Czy inspiracja może mieć demoniczne źródło?
Antoni Siwecki – sfrustrowany, niedoceniany pisarz, zmagający się z niemocą twórczą i własnymi demonami – dostaje ostatnią szansę na sukces. Musi stworzyć powieść, która go wybawi. Problem w tym, że wena dawno go opuściła. Ale kiedy na ekranie jego komputera pojawia się tajemnicze pytanie: „Jesteś pewien?”, zaczynają dziać się rzeczy, których nie sposób racjonalnie wytłumaczyć.
Granice między rzeczywistością a fikcją zacierają się. Absurd staje się logiczny, a umysł Antka wikła się w grę, która może mieć piekielne konsekwencje. Czy można sprzedać duszę… nie wiedząc, że się to zrobiło?
Mroczna, ironiczna i przewrotnie zabawna opowieść o twórczości, frustracji i bardzo specyficznym rodzaju natchnienia.
Dla fanów Stephena Kinga i Chucka Palahniuka.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-10-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 477
Zerkając na okładkę "Piekielne natchnienie" , od razu wiedziałam, że to książka, po którą sięgnę bez wahania. Sama grafika mnie zachwyciła, niczym srokę złotka. Okładka wyrazista, przejmująca, mroczna, tajemnicza i pełna symboliki, a do tego tytuł, który obiecuje historię nietuzinkową, pełną emocji i niebezpiecznych zwrotów akcji. To wystarczyło, by moja ciekawość została rozbudzona na całego.
Historia, którą przedstawił Robert Grot, skupia się na Antku Siwieckim – pisarzu, który rozpaczliwie poszukuje weny. To człowiek rozdarty między marzeniem o sukcesie, a ciężarem własnych porażek. I nagle pojawia się coś, co na pierwszy rzut oka może wydawać się ratunkiem, a w rzeczywistości staje się początkiem mrocznej gry, w której granice między realnym światem a fikcją rozmywają się w niepokojący sposób.
Jak daleko można posunąć się w walce o literackie spełnienie? Czy inspiracja naprawdę może mieć demoniczne źródło?
Najbardziej intrygujące były dla mnie momenty, w których zwyczajność codzienności bohatera mieszała się z irracjonalnymi, niemal halucynacyjnymi zdarzeniami. Nagle proste pytanie na ekranie komputera potrafi zmienić całe życie i wciągnąć w spiralę wydarzeń, których nie sposób kontrolować. To właśnie ta cienka linia pomiędzy „być może” a „niemożliwe” sprawia, że książkę czyta się z dreszczem na plecach. A przecież prawdziwe pytanie brzmi, czy Antek sam pogrąża się w obłędzie, czy naprawdę ktoś lub coś manipuluje jego losem?
Ogromnym atutem powieści jest też relacja Antka z Michałem. Chłopaki tworzą przyjaźń, która nie tylko uzupełnia fabułę, ale przede wszystkim pokazuje, że w mroku zdarzeń zawsze można szukać w przyjacielu wsparcia. Ale czy przyjaź ma swoje granice? To motyw, który sprawił, że sama zaczęłam zastanawiać się, jak daleko sięgają granice lojalności, a gdzie zaczyna się strach o własne życie.
Podczas lektury autor serwuje całą gamę emocji od niepewności i lęku, przez ciekawość, aż po szok, gdy fabuła skręca w kierunki, których się nie spodziewałam. To książka, w której napięcie narasta z każdą stroną, a zakończenie pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. I właśnie to uwielbiam, kiedy mogę po skończonej lekturze jeszcze długo analizować historię i zastanawiać się nad jej ukrytym przesłaniem.
Najbardziej spodobało mi się to, że "Piekielne natchnienie" nie daje się łatwo zaszufladkować. To nie tylko thriller czy horror, to także opowieść o ludzkich słabościach, ambicjach i cienkiej granicy między marzeniem a obsesją. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi mroczne, przewrotne i wieloznaczne historie, takie, które nie tylko trzymają w napięciu, ale też zmuszają do refleksji. Gdzie granice między rzeczywistością, a fikcją zacierają się tracąc świadomość czy to obłęd, opętanie, choroba psychiczna głównego bohatera czy splot niezrozumiałych zdarzeń?
„Książki to zwierciadło duszy autora”.
Dużo osób lubi czytać książki, ale jaki procent czytelników zastanawia się nad procesem twórczym? Kto z nas myśli o samym autorze, o tym, skąd wziął pomysł, kim lub czym się inspirował, jak długo pisał i w jakich warunkach? Jaką osobą jest autor i czy życie w wyimaginowanym świecie nie utrudnia mu czasem odróżnić prawdy od fikcji? No i co, kiedy boryka się z brakiem pomysłu na fabułę lub ze stresującym oczekiwaniem na nieprzychodzące natchnienie… czy pisarz nadal jest pisarzem, nawet jeśli nie potrafi dalej tworzyć?
Antek to niespełniony pisarz, którego dwie pierwsze książki nie wprowadziły czytelników w euforię. Dorabiał sobie pisaniem mini wiadomości do lokalnych gazet i wciąż czekał na wielkie natchnienie do stworzenia fabuły, która sprawi, że stanie się sławny i bogaty. Ostateczny termin oddania szkicu powieści i pierwszego rozdziału do wydawnictwa zbliżał się wielkimi krokami i zrozpaczony Antek wypowiedział na głos słowa, że zrobiłby wszystko, by tylko mieć natchnienie i wiele pomysłów, które by z łatwością przelewał na papier. Czas pokazał, że trzeba zawsze uważać na to, co się mówi. Kiedy na monitorze laptopa wyświetliło się pytanie: „Jesteś pewien?” życie Antka zmieniło się w mgnieniu oka, ale czy rzeczywiście na korzyść? Czy właśnie o tym skrycie marzył?
Lubię czytać debiuty, ponieważ doceniam i podziwiam odwagę podążania za marzeniami. Po książkę zdecydowałam się sięgnąć również dlatego, że bardzo lubię motyw związany z pisarzami i z procesem twórczym. Mimo iż to debiut, to nie zawiodłam się na lekturze. Styl Autora okazał się lekki i przyjemny, kilka razy nawet zdołał mnie rozbawić uwagami włożonymi w usta bohaterów. Fabuła była dobrze poprowadzona, akcja toczyła się płynnie i sprawnie i choć nie trzymała mnie w jakimś szczególnie wielkim napięciu, to jednak intrygowała. Podobało mi się połączenie obyczajówki, kryminału z lekką grozą i wplątaniem wątków paranormalnych. To nadało historii wielowymiarowości i uwypukliło dziwne wizje i zdarzenia, które zaczęły Antka otaczać. Czy to było działanie sił wyższych, o którym filozofom się nie śniło czy może nadszedł kryzys psychiczny, bo umysł mężczyzny zbyt długo był nadwyrężany najpierw frustracją spowodowaną brakiem weny, a później nachalnymi mrocznymi fantazjami? Autor w interesujący sposób podjął temat złożoności ludzkiej psychiki, twórczego natchnienia, specyficznego zmieniania rzeczywistości, materializowania się myśl i wyobrażeń w procesie twórczym. Zakończenie było zaskakujące i zostawiające pole do dalszych rozmyślań i interpretacji. Czy zło pod postacią chciwości, zazdrości, manipulacji w celu osiągnięcia wymiernych korzyści zawsze zwycięża?
Podsumowując, Piekielne natchnienie to ciekawy debiut z intrygującym pomysłem i dobrym wykonaniem. Jest to pierwsza część cyklu Kroniki Mroku i jestem ciekawa, co Autor zaserwuje nam w dalszych tomach. Tymczasem trzeba zawsze uważać na to, co się mówi i o czym się marzy, bo czasem to się spełnia i zamienia w przekleństwo… Po lekturze stwierdziłam więc, że nie będę już nigdy narzekać na brak weny do pisania recenzji…
Debiut Roberta Grota pt. "Piekielne natchnienie" to powieść czerpiąca z różnych gatunków literackich: zaczyna się wyraźnie obyczajowo, by po chwili rozwinąć się w kryminał przeplatany subtelną grozą osadzoną na wątkach paranormalnych. Finał z kolei mocno kieruje się w stronę fantastyki, co wydaje się nadawać ton kontynuacji, która, jak autor w posłowiu zapowiada, już się tworzy. Cała historia skupiona jest wokół postaci Antka, aspirującego pisarza, który niestety cierpi na brak natchnienia, za to mocno gonią go terminy. I tu pojawiają się nadprzyrodzone motywy, sugerujące to, co znamy z kanonu literatury - pakt z diabłem. Autor jednak nie traktuje tego tak całkiem poważnie, miesza ten wątek z wpływami popkultury i samej literatury, powieściami grozy, Kinga przede wszystkim. To daje całkiem ciekawą mieszankę, w której gatunkowe luki wypełnia możliwość przeskoczenia z jednego gatunku w drugi. Mimo kilku niedociągnięć w detalach czy kreacjach postaci, przyznaję, że bawiłam się przy tej powieści dobrze i myślę, że sporo do tego przyczyniły się lekki styl i ciekawe, uniwersalne tematy nie tylko na temat dobra i zła, ale i odpowiedzialności za czyny i podwójnych standardów, jakie mamy dla siebie i innych.
Diabeł nie wyrządza zła, jedynie pomaga nam urzeczywistnić nasze pragnienia".
Okładka tej książki zdecydowanie przyciąga uwagę, a jej tytuł od razu klaruje w naszej głowie pewne wyobrażenie o rodzaju historii, którą będzie nam dane poznać. Dalej też jest ciekawie, bo "Piekielne natchnienie" pomimo kilku niedociągnięć warsztatowych okazje się wciągającym debiutem z niesztampowym pomysłem na fabułę.
Robert Grot to matematyk i informatyk, pracujący w branży konsultingu biznesowego. Jest także muzykiem rockowym, fotografem koncertowym, grafikiem i malarzem. Jako pisarz tworzy historie osadzone na granicy fikcji i rzeczywistości. "Piekielne natchnienie" to jego debiut powieściowy, będący pierwszym tomem planowanego cyklu "Kroniki Mroku".
Antoni Siwecki jest pisarzem, który od dłuższego czasu boryka się z brakiem weny twórczej. Gdy deadline na oddanie kolejnej książki zbliża się wielkimi krokami, mężczyzna czuje coraz większą frustrację. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie na ekranie jego komputera pojawia się tajemnicze pytanie. Odpowiedź Antka zapoczątkowuje lawinę niewytłumaczalnych wydarzeń, które diametralnie zmieniają jego życie.
Chyba każdy z nas słyszał o popularnym motywie paktu z diabłem, który nie bez przyczyny jest eksploatowany od wieków w literaturze i sztuce. Jak pokazuje bowiem Robert Grot, można cały czas czerpać z tej kliszy to, co najbardziej intrygujące i konwertować tę esencję na świeżą historię. "Piekielne natchnienie" ujmuje pomysłem na "umowę" z nieznaną siłą, gdyż w historii Antka i jego weny twórczej zaskakuje kilka elementów fabularnych. Są nimi między innymi swoiste niedookreślenie kreacji Lucjusza, diabła na miarę XXI wieku, który łączy mrok i groteskę. Zaciekawia warstwa ukazująca skutki natchnienia niespełnionego pisarza, która świadczy o dość płodnej wyobraźni autora. Wielkie oklaski należą się także debiutantowi za finał z plot twistem, który zostawia czytelnika z wieloma pytaniami, jakie nie chcą wyjść z głowy długo po odłożeniu książki.
O ile motyw demonicznego natchnienia i jego skutków budzi mocne zaintrygowanie, o tyle podczas lektury nie sposób nie odczuć pewnych niedociągnięć w kreacji protagonisty. Otóż pomimo użycia przez autora trafionego narzędzia, jakim jest pierwszoosobowa narracja Antka, w ukazaniu jego postaci brakuje głębszego wejścia w psychikę. Rozwinięcie tej płaszczyzny z pewnością ułatwiłoby czytelnikowi zrozumienie przemiany tego bohatera. Poza tym w fabule pojawia się jeszcze jedna postać, wobec kreacji której można poczuć pewien niedosyt. Mowa o komisarzu Robercie Nawrockim, policjancie próbującym rozwikłać zagadkę dziwnych śmierci, któremu zdecydowanie brakuje wyrazistości charakteru.
W historii odsłaniającej ukryte zakamarki ludzkiej duszy doskonale sprawdziła się hybryda narracyjna, dzięki której akcja powieści jest dynamiczna i w zasadzie na żadnym etapie nie zwalnia. Swoistym smaczkiem okazują się także wplecione w fabułę nawiązania do kultowych już dzieł popkultury, od postaci Kuby Rozpruwacza po film "Psy". Robert Grot także pomimo mrocznej okładki i grozy obecnej w fabule, nie epatuje brutalnością, a makabrę umiejętnie podlewa nieco ironicznym sosem.
"Piekielne natchnienie" to debiut, który można przeczytać w jeden, może dwa wieczory, czerpiący z klasyków literatury na pograniczu grozy i dreszczowca. To książka, która pomimo widocznych niedociągnięć, intryguje swoją przewrotnością i zaskakuje połączeniem sacrum z profanum. Po skończonej lekturze wielu z was z pewnością zastanowi się także nad odpowiedzią na pytanie, jakie otrzymał główny bohater tej historii. A ja czekam z wielką niecierpliwością na drugi tom tego cyklu, gdyż proza Roberta Grota niewątpliwie posiada potencjał na więcej.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Antoni Siwecki jest jednym z niedocenionych polskich pisarzy kryminałów. Zmaga się on z totalną niemocą twórczą, przez co jest sfrustrowany i zrezygnowany. Dostaje jednak szansę, która ma być tą ostatnią. Musi napisać powieść, która odniesie sukces na literackim rynku. Czy mu się to uda? Antoni trwa w desperacji, wena twórcza nie chce do niego powrócić...
