Rok 2057. Jedynymi ludźmi na Ziemi są Polacy, bo wszyscy poza nami zażyli N-Gen - lek na nieśmiertelność, którego wiecznie skłócony polski parlament nie umiał zalegalizować. Czy lek się sprawdził? O tak! Po jego zażyciu, jest się nieśmiertelnym... ORKIEM.
Orkowie uwielbiają ludzinę.
Polacy zaś, chociaż smaczni W CZASIE WOJNY NIE MAJĄ SOBIE RÓWNYCH!
***
Ruscy orkowie, chociaż wciąż pijani i obżarci muchomorami to zwykle debile.
Ale ci debile mają przywódców.
Pod wodzą straszliwego Rasputina, nienawidzącego, gdy ktoś nazywa go Putinem, bo Putin, wiadomo, był dupogrzebem i kałojebcą, rosyjska armia szykuje się, by zanieść do naszego kraju kulturę i przebóstwić go w orczą zieleń.
Lecz u nas nikt o tym nie wie. Mieszkańcy kraju miodem i mlekiem płynącego mają bowiem swoje problemy, pomysły i projekta.
Organizacja Zielona Przyszłość zrzesza ludzi terminalnie chorych, którzy pragną zażyć N-Gen i przeobrazić się w nieśmiertelnych Engelsów. Obsada garnizonu w Hołnach Mejera marzy o odbiciu stolicy Litwy! Naukowcy uważają, że w jednym z wileńskich szpitali znajduje się potężny zapas N-Genu, który przydałby się do dalszych badań.
Überwunder Schmidt zmartwychwstaje w podziemiach pałacu i pragnie wrócić do ukochanych kniei Überlandu.
W jaki sposób Perun splecie dążenia wszystkich tych sił, potrzeb, pragnień i chuci? Jak zmieszają się losy orków białoruskich, ukraińskich i rosyjskich?
Jedno jest pewne.
Nadciąga Aaaapokalipsaaa!!!
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 672
🪖🪖🪖 Recenzja 🪖🪖🪖
Marcin Sergiusz Przybyłek " Orzeł biały " #2
@marcin_s_przybylek
Seria: Orzeł biały #2
Wydawnictwo: Warbook
@warbook.pl
🪖🪖🪖🪖🪖🪖🪖🪖🪖🪖
" -Lustereczko, powiedz przecie...
Ledwo jednak zobaczył skraj zielonego czoła, zdjęła go straszna rozpacz, bo przecież dzień byt tak piękny i po burzy pachnące powietrze,
a tu wciąż ten głupi zielony ryj!..."
Kontynuacja „Orła Białego” to jazda bez trzymanki.. Marcin Sergiusz Przybyłek znowu funduje mi totalny chaos kontrolowany – pełen absurdu, czarnego humoru, brutalności i nieoczywistych bohaterów.. I wiecie co? Wciąga to jak bagno..
Czyta się to jak jazdę czołgiem przez lunapark – szybko, ostro i nie do końca legalnie.. Autor nie oszczędza nikogo – ani czytelnika, ani bohaterów.. Narracja to ciągły ogień: raz śmiech przez łzy, raz zgrzyt zębami, a raz głośne „Co ja właśnie przeczytałam?!”.
Język, Soczysty, dosadny, często wulgarny, ale bez tego ta opowieść straciłaby swój ciężar i rytm.. To styl Przybyłka – nie bierze jeńców, wali prosto między oczy..
Bohaterowie, Psychole, maruderzy, patrioci na prochach.. Ale każdy z nich ma coś do powiedzenia..
Fabuła wciąga jak wir wojenny z domieszką orczej muchomorowej haluny.. Z jednej strony mamy potężne zamieszanie na kresach Twierdzy Polska – Rosja, Białoruś i Ukraina to teraz strefy starć prymitywnych (i nie tak całkiem głupich) orków, którzy zamiast polityki wolą gotować… ludzi.. Z drugiej strony, wewnątrz polskich murów dzieje się nie mniej – śmierć Królowej Magdaleny sieje zamęt, major Orłowski i jego ekipa dochodzą do siebie po ostatnich jatkach, a Zielona Przyszłość kusi N-Genem wszystkich tych, którzy wierzą w nieśmiertelność.. Oczywiście za cenę przeobrażenia się w… orka..
Czy „Orzeł Biały 2” to książka dla każdego? Nie. Ale jeśli kochasz szaloną akcję, alternatywną historię, ironiczny humor i odrobinę filozofii przemyconej między krwawą jatką a dialogiem o pasztecie z ludzi – to będziesz wniebowzięty..
" Gdyby ktoś interesował sie losem Lorskiego, to uciekał razem z innymi orkami przed zieloną Godzillą, a gdy potwór przestał już ich gonić, napotkał w jednym z lasów chudego Engelsa prowadzącego, niczym w pijanym widzie, krowę. Gość pomalowany był na niebiesko i przypominał Polakowi mieszkańca Indii..."
Rok 2057, cała ludzkość zażyła lek na nieśmiertelność – N-Gen.. Cała, oprócz Polaków, bo nasz wiecznie skłócony sejm nie potrafił go zalegalizować.. I może dobrze, bo lek działa – tyle że zamienia cię w orka.. A orki, wiadomo… lubią ludzinę.. Na surowo, z przyprawami, jak leci..
Polska jest jedyną ocalałą cywilizacją ludzi.. Ale spokojnie – chaos, kombinowanie, sarmatyzm i nadprodukcja „projektów” mają się świetnie.. Gdzieś tam Zielona Przyszłość próbuje legalnie zamieniać chorych w nieśmiertelnych Engelsów.. W Hołnach Mejera żołnierze marzą o odbiciu Wilna (oczywiście!).. A Rasputin – nie mylić z Putinem), – szykuje orczą inwazję ze wschodu..
Ah, i jeszcze Schmidt – zmartwychwstały nazistowski Überwunder – wstaje z grobu i planuje odrodzenie Überlandu..
Po lekturze części pierwszej zastanawiałam się czy warto zabierać się za druga - zdecydowanie warto, jest o wiele lepsza! Nie ma tu nadmiaru nudnych opisów walk, które trzeba przekartkowywać, żeby dojść do konkretnej treści. Jest za to wiele historii orków sprzed przemiany, historii wojów, relacji międzyludzkich oraz jeszcze większe przybliżenie całego uniwersum. Ruscy orkowie - bajka, o wiele lepsi od niemieckich ;) Jedynie końcówka strasznie przekombinowana, ale i ona miała swój urok. Nie wierzę, że to piszę - ale jednak mam nadzieję, że będa kolejne częśći :D
Chyba wszyscy od czasu do czasu zastanawiamy się, co by było, gdybyśmy w swoim dotychczasowym życiu podjęli inne kluczowe decyzje. Jak potoczyłyby się...
W połowie XXI wieku światem rządzą korporacje, powszechny jest wyzysk pracowników. Nie inaczej jest w Warszawie, gdzie banki bezkarnie okradają...
Przeczytane:2025-06-29,
Orzeł biały 2 - Marcin Sergiusz Przybyłek
Dziękuję wydawnictwu WarBook za możliwość przeczytania tej książki.
Tę część przeczytałam zdecydowanie sprawniej. W pewnym momencie, nie wiem kiedy i jak mnie tak pochłonęła....
Powiem szczerze, że w tej części częściej się śmiałam. Odkryje przed wami, że jest w niej trochę polityki.
Autor przestawił też opinię na temat pewnych postaci. Ze względu na obecnie napięte relacje z kilkoma krajami, nie wspomnę o których osobach tutaj mowa.
Nie chcę wywołać niepotrzebnej burzy, a taka z całą pewnością mogłaby powstać.
Okazuje się, że Ork też może się zakochać i to w... człowieku. Tak jak to było w sadze "Zmierzch", pozwólcie, że zacytuję:
" Lew zakochał się w jagnięciu".
