Płatki na wietrze

Ocena: 4.77 (56 głosów)
Inne wydania:

"Dalszy ciąg ,,Kwiatów na poddaszu", na który czekają czytelnicy!

Książka wznowiona po 17 latach okupuje listy bestsellerów!

Druga część niezwykłej historii rodzeństwa. Dzieci trafiają do domu doktora Sheffielda, który roztacza nad nimi opiekę. Straszne przejścia nie pozwalają im jednak powrócić do normalnego życia. Może im pomóc jedynie znienawidzona matka... Intrygujące połączenie powieści obyczajowej, psychologicznej, przygodowej i thrillera. Sugestywna rzecz o rodzinnej tajemnicy, trudnym wchodzeniu w dorosłość i poszukiwaniu miłości."

 

Informacje dodatkowe o Płatki na wietrze:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012-05-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788377997420
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Petals on the Wind

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Płatki na wietrze

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Płatki na wietrze - opinie o książce

Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2017-05-28,
Dalsze losy rodzeństwa Dollangangerów. Po ucieczce z ponurego poddasza w domu dziadków, gdzie spędzili trzy i pół roku więzieni przez matkę i babkę dzieci, trafiają do domu doktora Paula Sheffielda. Osamotniony po śmierci żony i syna, roztacz opiekęnad dziećmi. Wydaje się że teraz już wszystko będzie dobże jednak koszmary przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Cathy pragnie zemsty na matce tym bardziej że doprowadzaona do śmierci i cierpienia Corrie. Doprowadza ona swój plan do końca, ale czy będzie szczęśliwsza....?
Link do opinii
Nie tak pięknie jakby się chciało Spotkałam się z wieloma negatywnymi ocenami kolejnych części. Czy i moja ocena jest krytyczna dla drugiej części losów rodzeństwa ? Napewno pierwsza część jest lepsza ale i druga potrafi wciągnąć nas do sekretów rodziny Dollangangerów. Spodziewamy się Chrisa zazdrosnego o siostrę oraz Cathy latającą za facetami, zachłanną na to co oferuję jej świat. No i poniekąd tak to właśnie wygląda. Zapewne gdyby tylko na tym książka polegała znudziłaby czytelników (z dużymi wymogami po przeczytaniu KWIATÓW NA PODDASZU). Na nasze szczęście autorka przeplata w książce wiele akcji, które czynią historię równie ciekawą jak część pierwsza. Narracja znów należała do naszej Cathy jednak tym razem mamy doczynienia z nastolatką przeistaczającą się w piękną dorosłą kobietę. W tej dorosłości z Cathy wciąż zostaje mała dziewczynka, która jest naiwna a przy tym przepełniona nienawiścią oraz żądzą zemsty. Chris spełnia marzenia o zostaniu lekarzem , Cariie czuje się osamotniona z racji swoich defektów a Cathy... Jest przepełniona nienawiścią i zemstą. Zamiast dążyć do spełnienia swoich celów i marzeń bardziej poświęca się chęci zapłacenia matce i babci za to co zrobiły jej i rodzeństwu. Miała szanse na zostanie primabaleriną ale to właśnie ta żądza zemsty psuje jej plany i marzenia. Były momenty kiedy miałam dość Cathy i chciałam przemówić jej do rozsądku.Chciałam krzyczeć: Cathy przestań żyć zemstą ! Zajmij się sobą . Osobami , które cię kochają. Zapomnij tak jak Chris ! Zamiast tego widzimy jak ta biedna dziewczyna pogrąża się w tym wszystkim. Czy mając miłość ukochanego , szanse na spełnienie marzeń dalej tak by mi zależało na spotkaniu z swoim katem ? Możliwe , że odpuściłabym tylko po to by w końcu zaznać pełni szczęścia ale skąd możemy to wiedzieć jeśli nie przeżyliśmy takiego koszmaru ? Po głębszym zastanowieniu rozumiemy Cathy choć myślę , że i tak wciąż odradzałabym jej to wszystko w co się wpakowała. Zresztą tyle razy spotykała matkę więc czemu wtedy tego nie zrobiła ? Powiedziałaby wszystko co leży jej na sercu i mogła zacząć żyć normalnie. Zamiast tego swoje życie zmarnowała na planowanie zemsty. Na końcu to co mnie martwi to ten wiklinowy koszyk. I właśnie dlatego muszę sięgnąć po kolejną część by dowiedzieć się jak silna jest przeszłość i czy Cathy poradzi sobie w życiu gdy cel do , którego dążyła został osiągnięty. Czy polecam wam ,,Płatki..." ? Tak. Choć nie jest aż tak wciągająca to nie zawiodłam się i zachęcam was do poznania dalszych losów rodzeństwa po przejściach. recenzja pochodzi z bloga: www.worlbysabina.blogspot.com
Link do opinii
Tym razem tylko 5, bo jako kontynuacja "Kwiatów na poddaszu" trochę mnie jednak rozczarowała. Za dużo w niej jednak erotyzmu. Ale jednak również wciągnęła, dlatego też z przyjemnością daję szansę kolejnej części.
Link do opinii
Dalsze losy rodziny Dallangerów. Każda rodzina ma jakieś tajemnice, ale ujawnienie niektórych zmienić może całe zycie.
Link do opinii
Tak samo super jak pierwsza część. Bardzo ciekawa, czytelnik chce się dowiedzieć czy jednej z dzieci uda zemścić się na matce która tak bardzo ich skrzywdziła.
Link do opinii
