Okładka książki - Oko bez powieki

Oko bez powieki


Ocena: 5 (1 głosów)

Prawdziwymi oczami Taldżuna jesteśmy my, pieczętnicy. Monolit na niebie jest przede wszystkim symbolem.

Po Wielkim Rozpadzie, który unicestwił dawną, zaawansowaną cywilizację, świat odbudował się na fundamentach mariażu religii i technologii. Ponowny rozwój społeczeństwa zatrzymano na poziomie średniowiecza, a artefakty dawnej techniki – niegdyś codzienne narzędzia – stały się świętościami, a nawet obiektami kultu. Na straży stabilności teokratycznego imperium stoją pieczętnicy – sędziowie i egzekutorzy w jednym.

Nazywam się Lael i noszę na ciele pieczęć Taldżuna. Jestem jego okiem, jego głosem. I jego narzędziem.

Jednak czy porządek, który narzucono światu, to wybawienie… czy przekleństwo? Lael wyrusza do Klasztoru Północnego, gdzie słabnie tradycja Popielnej Procesji, rytuału upamiętniającego światy zniszczone w Rozpadzie. Lawiny odcinają drogę pielgrzymom, mnisi zmagają się z wyczerpaniem, a artefakty sprzed Rozpadu stają się zagrożeniem. Śledztwo odkrywa coś więcej niż zwykłe tajemnice – na jaw wychodzą pytania o wiarę, władzę i granice wolnej woli. Lael nie tylko musi zmierzyć się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem czyhającymi w Klasztorze, ale i spojrzeć w głąb własnej duszy.

Gliese 832 c – Jedenaście miliardów dusz… Luyten b – Osiemset milionów dusz…

Oto unikalna opowieść, w której filozofia, science fiction i mistycyzm splatają się w jedną, zapadającą w pamięć całość. Opowieść o sile tradycji i kruchości wspomnień, o ludzkich dylematach i sekretach technologii, która stała się boskością. Ta podróż zmieni twoje spojrzenie na świat. Raz na zawsze.
 

Informacje dodatkowe o Oko bez powieki:

Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Data wydania: 2025-02-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788368102574
Liczba stron: 590

więcej

Kup książkę Oko bez powieki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Oko bez powieki - opinie o książce

Współpraca barterowa z Drageus Publishing House Drageus Fantasy "Rozmawiają o rzeczach, które dla zwykłego człowieka są najprawdziwszą magią" - uświadomiła sobie. Szczególnie technolog i strażnik artefaktów musieli posiadać wiedzę, którą większość ludzkości zatraciła: wiedzę o boskich technologiach i ukrytych regułach kierujących światem." Zastanawialiście się kiedyś, czy nadmierny rozwój technologii może doprowadzić ludzkość do destrukcyjnych zachowań? Co się stanie, gdy technologiczny postęp będzie przyczyną zagłady? Wielki Rozpad unicestwił dawną, rozwiniętą cywilizację. Rozwój tych, którzy pozostali przy życiu zatrzymał się na poziomie średniowiecza, a zaawansowane technologicznie narzędzia uważane są za artefakty. Niektóre stały się obiektem kultu. Nad ładem i porządkiem czuwają wybrani przez Taldżuna pieczętnicy. Ich zadaniem jest dopilnowanie stabilności teokratycznego imperium i tego, by kult religijny nie zaniknął. Jedną z pieczętniczek jest Lael Vittarian. Jako jedna z nielicznych ludzi ma dostęp do niezwykłej technologii. Na skutek niepokojących wydarzeń w jednym z klasztorów dziewczyna zostaje wysłana przez Taldżuna z misją odkrycia prawdy. Stanie się ona początkiem niebezpiecznej przygody, która może wstrząsnąć całą planetą. "Prawdziwymi oczami Taldżuna jesteśmy mu, pieczętnicy." Tamten strażnik powinien martwić się raczej tym, co ja usłyszę i zobaczę. Monolit na niebie jest przede wszystkim symbolem." Ogromnie doceniam książki, w których autor kreuje świat od podstaw. Ta historia jest interesująca i wzbudza w nas pytania o granicę, po przekroczeniu której technologia staje się motorem zniszczeń. Najbardziej w całej historii polubiłam jestestwo Penrose. Zarówno Keleb, jak i Aridif jako postacie drugoplanowe są ciekawie wykreowani i mają ważne miejsce w całej historii. Natomiast główna bohaterka - Lael wypada już trochę słabiej. Były momenty, gdy brakowało jej "iskry", w których to właśnie ona zdominowałaby całą historię. Posłuszna swemu Bogu, nie może się afiszować z odmiennym zdaniem, ponieważ każda synchronizacja odziera ją z prywatności. A to powoduje, że jej postać staje się mało wyrazista. Oko bez powieki to interesująca historia, choć nie przeczę, że były również momenty, które mnie trochę nużyły. Za to najbardziej podobały mi się technologiczne nowinki, które autor wplata w całą historię. "Ta planeta była kiedyś niemal jałowa, zamieszkana przez mikroskopijne formy życia. Zmieniły to dopiero istoty, które wy nazywacie Pradawnymi (...) Zrobiły to za pośrednictwem niebiologicznych intelektów, które czcicie. Wasi "bogowie" wcale nie mieli rządzić ludźmi. Sami ogłosili się "opiekunami ludzkości", kiedy Wojny Technomantów osiągnęły swoje apogeum." Mimo drobnych mankamentów historię czyta się zadziwiająco dobrze. Zwłaszcza drugą część, gdy ukryta technologia zaczyna zagrażać bezpieczeństwu ludzi. Zakończenie pozostaje otwarte i sugeruje nam, że będzie kolejny tom, w którym poznamy dalsze przygody pieczętniczki Lael. Z przyjemnością się z nimi zapoznam. Jeśli macie ochotę na podróż do świata, gdzie technologia walczy o dominację z tradycją, a nad wszystkim czuwa ogromny monolit na niebie, polecam wam tę historię. Swoją drogą dodam tylko, że okładka idealnie oddaje nam charakter powieści.
Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy