go do śmiertelnie chorej malarki, dożywającej swych dni w Muzeum Brooklyńskim.
Cyrus Shams jest młodym mężczyzną, zmagającym się z bagażem przemocy i straty: wskutek bezsensownego wypadku zestrzelono nad Teheranem samolot z jego matką na pokładzie; z kolei życie ojca w Ameryce określała praca na farmie drobiu na Środkowym Zachodzie. Cyrus jest alkoholikiem, narkomanem i poetą, którego obsesja na punkcie męczenników popycha go do zgłębienia tajemnic własnej przeszłości - kluczem do rodzinnego sekretu jest wujek, który przed laty galopował po irańskich polach bitwy, przebrany za Anioła Śmierci, by dodawać otuchy i nieść pocieszenie umierającym, oraz pewien obraz z brooklyńskiej galerii sztuki.
Ta elektryzująca, zabawna, całkowicie oryginalna i głęboka powieść zapowiada pojawienie się nowego głosu na literackiej scenie.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Martyr!
O czym właściwie jest ta książka? Poznajemy Cyrusa Shamsa, młodego, rozedrganego chłopaka z irańsko-amerykańskiej rodziny. Jego życie od początku naznaczone jest stratą i żałobą - matka zginęła, kiedy Cyrus był jeszcze niemowlęciem, w tragicznej katastrofie lotniczej (amerykański okręt zestrzelił irański samolot pasażerski podczas wojny iracko-irańskiej). Ta strata jest jak cień, który towarzyszy mu przez całe życie. W dodatku Cyrus przez lata zmaga się z depresją, uzależnieniami, poczuciem wyobcowania i dużą niepewnością co do własnej tożsamości. To biseksualny chłopak, który dorastał na amerykańskim Środkowym Zachodzie wśród ludzi bardzo różnych od siebie. Żeby ,,przetrwać", musiał nauczyć się ,,patologicznej uprzejmości" i dostosować do otoczenia, które nie zawsze było dla niego przyjazne.
Cyrus to postać może nie zawsze sympatyczna, za to niesamowicie prawdziwa. Z jednej strony pełen niepokoju i autoironii, z drugiej - wrażliwy, poszukujący sensu twórca. Jego obsesja na punkcie męczenników i śmierci jest próbą zrozumienia samego siebie i świata, który wydaje mu się coraz bardziej absurdalny. W poszukiwaniu odpowiedzi rusza do Nowego Jorku, aby spotkać się z Orkide - śmiertelnie chorą irańską artystką, która tworzy performans na temat własnej śmierci. Dzięki tej relacji zaczyna powoli radzić sobie ze swoim bólem.
Co tu jest wartościowego? Przede wszystkim szczerość i odwaga, z jaką Akbar pisze o bólu psychicznym, uzależnieniach i żałobie. Książka jest bardzo emocjonalna, pełna mocnych momentów, ale też lirycznych, poetyckich fragmentów. Podoba mi się, że autor nie boi się eksperymentować z formą - pojawiają się tu surrealistyczne sny, rozmowy bohatera z postaciami popkultury, fragmenty poetyckie i przemyślenia filozoficzne. Wątek tożsamości, queerowych relacji i poszukiwania wspólnoty też jest świetnie pokazany - bardzo szczery, bez niepotrzebnego dramatyzowania.
Ale nie wszystko wypada idealnie. Czasem książka jest aż przesadnie dramatyczna, momentami wręcz przeładowana bólem i introspekcją. Bywa, że narrator brzmi jak wieczny nastolatek rozdrapujący swoje rany - trochę to nuży, zwłaszcza że Cyrus przez pół książki płacze, gryzie kciuki albo rozdrapuje stare traumy. Tempo akcji potrafi zwolnić, szczególnie na początku, kiedy autor długo rozpisuje się o przeszłości i wprowadza w świat bohatera.
Warto jednak podkreślić, że Akbar świetnie pokazuje, jak krucha jest ludzka psychika, jak trudno jest żyć ze stratą, a jednocześnie jak wielka siła tkwi w sztuce i wspólnocie. To powieść o byciu outsiderem, o dorastaniu pomiędzy światami, o tym, jak ciężko znaleźć swoje miejsce, będąc ,,innym". No i o tym, że nawet jeśli świat jest bardzo okrutny, czasem można znaleźć własną ,,oazę bliskości", choćby na wieczorach otwartego mikrofonu czy wśród ludzi, którzy czują podobnie.
To złożona powieść, pełna filozoficznych pytań i uniwersalnych tematów: o tożsamość, wiarę, dziedzictwo i wolność. Przebieg wydarzeń w książce nie jest prostą linią, lecz splotem wspomnień, rozmów, wizji i wewnętrznych przeżyć, które splatają się w poetycką opowieść o tym, jak trudne, ale i piękne może być poszukiwanie własnego miejsca i sensu w świecie.
Za sprawą ,,Męczennika!" Otrzymałam literacki portret zagubionego człowieka i to zagubionego na wielu płaszczyznach jak tożsamość, wiara, czy kultura. Z tej intensywnej historii uderzyła mnie taka pierwotna szczerość, która niemal pulsuje emocjami. Co jednak autorowi muszę oddać, to wplatając humorystyczne wstawki, niejednokrotnie odciążył mnie emocjonalnie z niosącego przez temat ciężaru.
Głównym bohaterem powieści jest Cyrus Shams, postać absolutnie zwyczajnie ludzka, pogubiona, udręczona, ale jednocześnie zdeterminowana w poszukiwaniu sensu, którego absolutnie nie rozumie. Życie odcisnęło na Cyrrusie piętno, a jego obsesja na punkcie męczeństwa, przesiąknięta historią i religią, staje się jego motorem napędowym.
Akbar prowadził mnie przez swoja powieść w sposób nielinearny, co bardzo dobrze współgrało z chaosem i złożonością w głównym bohaterze. Bardzo spodobało mi się jak ukazane wątki teologiczne, filozoficzne, artystyczne i osobiste bohatera splatały się w jeden wielki kolarz, który niesamowicie nadał tej historii głębi i wielowymiarowości, która się absolutnie nie spodziewałam.
Książka w bardzo umiejętny sposób dotyka dość trudnego tematu, a mianowicie dziedziczenia traumy, takiej cichej rodzinnej niezbyt widocznej na pierwszy rzut oka. Autor nie dał mi odpowiedzi, on zmusił mnie do niewygodnych rozważań i nie ukrywam, że i mnie rozterki nad sensem po tej lekturze dopadły.
Ta historia jest pełna obrazów jednak niezbyt pięknych pejzaży, to bardziej obrazy ludzkiego wnętrza przepełnionego cierpieniem i niespełnionych ludzkich potrzeb, bo właśnie taka jest ta podróż.
Autor stworzył powieść trudną, niewygodną, momentami brutalną, ale w tym wszystkim niezwykle autentyczną. To historia z olbrzymim potencjałem jeśli tylko odda jej się należytą ilośc skupienia, bo to głos, którego warto słuchać, a przynajmniej usłyszeć.
Historia pełna prawdy emocjonalnej, duchowej i co najważniejsze tak prawdziwie niedoskonałej.
Przeczytane:2025-06-02, Ocena: 5, Przeczytałam,
Debiutancka powieść Kaveha Akbara, poety znanego z bezkompromisowej szczerości a jeszcze trudniej zapomnieć. "Męczennik!" to proza zawierająca w sobie elementy poezji, w której tragizm nieustannie przeplata się z komizmem. Jej bohaterowie żyją w stanie zawieszenia: nie czują przywiązania do żadnej społeczności, kultury i języka, co skutkuje brakiem poczucia włanej tożsamości.
Główną postacią jest Cyrus Shams, człowiek irańsko-amerykańskiego pochodzenia, którego matka ginie w katastrofie samolotu. Bohater obsesyjnie próbuje odnaleźć sens śmierci, co jak się okazuje, nie jest tak prostym zadaniem. Bo dając się porwać strumieniowi różnych doświadczeń, zarówno przyziemnych, jak i tych metafizycznych, zderza się z kolejnymi pytaniami, które coraz bardziej podkopują jego już i tak kruche poczucie własnego „ja”.
Akbar balansuje na granicy świętości i profanacji, głęboki smutek miesza się z wybuchami absurdalnego wręcz śmiechu. Z jednej strony operuje pięknym literackim językiem, a za chwilę potrafi zbić czytelnika z pantałyku siegając do zupełnie innego niższego rejestru. To nieustanne poszukiwanie odpowiedniej formy, w której udałoby się ująć wymykający się świat czy znaczenie śmierci.
Choć "Męczennik!" traktuje o braku przynależności, to paradoksalnie jest również pochwałą wspólnoty. Sztuka, literatura czy pamięć, wytwory większej zbiorowości, okazują się jedynym oparciem dla tych, dla których nie ma już ratunku. Bo przecież to właśnie kultura i jej owoce nierzadko pozwalają spojrzeć z bliska na cierpienie i nadać mu sens.
To książka niełatwa, ale warta uwagi. Pozostawia czytelnika w zadumie, z pytaniami bez odpowiedzi, oddziałuje na emocje i skłania do głębszych refleksji. Polecam.