Dalszy ciąg losów rodzeństwa więzionego na poddaszu. Kontynuacja jeszcze lepsza niż pierwsza część, akcja nabiera tempa i ani na chwilę nie można się nudzić. Mimo, że rodzeństwu udało się uciec z więzienia to tragiczne przeżycia na każdym z nich odciskają swoje piętno, Cathy ma problem z nawiązaniem prawidłowych relacji z mężczyznami, obsesyjnie myśli o zemście za doznane krzywdy. Najbardziej mnie zasmuciło, że autorka nie pokierowała inaczej losem Carrie, na niej więzienie na poddaszu chyba najbardziej zostawiło ślady na zdrowiu psychicznym i fizycznym, nie rozwinę dalej tego wątku, bo zdradziłabym ważny wątek, kto czytał wie co mam na myśli. Główna bohaterka chwilami jest irytująca, chociaż dziewczyna po przejściach to drażniło mnie jej przechwalanie się atrakcyjnym wyglądem. Mam zastrzeżenie co do nieścisłości w książce jeśli chodzi o wiek bohaterki: w jednej chwili Cathy ma 27 lat, w innym rozdziale 24, mam wrażenie, że autorka pisała niekiedy tę powieść na szybko. Zakończenie okrutne pokazujące, że każde czyny w życiu powracają. "Płatki na wietrze" to brutalna opowieść o demonach z przeszłości, mrocznych tajemnicach i ukrytych pragnieniach. Chociaż związek z rodzeństwem mnie odrzuca, nie rozumiem jak brat i siostra mogą żyć jak para. Polecam tym, którzy chcą przeczytać serie o rodzeństwie Dollangangerów, mnie książka wciągnęła zachwyciła i już nie mogę się doczekać kolejnej części. Oczekiwałam lektury mocnej z tajemnicami oraz zaskakującymi zwrotami akcji i właśnie taką dostałam.
Link do opinii
Druga część przygód rodzeństwa, które uciekło z poddaszu, gdzie więziły ja matka z babką. Cathy, Chris i Carrie trafiają pod opiekę doktora Sheffielda, które daje im dach na głową i roztacza nad nimi opiekę. Cathy, podobnie jak w części pierwszej jest narratorką powieści. Nie potrafi zapomnieć o tym co matka jej zrobiła i mimo, że brat ją od tego odciąga ona chce się zemścić. I chce to zrealizować. I udaje jej się. Nie powiem w jaki sposób, ale nie potępiam za to dziewczyny. Potrafię ją zrozumieć, bo to jaki los zgotowała jej rodzona matka sprawiło, że odcisnęło na niej i rodzeństwie piętno na całe życie. Tak jak pierwsza część ta także mi się podobała. Nie miała w sobie takiego klimatu, ale to super pozycja. Wniknęłam w ten świat i nie mogę się doczekać aż pochłonę resztę tomów.
Link do opinii
Dalsze losy dzieci więzionych na poddaszu. Pomimo ucieczki z "więzienia", w którym w młodości zostali zamknięci, ciężko im zapomnieć o spotkanych ich krzywdach. W książce można napotkać zarówna chwile smutku, tragedii jak i chwile radosne przepełnione szczęściem. Chęć zemsty może zniszczyć człowieka bądź też ocalić jego przyszłość. Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba przeczytać tę książkę.
Link do opinii
Poza zemstą i nienawiścią mamy tu wątek niespełnionej miłości. Zakończenie książki było dla mnie dość szokujące. Chyba nie spodziewałam się, że Cathy zemści się w taki sposób...
Link do opinii
Druga część niezwykłej historii rodzeństwa. Dzieci trafiają do domu doktora Sheffielda, który roztacza nad nimi opiekę. Straszne przejścia nie pozwalają im jednak powrócić do normalnego życia. Może im pomóc jedynie znienawidzona matka... Chris, Cathie i Corrie przez niezwykłe zrządzenie losu trafiają do domu doktora Phila, który wydawał sie bardzo samotny. Czterdziestoletni meżczyzna postanawia zaopiekować sie trojgiem rodzeństwa. Od razu zauważa, że skrywają oni jakiś mroczny sekret. Nie przeszkadza mu to jednak, pokochał ich jak własne dzieci. Czy to w koncu koniec problemów? Chris zaczyna studia, Cathie rozwija sie jako znakomita tancerka. Jedynym problemem jest Corrie, która wbrew wszystkiemu nadal nie rośnie... Ta książka wzbudzała we mnie game uczuć, zaczynając od tych dobrych, a kończąc po złych. Prawie w każdym momencie miałach ochote sie rozpłakać, za każdym razem z innych powodów. Raz za ten wieczny pech, który prześladuje tą rodzine, drugi za głupote Cathie, która całkowicie sie pogubiła, innym razem tak po prostu. Sama siebie nie poznawałam. Czemu nie mogłam sie oderwać od tej książki, czemu mimo, że nie ma nic w niej takiego, tylko zagmatwane życie bohaterów nie myślałam o niczym innym? Czemu mimo, że zachowanie Cathie było po prostu skandaliczne, nie znienawidziłam jej? Czemu obdarzałam ją współczuciem mimo jej wiecznych błedów? Bardzo sie ciesze, że książki Virginii nie zostały zapomniane, a nawet w ostatnim czasie przypomniane, wydane drugi raz, oprawione w nowe okładki, lepsze graficznie, które przyciągają wzrok czytelnika. Cenie tą autorke za jej odwage napisania tak skandalicznych książek, bo należy przypomnieć, że w 80/90 latach ludzie nie byli tak wyrozumiali jak w czasach współczesnych. Nawet dzisiaj te historie budzą niesmak, wiec w tamtych czasach pewnei taka tematyka była niedopuszczalna. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Dopiero teraz książki zdobyły popularność, na jaka zasługują. Pani Andrews była bardzo dobrą pisarką. http://papierowa-kraina.blogspot.com/
Link do opinii