Pewnego dnia sięgając do komputera na ekranie pojawia się pytanie: ,,Jesteś pewien?". Od tego momentu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Granice między rzeczywistością, a fikcją zaczynają się zacierać, a umysł Antka rozpoczyna grę, której konsekwencje mogą być przerażające.
CZY MOŻNA SPRZEDAĆ DUSZĘ... NIE WIEDZĄC, ŻE SIĘ TO ZROBIŁO?
,,Diabeł nie wyrządza zła, jedynie pomaga nam urzeczywistnić nasze pragnienia. Nie jest sprawcą, tylko katalizatorem. Winnym zawsze pozostaje człowiek."
PIEKIELNE NATCHNIENIE to debiut Roberta Grota, który zachwyca i porywa Czytelnika w mrok ludzkiej duszy. Znajdziemy tu połączenie dobrego thrillera z horrorem, z dodatkiem specyficznego humoru, który sprawia, że ta powieść staje się wyjątkowa!
Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób Grot nawiązywał do innych autorów i ich powieści. Nie zawsze odbywało się to bezpośrednio, jednak nigdy nic nie pozostawiało złudzeń, o jaką powieść chodzi w danym momencie.
Ta książka to nie tylko historia, która ma umilić odbiorcy czas. Każdy po głębszym jej przeanalizowaniu dostrzeże przekaz, który niesie. Autor posługuje się przystępnym językiem, co ułatwia jej odbiór.
Podsumowując krótki i na temat - świetny debiut!
Przeczytane:2025-10-25, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Piekielne natchnienie” to powieść, która udowadnia, że kryzys twórczy może być nie tylko bolesny, ale też… zabójczo zabawny. Robert Grot z dużą świadomością gatunku i wyczuciem groteski opowiada historię Antoniego Siweckiego – pisarza, który dawno przestał wierzyć, że literacka kariera jeszcze kiedykolwiek się do niego uśmiechnie.
Antoni jest bohaterem skrojonym na miarę współczesnego anty-twórcy: sfrustrowany, niedoceniony, pełen pretensji do świata i do siebie, ale jednocześnie na tyle ironiczny, że trudno go nie polubić. Jego życie to pasmo małych porażek, tlącej się nadziei i rosnącego poczucia absurdu. Dlatego gdy na ekranie komputera pojawia się pytanie „Jesteś pewien?”, czytelnik już wie, że coś się zmieni – i niekoniecznie na lepsze.
Grot perfekcyjnie oddaje narastającą paranoję bohatera. Rzeczywistość zaczyna się rozpływać, fikcja staje się bardziej realna od porannej kawy, a inspiracja ma wyraźnie demoniczny posmak. Autor świetnie wykorzystuje motyw diabelskiego paktu, ale robi to z przewrotną lekkością. Nie idzie w stronę ciężkiego horroru – jego broń to ironia i czarny humor.
Absurd staje się tu logiczny, a logika – absurdalna. Sceny balansujące między grozą a komizmem zdarzają się często: Antek negocjujący z „niewidzialnym współautorem”, przerażające wizje, które nagle okazują się groteskowe, czy literackie pomysły podsuwane przez tajemniczą siłę, które są jednocześnie znakomite i… niepokojąco kosztowne.
Jednocześnie w tej historii jest sporo prawdy o procesie twórczym. O bezradności wobec własnej ambicji, o presji oczekiwań, o lęku przed mediokrytyzmem. Grot żartuje, ale trafia celnie – szczególnie wtedy, gdy opisuje środowisko literackie, pogoń za sukcesem i próżność pisarskich ego.
„Piekielne natchnienie” to powieść, która idealnie wpisuje się w estetykę Kinga i Palahniuka – mroczna, przewrotna, chwilami groteskowa, a jednocześnie przenikliwa. To książka o człowieku, który desperacko próbuje odzyskać wenę i nie zauważa, że krok po kroku oddaje coś znacznie cenniejszego niż twórczy spokój.
To inteligentna, błyskotliwa i bardzo oryginalna opowieść o „natchnieniu z piekła rodem”, które może być spełnieniem marzeń… albo początkiem końca. Jeśli lubisz czarny humor, metatekstualne gry i historie z niepokojącym mrugnięciem oka – Grot dostarczy Ci dokładnie tego, czego szukasz.