Relacja Justyny i Dżedaja troszkę przypominała mi Hulka i Nataszę Romanov.
Tak jak w poprzedniej części został wprowadzony akcent językowy. Tym razem jest to język rosyjski. Mamy też tutaj zdecydowanie więcej wątków. Kilka, które teraz siedzą mi w głowie to np. Małżeństwo Orków i ich typowe ludzkie zachowanie. On ogląda mecz, a ona nie może się doprosić, aby pomógł przenieść weki. Podobnie jak śpiewane pieśni, czy też wojsko Orczyc i wiele innych.
Prawdziwa też sprawa, że można się zakochać mimo tych realiów.
Przykładem są Runa i Kata.
Historia tego, jak ciężko jest wychować dziecko, aby się w przyszłości nie stoczyło na dno. A'propo tego tematu... To ciągle mnie ogarnia śmiech z tego powodu jak wojskowy Samuel załatwił tych gangsterów.
Prawie zawsze jak coś czytam, to widzę podobieństwa z innych książek, czy też filmów. Podczas tej lektury również mam takie spostrzeżenia. Nie mówię tylko o tych o których wcześniej wspomniałam. Co mi wpadło w oko? Tak np. Centrum dowodzenia Orków i trylogia "Niezgodna", a dokładniej jej trzecia część.
Drugi przykład, to połączenie umysłów Schmidt'a z Ixim, to jak w książce "Intruz" - Melanie i Wanda.
Nie można też zapomnieć o moim ulubionym stylu w literaturze.
Mianowicie, to zwracanie się autora do czytelnika.
"Trzeba w tym momencie wyjaśnić czytelnikowi...", "W tym momencie statystyczny czytelnik", " W tym miejscu, jak zapewniają historycy ", "No dobrze, to taki historyczny żarcik", czy też "Zanim odpowiemy o jego losach".
Czy polecam?
Oczywiście, ta część również jest pełna humoru, ironii i sarkazmu. Gwarantuje, że są elementy, które was zaskoczą.
Nie mogę się już doczekać trzeciej części.
Uwaga, dla przyszłych czytelników! Do tych, co nie preferują przekleństw. Jest ich tu całe multum i to nie tylko po polsku, ale i po rosyjsku.
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
" - Za trzy minuty będziemy nad strefą zrzutu - oświadczył Horst.
- Ja jebię - mruknął Mateo. - Dowódco, wiemy, w co się pakujemy?
- Takie jest życie, Szwajcar -odparł Piekielnik - że nigdy nie wiesz.
- Choćbyś przeżył milion różnych sytuacji - odezwała się Matka - i wiedział potem, jak na podobne zareagować...
- Zawsze dorwie cię milion pierwsza - dokończył Piekielnik ich ulubione powiedzenie.
- Przygotuj się na nieznane. - Matka uśmiechnęła się zza swojej szybki.
- Ja pierdolę - sapnął znów Mateo.
- Co ten młody taki podenerwowany? - zdziwiła się porucznik.
- Miesiączkę będziesz miał? - spytał dowódca.
- No nie, kurwa, czy tylko ja tutaj myślę?"
"- No to pięknie...
- Co no to pięknie"? - spytała Anna. - Co „no to pięknie"? Masz jaja, żeby mi powiedzieć prosto w oczy, co myślisz, czy będziesz się z tym nosił, aż ci zgnije w środku? Perunie, jak ja nienawidzę ludzi, którzy nie mówią, co czują, tylko tak z tym chodzą, milczą, a potem pewnego dnia dowiadujesz się, że jesteś zdzirą, tylko zapomniał ci o tym powie...
- Jesteś zdzirą - przerwał jej Mardok, patrząc zawzięcie w blat.
Anie zatkało.
- Przepraszam, ale ta ksywka jest zajęta - stwierdziła Frenkiel, starając się rozładować napięcie, lecz już było za późno."