Druga część przygód rodzeństwa Dollangangerów. Możemy śledzić co dalej spotyka Cathy, Chrisa i Carrie. To jak wkraczają w dorosłość i spełniają swoje marzenia. Nadal jednak chociaż napotykają na swej drodze dr. Paula mają dość burzliwe życie, zwłaszcza uczuciowe, a to co spotkało ich w przeszłości nie daje spokoju, słowa babki "diabelskie nasienie" wciąż rozbrzmiewa gdzieś wśród nich. Pierwsza część mną wstrząsnęła, w tej znów miałam full emocji, to raz czułam złość do Cathy do jej zachowania to do dr Paula, Chrisa ...dziwnie pokręcona historia jakiej jeszcze nie zdarzyło mi się czytać, ale mimo wszystko coś mnie dalej do niej ciągnie już czytam kolejną część.
Link do opinii
Druga część niezwykłej historii rodzeństwa. Dzieci trafiają do domu doktora Sheffielda, który roztacza nad nimi opiekę. Straszne przejścia nie pozwalają im jednak powrócić do normalnego życia. Może im pomóc jedynie znienawidzona matka... Intrygujące połączenie powieści obyczajowej, psychologicznej, przygodowej i thrillera. Sugestywna rzecz o rodzinnej tajemnicy, trudnym wchodzeniu w dorosłość i poszukiwaniu miłości.
Link do opinii
Cathy i Chris spełniają swoje marzenia. W tym tomie poznajemy cichy dramat Carrie, o której w chwili sukcesu zapominają najbliżsi. Zemsta Cathy na matce jest szokująca. Zaczynam sie zastanawiać, czy dziewczyna jest aby przy zdrowych zmysłach. Straszne, jak bardzo przeszłosć oddziałowuje na dalsze zycie rodzeństwa.
Link do opinii
Książka nie była tak dobra jak jej poprzedniczka, aczkolwiek nie zawiodła moich oczekiwań. Niesamowite zwroty akcji, dobrze przemyślany przez autorkę bieg wydarzeń. Książka ma wszystko, co charakteryzuje twórczość Pani Virginii C. Andrews.
Link do opinii
Ciąg dalszy losów bogatej rodziny. Polecam przeczytanie wszystkich części losów sagi o Dollangangerach.
Link do opinii
,,Płatki na wietrze" to dalsze losy bohaterów książki ,,Kwiaty na poddaszu" Virginii C. Andrews. Rodzeństwu udaje się uciec z zamknięcia na poddaszu, gdzie byli więzieni przez swą wyrodną matkę i babkę. Nastolatki Chris i Cathy oraz kilkuletnia Carrie wsiadają do autobusu, który wiezie ich na spotkanie z losem. Już na początku podróży uśmiecha się on do młodych ludzi zsyłając samotnego doktora, który pragnie zastąpić im rodziców. Dwoje starszych z rodzeństwa zyskuje zatem szansę na spełnienie marzeń: zostanie lekarzem oraz primabaleriną. Narratorką powieści jest Cathy i to jej punkt widzenia czytelnik poznaje najgłębiej. Motorem napędzającym fabułę jest nienawiść dziewczyny do matki i chęć zemsty. Nienawiść i żal do rodzicielki wypełniają jej życie. Powoduje to zaślepienie i nie liczenie się z uczuciami innych ludzi. Wynikiem tego jest dokonywanie złych wyborów i absurdalne ich tłumaczenia. Cathy nie dostrzega nieszczęścia młodszej siostry, za nic ma uczucia mężczyzn, a jeśli już się poświęca, to dla brutala. Choć na początku opowieści jest nastolatką, to jednocześnie też młodą kobietą mającą już za sobą inicjację seksualną, która niefortunnie nastąpiła w dramatycznych warunkach podczas niewoli, co pozwala jej już jako 15-latce na kokietowanie mężczyzn. Każdy mężczyzna którego Cathy poznaje bliżej, szaleje za nią , a ona każdego bardzo kocha. Jest bohaterką bardzo irytującą. ,,Płatki na wietrze" to powieść zaskakująca niesamowitymi zwrotami akcji. Wiele się w niej dzieje. Książka obfituje w dramatyczne sytuacje i pogrzeby. Jednak ,,co za dużo, to nie zdrowo". Nadmiernie serwowane emocje w celu poruszenia i zszokowania czytelnika zamiast wzbogacać smak, powodują niestrawność. Smutnym jest fakt, iż pomimo tego, że fabuła intryguje, to książka jako całość nie jest wyjątkowo ciekawa. ,,Zasługa" w tym samej autorki, która choć zdumiewa pomysłowością, to nie potrafiła stworzyć spójnych bohaterów. Drobne nieścisłości i nielogiczności oraz niewprawny styl potrafią deprymować czytelnika i zniechęcić do sięgnięcia po dalsze części serii.
Link do opinii
"Płatki na wietrze" to dalsze, smutne losy rodziny Dollangangerów. Rodzeństwo opuściło swoje "więzienie" i udało się w podróż na Florydę. Jednak w drodze Carrie bardzo choruje i nie mogą kontynuować jazdy. Opatrzność zsyła im ogromną, ciemnoskórą, niemą kobietę, która oddaje ich w dobre ręce swojego pracodawcy - doktora Paula Sheffielda. Dzieci z miejsca zdobywają jego serce, jest on gotów zrobić dla nich wszystko. Znajdują u niego wszystko to, czego odmówiła im matka. Cathy i Chris mogą teraz realizować swoje pasje. Cathy zostaje tancerką baletową, a Chris uczy się, by zostać lekarzem. Niestety Carrie nie ma tyle szczęścia - lata spędzone w zamknięciu i przyjmowanie trucizny sprawiły, iż dziewczynka nie rozwija się jak należy - nie rośnie, przez co staje się obiektem okrutnych drwin ze strony rówieśników. Druga część sagi o tej rodzinie jest chyba jeszcze bardziej kontrowersyjna, dramatyczna, wzruszająca i niepokojąca od pierwszej. Po kolejną część sięgam z dużym zainteresowaniem, ale też z obawą - chciałabym, by autorka dała udręczonym bohaterom chwilę wytchnienia i beztroski.
Link do opinii

"Płatki na wietrze" to kontynuacja bardzo znanej książki "Kwiaty na poddaszu", opisującej losy rodziny Dollangangerów. Kontynuacja to zawsze duże wyzwanie, niełatwo jest dorównać czy nawet przebić sukces pierwszej części. Już niejeden autor, zachęcony zainteresowaniem czytelników napisał ciąg dalszy, który calkowicie ich rozczarował. Jak było w tym przypadku?
Książka zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym skończyła się pierwsza. Trójka rodzeństwa ucieka z niewoli. Pieniądze, które regularnie podkradali, ledwie wystarczają na bilety, które mają być dla nich przepustką do wolności. Mają tylko jedną szansę, wszystko musi się udać. Niestety w trakcie podróży najmłodsza z rodzeństwa zaczyna dziwnie się zachowywać. Wszystko wskazuje na to, że pilnie potrzebuje pomocy medycznej. Na ratunek przychodzi im pewna niema kobieta, która wymusza na kierowcy zmianę trasy. Okazuje się, że zajmuje się ona domem pewnego doktora. Ten nie tylko udziela dziewczynce pomocy, ale również oferuje całej trójce dach nad głową. Przed rodzeństwem otwierają się zupełnie nowe możliwości. Cathy i Chris mają szansę zawalczyć o swoje marzenia. Carrie, mimo wszelkich starań bliskich jej osób, dotkliwie odczuwa swoją inność. Niezdrowe warunki, w jakich się wychowywała, wpłynęły na jej nietypowy wygląd, a dzieci potrafią być bardzo okrutne... Jakby tego było mało, Cathy nadal nie potrafi odciąć się od przeszłości. Pragnienie zemsty powoli w niej dojrzewa i sprawia, że chwilami jest bliska obłędu. Chris co prawda stara się zapomnieć o wyrządzonej mu krzywdzie, jednak nie potrafi odciąć się od tego, co połączyło go z Cathy. I choć cała trójka jest teraz wolna i świat stoi przed nią otworem, to co przeżyli w zamkniętym pokoju sprawia, że nie potrafią żyć normalnie... 
Trzeba przyznać, że autorka miała bardzom ciekawy pomysł na ukazanie życia trójki młodych ludzi, którzy wychowali się w bardzo specyficznych warunkach. Zmaniy, jakie nastąpiły w przeciągu trzech ostatnich lat, znalazły odbicie zarówno w wyglądzie fizycznym jak i w psychice dzieci. Chris, choć realizuje swoje marzenie, nie potrafi nawiązać zdrowego związku z płcią przeciwną. Jego ideałem pozostaje własna siostra i choć wie, że nie jest to zdrowa relacja, za wszelką cenę pragnie ją kontynuować. Cathy również nie do końca radzi sobie z płcią przeciwną, choć jej problemy są nieco inne. Z jednej strony jest coraz bardziej świadoma własnej atrakcyjności i sposobu, w jaki potrafi oddziaływać na płeć przeciwną. Z drugiej nie potrafi nawiązać normalnej relacji. Jej związki nie opierają się na zafascynowaniu czy miłości. To raczej kolejne etapy w jej drodze do celu. Etapy w których brakuje miłości, bo serce dziewczyny pala nienawiścią. Wreszcie najmlodsza Carrie, którą los pokarał najbardziej dotkliwie. Brak świeżego powietrza, słońca i ruchu sprawił, że dziewczynka jest nadzwyczaj wątła. To sprawia, że w otoczeniu równolatków postrzegana jest jako odmieniec. Tak bardzo potrzebuje zwykłych, szkolnych znajomości a wszystko, z czym się spotyka to drwina i okrucieństwo. Dziewczynka dobrze pamięta słowa, jakimi regularnie karmiła ją babcia, a zachowanie otoczenia wzmaga w niej przekonanie, że mówiła prawdę. 
"Płatki na wietrze" to książka, w której nie zabrakło ciekawych wątków, choć nie porusza już tak bardzo, jak jej poprzedniczka. Paradoksalnie można odnieść wrażenie, że dzieje się w niej zdecydowanie mniej niż w pierwszej części, która rozgrywała się na bardzo ograniczonej przestrzeni. Być może dzieje się tak za sprawą wielu dość długich wywodów samej Cathy. Dziewczynka, później kobieta, przechodzi ciekawą metamorfozę, jednak momentami męczy liczba i powtarzalność pewnych rozważań. Jej obsesja na temat matki momentami bywa nużąca. Cathy nie jest już tą samą dziewczynką, jaką była w pierwszej części książki. Momentami niebezpiecznie zaczyna przypominać własną matkę, przejmując jej rolę negatywnej bohaterki. Szkoda, że tak mało dowiadujemy się o życiu jej brata Chrisa. Jeżeli nawet pojawia się w życiu Cathy, to tylko po to, by wrócić do zdarzeń z przeszłości. Szkoda, że autorka nie pokusiła się by pokazać nam nieco więcej z jego procesu przystosowywania się do nowej rzeczywistości i prób sięgnięcia po marzenie pielęgnowane od dzieciństwa. Chyba najbardziej przemawia tutaj postać Carrie. Nawet jeśli oglądamy ją przez pryzmat Cathy, trudno nie przejąć się jej losem, który nijak nie poprawił się po odzyskaniu wolności. 
Książkę nadal czyta się z dużym zainteresowaniem, choć nie są to już emocje, jakie towarzyszyły "Kwiatom na poddaszu". Odniosłam też wrażenie, że autorka na dobre pozbawiła czytelnika nadziei, że w życiu rodzeństwa może jeszcze zdarzyć się coś naprawdę dobrego. Co prawda każde z nich przeżywa mniejsze lub większe sukcesy, jednak czytelnika nie opuszcza ogólna atmosfera przygnębienia i przekonanie, że nie warto się cieszyć drobnostkami, skoro za moment na pewno znowu zdarzy się coś złego. Prawdę mówiąc trudno jest mi wyobrazić sobie trzecią część tej serii. Wydaje się, że wszystko warte opowiedzenia zostało już opowiedziane. Myślę jednak, że osoby, które poruszyły "Kwiaty na poddaszu" moga spokojnie przeczytać "Płatki na wietrze", choćby po to, by zaspokoić swoją ciekawość i przekonać się, jak potoczyły się losy trójki rodzeństwa. Jeżeli jednak pierwsza część nie do końca Was przekonała, kolejną można sobie odpuścić, bo choć na swój sposób nadal ciekawa, nie do końca spełniła oczekiwania stawiane kontynuacji.

Link do opinii
Wprawdzie przeczytałam książkę dość szybko, jednak podzielam opinie moich poprzedniczek. W porównaniu do "Kwiatów na poddaszu" druga część wypada już dużo gorzej. Wydaje się, jakby była nieco "naciągana" i pisana na fali popularności pierwszej części.
Link do opinii
Pierwsza część mimo braków, broniła się wciągającą fabułą. "Płatki na wietrze" nie bronią się niczym. Kiczowaty styl drażni na każdym kroku. Przy książce trzymała mnie chęć poznania zakończenia, czyli konfrontacji z matką i jej otoczeniem. Reszta poczynań rodzeństwa, a szczególnie Cathy, wystarczyłaby mi w telegraficznym skrócie.
Link do opinii
Dziś poznacie moją rekomendacje, drugą już z serii o rodzinie Dollangangerów pt. Płatki na wietrze. Virginia autorka bestseleru jest już osobom nieżyjącą, znana była z powieści o trudnej i zakazanej miłości. Najpierw streszczę krótko tom 1 - dla niewtajemniczonych. W kwiatach na poddaszu poznajemy rodzeństwo, które zostaje zamknięte na strychu - dni, miesiące, lata! Dzieci nie wytrzymują dalej i uciekają. Ta książka zaczyna się, gdy uciekinierzy jadą autobusem, nie wiedząc dokąd - byle przed siebie. Niespodziewanie Carrie, najmłodsza siostra zaczyna się pocić, mieć gorączkę i wymiotować. Jej stan jest bardzo niestabilny. Na szczęście nieznajoma kobieta interesuje się stanem jej zdrowia. Stwierdza, iż natychmiastowo jest potrzebna pomoc lekarska, po czym przekonuje kierowce autobusu by ich zawiózł do doktora. Carrie dzięki szybkiej interwencji wyzdrowiała, ale na tym pomoc mężczyzny nie kończy się. Powieść nie należny do lekkich książek, które nie pozostają w pamięci. Ta książka pozostała i wiem ze pozostanie jeszcze na długo miedzy innymi ze względu na swoja problematykę. Dzieci, tak właściwie już nie, bo poznajemy Cathy będąc nastolatką, a kończymy gdy miewa 28 lat. Dziewczyna zostaje baletnicą. Los szykuje jej niespodzianki jakich nigdy by się nie spodziewała. W miedzy czasie myśli jak zemścić się na matce za wyrządzona krzywdę. Carrie ma problem, nie rośnie jak inne dzieci tylko dużo wolniej z powodu braku światła na poddaszu. Dlatego jest wyśmiewana w szkole. W książce jest tez od czasu do czasu poruszany watek miłosny. Nie chce wiele zdradzać lecz nie jest to zwykły watek miłosny. Jaki? dowiedzcie się sami. Powiem jeszcze ze było by lepiej gdyby tego nie było. Bohaterzy byli beznadziejni (pomijając to ze na początku ksiazki było miedzy główną bohaterką a Carrie 8 lat rocznicy, potem kilka kartek dalej 7 lat różnicy itp. ) Cathy tak działa mi na nerwy ... zachowywała się naprawdę nieodpowiednio, nie robiąc przykładu innym czytelnikom. Książka dostarcza nam wiele emocji, z każda kartka prócz końca ( wtedy staje się takie tandetne romansidło) jest coraz więcej emocji. Do języka nie mogę nic zarzucić, jest piękny, bogaty i wyrazisty a przede wszystkim zrozumiały dla czytelnika. Te wznowienie jest estetycznie wydane. Tak samo jak papier i czcionka . Płatki na wietrze -to małe wzloty i upadki ale przede wszystkim wspaniale czytadło posiadające zaskakujące wydarzenia, ciekawe akcje oraz trzymanie czytelnika w napięciu. Wszystkim kochającym czytać serdecznie POLECAM !!!
Link do opinii
Druga część sagi o rodzinie Dollangerów. Niestety nie wciąga aż tak bardzo jak pierwsza.Styl ten sam czyli nic górnolotnego. Jak dla mnie zbyt dużo tu nienawiści i seksualności w narratorce Cathy. Czy po tragicznej śmierci pierwszego męża, Juliana, nie mogła już zostać z Paulem i w spokoju wychowywać swoje dziecko? Nie, oczywiście, że nie. To by było zbyt piękne i zbyt proste. Zamiast tego dokonuje ona dziwacznej zemsty na matce robiąc sobie dziecko z jej mężem. Czy to jest romantyczne? Bynajmniej. Nienormalne? Już raczej. Poza tym... Te liczne sceny gwałtu czy podstępnie sprowokowanego seksu... Zgwałcona bohaterka jest jak gdyby nigdy nic wstaje, ubiera się i dalej knuje swoje plany. Ba! Jakby to właśnie było to na co miała ochotę i skrycie marzyła, ale nie miała odwagi sobie tego uświadomić. Jakie to postępowe i wyzwolone;] Po prostu brak mi słów. Cathy jest jak szmaciana lalka, która cieszy się zainteresowaniem mężczyzn jak pies ciasteczkiem;]
Link do opinii

No i w końcu ukończyłam  drugą część sagi o rodzinie Dollagasterów. Aż poczułam ulgę, że jest już za mną. Wspomnę, że podchodziłam do niej drugi raz., ale o tym potem.

Jak pewnie pamiętacie zachwycałam się pierwszą częścią , noszącą tytuł "Kwiaty na poddaszu". Wówczas poznaliśmy czworo rodzeństwa : najstarszego Chrisa, Cathy, Corry i Carry. Tej czwórce przytrafiła się tragiczna historia. Po śmierci ich ojca , matka zabrała ich do swego rodzinnego domu i w obawie przed wydziedziczeniem jej przez surowego, konającego ojca więziła dzieci 3,6 roku na strychu (gdzie Corry umiera).

Natomiast druga część zaczyna się od momentu, gdy trójka rodzeństwa odkrywając, że są truci arszenikiem uciekają z domu dziadków i udają się przed siebie. Zrządzeniem losu rodzeństwo odnajduje kres swojej podroży w domu lekarza- Paula Sheffielda. Zapewnia on im to wszystko czego nie zapieniła im rodzona matka. Chris wykazuje nadzwyczajną smykałkę do medycyny i zaczyna ją studiować. Cathy zaczyna uczyć się w szkole baletowej. Natomiast Carry trwa przy Paulu...

Trochę takie naiwne podejście do tego, że dzieci, a właściwie młodzież bez możliwości edukacji, rozwoju nagle się okazują wybitne i zdolne, ale to jest fikcja i jestem tego świadoma.

Nie chcę wam zdradzać całego zarysu fabuły, gdyż są tacy , co nie czytali i po co zabierać im całą radość , smutek bądź rozczarowanie?

Pisarka i w tej części nie poskąpiła nam dramaturgii, smutku i boleści bohaterów. Cała historia w tek części skupia się głównie wokół Cathy. To ona jest narratorem. To ona wytacza tor całej literackiej podróży.

Zawiodłam się na tej części, a w szczególności na kreacji bohaterów. Jak wspomniałam wyżej było to moje drugie podejście do powieści. Stało to się dlatego, że narastająca seksualność Cathy, ten buchający ogień mnie odstraszył. Nie rozumiem, czemu pisarka musiała z Cathy zrobić takiego seksualnego wampa. Czy ta dziewczyna od początku powieści musi "lecieć" i pragnąć nawet swojego protektora? Czy musi uwodzić brata swego? Albo Julianna? Albo Barta? NO ludzie ile można?

Czy Cathy dożąć od spełnienia swojej obietnicy zemsty musi krzywdzić dobrych ludzi? No proszę was. Czy bohaterka może tłumaczyć swoja postawą żalem i krzywdą wyrządzoną jej przez matkę. Czy Paul nie widział, że ta dziewczyna musi się psychicznie leczyć ? Dobrze rozumiem padło jej na psychikę, ale czy mimo swoich wyborów mężczyzn musi twierdzić , że ich od zawsze kochała, skoro tak naprawdę byli narzędziem w jej ręku?

Nie podobał mnie się wątek uśmiercenia Carry. Uważam, że jest to zmarnowany wątek do rozgałęzienia tej sagi. Nie podoba mnie się , to , że Chris i Cathy stworzyli parę, pod pretekstem , że dzieci Cathy potrzebują ojca. A zakończenie? Zemsta? Jak one wypadły w kontekście całej tej historii?

Było nawet niezłe muszę przyznać, dramatycznie i wiele się wyjaśniło.

Chciałabym zwrócić uwagę na jeden fakt. Otóż fakt , iż sama pisarka nie dopilnowała niektórych szczegółów. Mianowicie, jest taki moment w książce, że Cathy wspomina o upływającym czasie i wówczas podkreśla, że Carry kończy właśnie 20 lat, ona ma 27, a Chris już 30 lat, by za rozdziałów kilka zafundować czytelnikowi inne liczby. Wtedy Cathy twierdzi, że jej matka ma 47 lat , a na sama 24 lata. Gdzie tu logika? Może się tłumacz pomylił? Nie wiem , nie czytałam w oryginale. I oby tak było, bo jeśli to zrobiła sama pisarka, to byłoby coś nie halo.

Także nie podobały mnie się liczne powtórzenia , typu "drewnianym kluczem , podrobionym przez Chrisa...." itp. Wychodzi na to, że nic mnie się nie podobało. Jest pół na pół. Oczekiwałam trochę innej bohaterki, przeciwności matki, która zemści się i to okrutnie (tego chciałoby moje poczucie sprawiedliwości), a dostałam matkę 2 i nie podobał mnie się ten fakt.

Dałam 4-. Czemu , mimo wad? Za wielowątkowość zdecydowanie.  Ciekawe, co mnie spotka w następnych częściach? Coś na pewno.W końcu show must go on.

Link do opinii
Akcja rozpoczyna się zaraz po ucieczce rodzeństwa ze swojego "więzienia" na poddaszu w domu dziadków gdzie mama razem z babcią je więziły. Po trzy i pól roku nareszcie udało im się uciec. Rodzeństwo chciało uciec na Florydę. Niestety nie udało im się to, o najmłodsza z rodzeństwa zachorowała. Świadkiem tego była murzynka Henny, która zaprowadziła dzieci do doktora Paula Sheffielda, u którego była gospodynią. Doktor przyjął dzieci z otwartymi rękami i zaproponował im u siebie mieszkanie.Rodzeństwo początkowo nie chciały mu zawracać głowy i wyruszać dalej, ale czym dłużej u niego mieszkali tym bardziej im się tam podobało. Doktor był dobry, troskliwy i bezinteresowny. Pokochał te dzieci.Dał im poczucie bezpieczeństwa, którego bardzo potrzebowały. Dzięki niemu uczyły się funkcjonować w społeczeństwie i mogli spełnić swoje marzenia. Cathy zajęła się baletem, a Chris medycyną. Carrie natomiast nie miała w życiu lekko. Była bardzo mała i dzieci się z niej naśmiewały, nie miała koleżanek, była samotna, ale w swoim rodzeństwie i doktorze znalazła ciepło, zrozumienie i miłość. Dodatkowo Cathy planuje zemstę na matce. Staje się to jej obsesją. Chciała zrujnować życie rodzicielki, pokazać, że jest od niej lepsza i piękniejsza. Później postanowiła przeprowadzić się w okolice swojego więzienia i wcielić plan zemsty w życie. Zawiodłam się bardzo, bo czytając tę książkę czułam się jakbym czytała jakieś romansidło. W ogóle ta książka według mnie ani trochę nie dorównuje części pierwszej. Tutaj mamy ukazane skutki więzienia dzieci na poddaszu. Jest ukazana ich psychika, problemy z jakimi się zmagają i trudności w życiu dorosłym, ufaniu innym itp. Początek książki zapowiadał się obiecująco, ale czym więcej przeczytałam tym bardziej się nudziłam. Wręcz z niedowierzaniem czytałam o tym co robi Cathy. Szokowało mnie to. W książce jest też dużo błędów jeżeli chodzi o wiek rodzeństwa. Autorka chyba sama się w tym gubiła. Dodatkowo książka miejscami jest niesmaczna. W tej części Cathy nie zyskała mojej sympatii, a wręcz ja straciła. Denerwowała mnie bardzo swoim postępowaniem.Można to jednak wytłumaczyć przeżyciami z przeszłości. Ciągle mówiła jaka to jest piękna, zastanawiała się jakie wrażenie robi na mężczyznach. Przede mną jeszcze trzecia cześć. Mam nadzieję, że będzie lepsza niż ta, bo tutaj zwiodłam się bardzo.
Link do opinii
Kontynujacja "Kwiatów na poddaszu" to kolejna udana powieść autorki. Po raz kolejny spotykamy się z rodzeństwem: Cathy, Chrisem i Carrie, którzy stracili swojego braciszka Cory'ego w domu dziadków, gdzie byli więzieni przez własną matkę i dziadków. Dzięki pomocy doktora Sheffielda udaje im się przez jakiś czas żyć w harmonii, spokoju i bezpiecznym domu jednak wydarzenia z przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć i cały czas wywołują wpływ na życie dorastającego rodzeństwa. Emocje opisane w książce udzielają się czytelnikom i moim zdaniem tę sagę trzeba przeczytać, żeby wiedzieć o czym mowa. Polecam! :)
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-08-30,

"W dniu ucieczki byliśmy tacy młodz. Jakże powinniśmy czuć się szczęśliwi, w końcu wolni, oswobodzeni z tego przytłaczającego, ponurego miejsca. Lecz nasza radość była żałosna."

„Płatki na wietrze” to kontynuacja sagi o rodzeństwie Dollangangerów. Zaczyna się dokładnie w miejscu, w którym zakończyły się „Kwiaty na poddaszu”, czyli w momencie ucieczki trójki rodzeństwa z domu dziadków. I wydawać by się mogło, że teraz już wszystko potoczy się dobrze, tym bardziej, że Chris, Cathy i mała Carrie spotkali na swej drodze człowieka o wielkim sercu, który ich przygarnął, ofiarował im miłość, zapewnił im dach nad głową i wykształcenie. Po prostu – sielanka. 

Jednak ostatnie ponad trzy lata życia, spędzone w zamknięciu na strychu, nie dadzą im o sobie zapomnieć.  Bohaterowie próbują się uporać z przeszłością. Chris, który zawsze najbardziej kochał matkę, już w zasadzie jej „prawie” wybaczył, chce żyć dalej normalnie. Jedynie znalezienie partnerki życiowej jest dla niego wręcz niemożliwe. Miłość do Cathy pozostała. Chris nie potrafi ułożyć sobie życia bez niej. Cathy natomiast na wolności odkryła swą urodę, swą seksualność i bardzo dobrze ją wykorzystuje do manipulowania mężczyznami, którzy pojawiają się w jej życiu. Ciągle również pragnie zemścić się na swej matce za wszystkie krzywdy wyrządzone jej i rodzeństwu. Najbardziej według mnie przeszłość odbiła się na małej Carrie, która w wyniku zamknięcia, niedożywienia i być może również braku rodzicielskiej miłości, nie rozwinęła się fizycznie tak, jak powinna. Jej ciało było nieproporcjonalnie małe do głowy, przez co dziewczynka była zamknięta w sobie, nie potrafiła nawiązać kontaktu z rówieśnikami. I gdy już dorosła, po prostu zapragnęła umrzeć. „Płatki na wietrze” to powieść zarówno o miłości jak i nienawiści. To powieść o tym, w jaki sposób to, czego doświadczamy w dzieciństwie, wpływa na nasze dorosłe życiowe wybory. Nie wzbudziła ona we mnie takich emocji jak pierwszy tom, była bardziej monotonna i czasem napięcie zanikało a pojawiało się znużenie, męczyła mnie ta ciągła chęć zemsty . Ale i tak uważam, że to książka warta przeczytania.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2013-01-25,
Drugi tom opowiadajacy losy rodzeństwa uwiezionej przez 3 lata 4 m-ce i 16 dni na poddaszu przez babcie i matkę. Narratorką znów jest starsza z sióstr Cathy. Po śmierci jednego z braci reszcie rodzeństwa udaje się uciec. Podczas podrózy mała siostrzyczka-Carrie zaczyna poważnie chorować. Na swojej drodze spotykają Henriettę Beech, murzynkę pracujacą dla doktora Paula Sheffielda. Ten przygarnia ich, potem takze dopinguje w spełnianiu marzeń. Cathy zostaje baletnicą, a Chris lekarzem:) Tylko wątła Carrie nie ma osiągnieć. Od początku przeczuwałam, ze pomysł z wysłaniem jej do szkoły z internatem to nietrafiony pomysł... Biedne zastraszone dziecko! Nie ma co kryć, w tym tomie przeżycia z dzieciństwa doprowadzają ją do samobójstwa:( Żal mi jej, kupiła 12 paczków i posypawszy je arszenikiem, otruła się:( Ale wracam do Cathy... pragnienie zemsty na matce jest jej siłą napedową. Żądza wyrównania rachunków rujnuje jej życie. Mimo, iż zaręczona z doktorem Paulem, wychodzi ostatecznie za Juliana-kolegę z baletu. Mąż okazuje sie niestabilny uczuciowo, w końcu leżąc w szpitalu (na skutek wypadku) popełnia on samobójstwo, a cathy zostaje po nim synek-Jory. Dziewczyna wraz z Jory'm i Carrie przyjeżdzą po wielu perypetiach w okolice zamieszkania matki, gdzie uwodzi jej męża-Barta! Podczas przyjęcia wyznaje kim jest, matka przyznaje sie do winy, a Bart jest zszokowany opowieścią. Rodzinna posiadłość płonie, Bart ratując babcię ginie razem z nią, a Corrine (matka rodzeństwa) trafia do zakładu dla obłąkanych. Wkrótce Cathy rodzi syna Barta. Doktor Paul bierze z nią ślub, ale niestety nie cieszą się sobą długo, lekarz umiera na serce. Cathy i Chris (który od zawsze zakochany był w swej siostrze) wyjeżdżają razem, aby stworzyć chłopcom namiastkę rodziny
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia07
natalia07
Przeczytane:2022-10-23, Ocena: 6, Przeczytałem, 12 książek 2022,

Kolejna część o rodzinie Dollangangerów jest tak samo intrygująca jak poprzednia.

