Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2012-07-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 608
Jeden wielki chaos, ale za to jaki wspaniały chaos.
Mamy Imperium, już całkiem rozrośnięte i książkę otwiera zagłada miasta Pale, przedostatniego z Wolnych miast. Cesarzowa sobie ubzdurała, że chce być Panią Świata, więc jej podkomendni giną na bezsensowych wojnach. A że niektórzy z podkomendnych są od zdetronizowanego cesarza, to aż się prosi o jakiś przykry wypadek, eliminujący te jednostki. Pale pada, nie oszukujmy się, więc kolejny jest Darudżystan. I tam się dzieje akcja aż do końca. A co się tam dzieje? To już trzeba doczytać xD Bo uważam to za zbyt duży spoiler.
Cóż, do książki się przygotowałam, bo mam drzewko postaci i notatki, a i we wstępie jest lista postaci występujących w tomie, a na końcu glosariusz z mapką (super rzecz). I faktycznie przyznaję rację tym, którzy mówią, że to wymagające dzieło i trzeba się skupić, ale to też nie jest fizyka kwantowa, żeby było jakoś pieruńsko trudno. Po prostu tutaj sobie nie odpuścisz długiego opisu, bo za kilka stron ten opis wróci i kopnie cię w zad. Bo nie będziesz wiedzieć dlaczego coś się stało. No, zatem trzeba czytać wszystko.
Jest tu wszystko, co w książkach lubię. Masa postaci, których wątki się krzyżują i które są od siebie zależne. Bogowie, stąpający po ziemi, opętujący, umierający (!) i tak cholernie denerwujący ze swoimi gierkami. Intrygi i knowania i tajemnice i półprawdy, na które czasem dostanę odpowiedź, a które czasami doprowadzą do kolejnych pytań. Ludzie giną i to nie tylko jakieś poboczne postacie, tutaj umierają nawet i główni; no, czasami. Jakieś prastare rasy, z czapy szkieletory i gadzie mordy. I magia, och, magia pełna gębą, to już nie jest jedna kula ognia max, to istne gradobicie.
Co może niektórych odrzucić to to język i składnia zdań, czasami tłumacz dziwnie przekłada niektóre frazy. Czasem wątki lecą dość szybko, a czasem się wloką. Śmierć jest tutaj raczej bardzo powszechna, nie liczcie nad lamentami płaczków, bo to i tak nikogo nie wskrzesi (moooże?). No i nie ma głównego bohatera, przez co niektórzy mogą mieć problem z tym, ale ja? Nope. ?\(?)/?
Wiem, to wszystko brzmi chaotycznie, a jednak ten chaos mi się podobała i to cholernie. To, wiecie, ten taki dobry chaos, utrzymujący twoją uwagę, który czasem ciągnie, a czasem pcha (ktoś wyłapał nawiązanie? xD),byś łyknął kolejny rozdział. Czy będę czytać tom drugi? Zdecydowanie tak.
Na spustoszonym kontynencie Genabackis zrodziło się nowe, straszliwe imperium, Pannion Domin, które szerzy się niczym potop skażonej krwi, pożerając wszystkich...
Powstanie jest zagrożone wewnętrznym sporem o władzę. Czy garstka weteranów pokona trudności i wygra walkę?...