Płatki na wietrze rozpoczynają się bezpośrednio po wydarzeniach Kwiatów na poddaszu.

Cathy, Chris i Carrie po ucieczce z poddasza domu Dollangangerów trafiają pod opiekę doktora Sheffielda. Po latach spędzonych w zamknięciu powoli zaczynają odnajdywać się w nowym świecie.

Dla Cathy jest to bardzo trudne. Pała nią chęć zemsty na matce i babce. Rodzeństwo pragnie spełniać swoje marzenia ale dla Cathy jest to bardzo trudne.

Plan zemsty ułożyła już sobie dawno temu a teraz próbuje go wprowadzić w życie. Ze zranionej, dziewczynki, stała się kobietą mściwą, zdolną do każdego czynu.

Gdy Chris i Carrie cieszą się nowym życie ona popada w obsesję.

Link do opinii

„Płatki na wietrze” Virginii C. Andrews to kontynuacja „Kwiatów na poddaszu”, czyli powieści, która mnie zaintrygowała i zachwyciła. Jak na jej tle wypadła druga część sagi?
Poznajemy tu dalsze losy rodzeństwa Dollangangerów. Po ucieczce z poddasza trafiają do Paula Sheffielda, osamotnionego doktora, który stracił żonę i syna. Mężczyzna otacza dzieciaki miłością i stara się stworzyć im jak najkorzystniejsze warunki do rozwoju i tym samym pozwolić na jak najlepszy start. Chris zaczyna studiować medycynę, Cathy ma szansę zostać primabaleriną, lecz niestety najmłodsza Carrie nie ma tyle szczęścia co starsze rodzeństwo. Gdy wszystko zaczyna się jako-tako układać odzywają się demony przeszłości, a Cathy ogarnia pragnienie zemsty.
Właśnie, ach ta Cathy! Niesamowicie drażniło mnie jej wyrafinowanie, pewność siebie i próżność. Była to dla mnie trochę uboższa wersja Scarlett O’Hary. Często nie rozumiałam motywów jej zachowania, wyborów miłosnych oraz pragnienia zemsty, które przyćmiewało wszystkie inne emocje bohaterki.
Niestety, skonstruowany świat był albo czarny, albo biały. Autorka narzuca kogo czytelnik ma lubić, a kogo nie. Książka jest też przewidywalna do bólu, naiwna i ma dziury w fabule. Czy mi to przeszkadzało? Absolutnie nie! Naprawdę potrzebuje teraz takiego „odmóżdżacza" , którego czytam szybko, łapczywie przekładam kolejne kartki i zastanawiam się, co będzie dalej. Autorka nie oszczędza głównej bohaterki i czyni z niej wręcz antyczną ofiarę, na którą nieszczęścia spadają dosłownie z każdej strony. Końcówka jest TAK PRZEWIDYWALNA, że aż parskałam śmiechem podczas czytania, a plan zemsty, który był planowany od kilku lat, wydawał mi się z początku całkiem niezły, ale im bliżej końca książki, tym było gorzej.
Przeczytanie książki na pewno wymaga znajomości poprzedniej części, która w moim odczuciu była zdecydowanie lepsza. Jednak średniość, naiwność i przewidywalność „Płatków na wietrze” nie zniechęciła mnie do sięgnięcia po kolejną część, czyli „A jeśli ciernie…”. Biorąc pod uwagę moje tempo czytania możecie szybko spodziewać się kilku zdań ode mnie na temat tej części.

Link do opinii

Druga część "Kwiatów na poddaszu". Zostało tylko troje. Wydawałoby się, że teraz już wszystko będzie dobrze. Uciekli. Są wolni. Ale co dalej? Pogarszający się stan Carrie sprawia, że starsze rodzeństwo drży o jej życie, ale paradoksalnie to dzięki niemu trafiają pod dach doktora Shieffielda, gdzie znajdują nieoczekiwane schronienie. Cathy może zacząć naukę w szkole baletowej, Chris uczyć się do zawodu lekarza a Carrie wracaćdo zdrowia i uczyć się. Wydarzenia z przeszłości, trudne dorastanie i zawiłe relacje, szczególnie miedzy starszym rodzeństwem doprowadzają do wielu trudnych sytuacji, które nie powinny się wydarzyć albo potoczyć inaczej. To ksiązka o tym jak trudno jest żyć normalnie po przeżyciu traumy i jak bardzo wydarzenia z dzieciństwa i okresu dorastania oddziałują na dorosłe życie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2022-12-09, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - kasiastm
kasiastm
Przeczytane:2019-07-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2019,
Inne książki autora
Kwiaty na poddaszu
Virginia C. Andrews0
Okładka ksiązki - Kwiaty na poddaszu

Długo oczekiwane wznowienie wielkiego bestsellera! Najbardziej poszukiwana książka ostatnich lat. Wciągająca opowieść o rodzinnych tajemnicach i zakazanej...

Upadłe serca
Virginia C. Andrews0
Okładka ksiązki - Upadłe serca

Trzeci tom nowej sagi autorki bestsellerowych ,,Kwiatów na poddaszu".Piękna i dumna Heaven Leigh Casteel rozpoczyna nowy rozdział swojego życia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy